34
REGION / POWIAT GRÓJECKI
Zasiada Pan w radzie powiatu gró-
jeckiego drugą kadencję, wcześniej
był Pan radnymmiejskim w Grójcu.
Jak w kilku zdaniach podsumował-
by Pan ostatnie cztery lata w radzie
powiatu grójeckiego?
Krótko – chaos i bezprawie. Kiedy
w 2010 roku zostałem wybrany na
radnego rady powiatu grójeckiego
byłem podbudowany kulturą dys-
kusji. Mimo że różnice zdań między
rządzącymi a opozycją była, to kultu-
ra dyskusji i wzajemne relacje nigdy
nie były wrogie. Pytania radnych nie
pozostawały bez odpowiedzi. Wiele
też z pomysłów opozycji było brane
pod uwagę w procesie podejmowa-
nia decyzji. Zawsze w okresie świąt
składaliśmy sobie życzenia i poda-
waliśmy sobie rękę. Ostatnie czte-
ry lata samorządu powiatowego to
powrót do komuny! Zamykanie ust
opozycji poprzez restrykcyjne zapisy
w statucie i wzywanie policji na se-
sje rady. Pytania i interpelacje rad-
nych pozostawały bez odpowiedzi.
Nepotyzm, szczególnie widoczny w
szpitalu, traktowanie ludzi jak gor-
szy sort szczególnie widoczny przy
wyprzedaży hotelu pielęgniarek czy
też inwestycje, które realizowano
niegospodarnie i z ewidentnym ła-
maniem prawa zamówień publicz-
nych – przebudowa drogi w Błędo-
wie. Przypomnę, że od kilku miesięcy
trwa śledztwo dotyczące podpisania
niekorzystnych umów na dostarcza-
nie paliwa gazowego do ogrzewania
jednostek powiatowych i wszystko
wskazuje na to, że zarzuty zostaną
postawione osobom decyzyjnym.
Jednym z flagowych tematów spor-
nych pomiędzy opozycją do której
Pan należy, a koalicją jest grójecki
szpital. Jak Pana zdaniem powinna
funkcjonować ta placówka?
Niewątpliwie, szpital grójecki i dewa-
stacja, do jakiej doprowadziła ekipa
rządząca w ostatnich czterech latach
to główny problem, z jakim będzie
musiała się zmierzyć nowo wybra-
na rada powiatu grójeckiego. Przy-
pomnę, że zaczęło się od wymiany
pięciu prezesów w 2015 roku, aż w
końcu z rekomendacji posła Suskiego
zatrudniono panią prezes Barwicką.
W ekspresowym tempie zlikwidowa-
no radę nadzorczą – praktycznie je-
dyny organ uprawniony do kontroli
poczynań pani prezes, żeby za chwi-
lę zatrudnić na świeżo utworzonych
stołkach w administracji, krewnych
i znajomych o wątpliwych kompe-
tencjach. Szpital generuje straty ze
sprzedaży na poziomie 1,5 mln zł.
rocznie (dane z 2017 rok) i ma zobo-
wiązania blisko 20 mln. Brak lekarzy
i pielęgniarek. Nie realizowany jest
kontrakt z Narodowym Funduszem
Zdrowia. Do 2015 roku mieliśmy
nadwykonania kontraktu, co świad-
czy o tym, że coraz mniej pacjentów
chce korzystać z usług naszej placów-
ki medycznej. Musimy bezwzględnie
zrestrukturyzować PCM. Trzeba od
nowa zorganizować ten szpital od
pionu administracyjnego zaczynając.
Bardzo ważnym dziś jest, aby stwo-
rzyć takie warunki pracy w szpitalu,
żeby chcieli u nas pracować wysokiej
klasy specjaliści. Musimy ściągać do
grójeckiego szpitala młodych lekarzy
i pielęgniarki, którzy będą się anga-
żować w rozwój naszej placówki me-
dycznej. Wierzę, że dobre i uczciwe
zarządzanie przyniesie skutek.
Czy w Pana ocenienie budowa SOR-
-u wraz z lądowiskiem jest szansą
dla tej placówki?
W szpitalu, w którym nie ma oddzia-
łu urazowego czy specjalistycznego
oddziału kardiologii, gdzie pacjent
ze zwykłym złamaniem kończyny,
kierowany jest do Radomia, a zawa-
łowcy wymagający specjalistycznych
zabiegów do Warszawy, gdzie nie ma
pełnych obsad lekarskich i pielęgniar-
skich na dyżurach, powinno być bu-
dowane lądowisko dla helikopterów?
Oczywiście, że nie! 14 milionów zło-
tych przeznaczone na inwestycję, któ-
ra faktycznie będzie przynosić straty
dla szpitala – to karygodna decyzja
– to niegospodarność, za którą obec-
ne władze muszą być rozliczone. Te
pieniądze powinny być przeznaczone
na doposażenie już funkcjonujących
oddziałów i godziwe wynagrodzenie
białego personelu, ustabilizowanie
sytuacji finansowej. Niewątpliwie
koniecznym jest uruchomienie pro-
fesjonalnej izby przyjęć wyposażonej
w specjalistyczny sprzęt medyczny
z możliwościami analogicznymi jak
Szpitalny Oddział Ratunkowy współ-
pracujący z dobrze wyposażonymi
specjalistycznymi oddziałami w szpi-
talu. Wykonać to można by było za
znacznie mniejsze środki finansowe.
Podczas tej kadencji wprowadzono
do statutu rady powiatu grójeckiego
zapis w myśl którego radny ma po-
trącaną część diety, jeśli mówi nie
na temat, lub za długo. Nie stanowi
to dla Pana przeszkody, by zapre-
zentować swoje stanowisko na se-
sjach.
Nie jest to jedyny zapis w tym statu-
cie, który ogranicza rolę radnego do
roli biernego słuchacza i przytakiwa-
cza. Wydłużono znacznie czas ocze-
kiwania na interpelację radnego. Me-
tody rządzących, które zastosowali
komuniści, dziś zostały zastosowane,
w naszym samorządzie przez ludzi,
których polityczne korzenie sięgają
tamtych czasów. Faktycznie, jest to
zapis zamykający buzię radnym, któ-
rzy nie zgadzają się decyzjami obec-
nie rządzących. Paradoksem jest to,
że o tym, czy radny mówi na temat
bądź nie, decyduje przewodniczący
rady, który współrządzi Powiatem.
Tworząc taki precedens w zapisach
statutu, rządzący powiatem nie rozu-
mieją, że kiedy już zostaną odsunięci
od władzy będą narażeni na restryk-
cje, które sami stworzyli.
Jakie Pana zdaniem są najbardziej
„palące” sprawy do załatwienia w
powiecie?
O szpitalu wspomniałem już na wstę-
pie i niewątpliwie będzie to pod-
stawowe zadanie nowo wybranego
samorządu powiatowego. Zarówno
sprawy związane z naszymi szkołami,
jak i wszelkiego rodzaju inwestycje
strukturalne wymagają dobrej współ-
pracy z samorządami gminnymi. Wi-
dzę konieczność powrotu do koncep-
cji rozbudowy amfiteatru w Grójcu,
co z pewnością będzie możliwe, jeśli
w kosztach będzie partycypować sa-
morząd gminny i pozyskamy środki
zewnętrzne. Wiele do zrobienia jest
również w zakresie remontów, mo-
dernizacji i budowy dróg powiato-
wych. Koniecznym jest reorganizacja
Powiatowego Zarządu Dróg i doposa-
żenie w specjalistyczny sprzęt tak, by
mógł samodzielnie i profesjonalnie
konserwować, remontować i odbudo-
wywać naszą infrastrukturę drogową
w zadowalającym nas standardzie.
Obecna koalicja rządząca wielo-
krotnie powtarza, że musiała „po-
sprzątać” po swoich poprzednikach,
a dług powiatu grójeckiego rósł z
dnia na dzień. Jak ocenia Pan za-
rządzanie powiatem w poprzedniej
kadencji, kiedy to był Pan koalicjan-
tem?
Oceńmy to na podstawie inwestycji,
jakie zostały przeprowadzone w po-
przedniej kadencji samorządu. Prak-
tycznie ukończyliśmy bardzo dużą
inwestycję, rewitalizację Zespołu Pa-
łacowo–Parkowego w Warce. Inwe-
stycja kosztowała 18 mln zł, z czego
blisko 9 mln to środki zewnętrzne.
Rozbudowaliśmy Izbę Przyjęć w szpi-
talu w Nowym Mieście (koszt inwe-
stycji blisko 4 mln zł dofinansowanie
zewnętrzne to ok 3 mln zł). Wyko-
nane zostały drogi z funduszu tzw.
„schetynówek” w gminie Mogielnica
wWarce, Belsku Dużym za kwotę po-
nad 10 mln zł na wszystkie te inwesty-
cje pozyskaliśmy środki zewnętrzne
w kwocie blisko 70% kosztów inwe-
stycji. Zarzut więc, że zadłużyliśmy
powiat jest bezpodstawny i wyłącznie
wyciągany na potrzeby wyborów bo-
wiem nigdy te inwestycje nie byłyby
wykonane gdybyśmy nie skorzystali
z pieniędzy pozyskanych w wyniku
emisji obligacji. Można było oczywi-
ście nic nie robić i nie wydawać tak,
jak to zrobili obecnie rządzący. Przy-
pomnę, że w tym roku można pozy-
skać pieniądze na drogi lokalne od
samorządu województwa mazowiec-
kiego w kwocie ponad 4 mln zł, które
radni chcieli przeznaczyć na remont
drogi w Bikówku – tylko nasz samo-
rząd powiatowy nie skorzystał z tych
środków. Zrezygnowano również z
pieniędzy, które przeznaczył wojewo-
da mazowiecki, a które przeznaczono
na drogę w gminie Pniewy. Od czte-
rech lat obiecywano mieszkańcom
przebudowę drogi w miejscowości
Kociszew (droga wykreślona z budże-
tu w 2015 roku). Z łaski na uciechę,
starostowie obiecali mieszkańcom
budowę drogi w 2016 r. Do dziś nie
została wykonana. Myślę, że warto
sobie odpowiedzieć na pytanie – czy
lepiej pozyskiwać fundusze zewnętrz-
ne i budować drogi, czy może lepiej
nic nie robić i spłacać kredyty.
WYWIAD PRZEDWYBORCZY:
Rozmowa z Januszem Karbowiakiem, radnym powiatu grójeckiego z ramienia klubu Powiat Sprawny i Przyjazny.
Krótko – chaos i bezprawie
UOKiK wszczął postępowania prze-
ciwko dwóm spółkom: T.B. Fruit
Polska oraz Döhler. Prezes Urzędu
Ochrony Konkurencji i Konsumen-
tów podjął wprawdzie kroki w celu
wyjaśnienia, czy nie doszło do na-
ruszenia prawa, jednak postępowa-
nia prowadzone przez UOKiK trwa-
ją z reguły kilkanaście miesięcy, a
na ewentualną karę przysługuje od-
wołanie do sądu. Od wyroku sądu
I instancji przysługuje apelacja, a
później skarga kasacyjna.
Jest więc jasne, że nie możemy li-
czyć na szybką pomoc. Nie jesteśmy
jednak zupełnie bezradni. Polska
jest państwem prawa i przewidzia-
no środki prawne również na taką
sytuację. Sadownicy mogą wziąć
sprawy w swoje ręce i szukać spra-
wiedliwości na drodze sądowej.
Jeśli potwierdzi się, że spółki skupu-
jące owoce naruszają prawo, wydaje
się możliwe wystąpienie z powódz-
twem o odszkodowanie za straty
poniesione wskutek zaniżenia cen.
Ponadto, przedsiębiorcy skupują-
cy owoce w umowach zastrzegają
bardzo długie terminy płatności,
co może być uznane za sprzeczne z
polskim prawem regulującym ter-
miny płatności. W takiej sytuacji
sadownicy mogą żądać odsetek za
opóźnienie w zapłacie.
Konsultowałem się z Robertem Ro-
dakiem z warszawskiej kancelarii
KPK Legal. Jego zdaniem sytuacja,
gdy po poniesieniu przez sadow-
nika wszelkich kosztów wyprodu-
kowania owoców i wobec braku
praktycznej możliwości ich prze-
chowywania, w skupie proponowa-
ne są ceny poniżej kosztów produk-
cji, może zostać zakwalifikowana
jako nadużycie. Sadownicy, którzy
zostali takim działaniem pokrzyw-
dzeni mogliby dochodzić odszko-
dowania od sprawcy nadużycia.
Wprawdzie takie sprawy sądowe
będą trudne dowodowo i nie można
być pewnym ich wyniku, to jednak
wydaje się jedynym sposobem walki
o godziwe ceny skupu.
Procesy mogą trwać nawet kilka lat,
ale już samo złożenie powództwa
jest ważne. Szczególnie w sytuacji,
gdy brak jest jakichkolwiek innych
środków wpływu na przedsiębior-
stwa skupujące owoce.
Ireneusz Szymczak
Członek Zarządu
Powiatu Grójeckiego
W tym roku ceny skupu owoców są absurdalnie niskie. W tej sprawie wystosowano już wiele apeli do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz innych organów admini-
stracji. Skutku nie ma i być nie może – państwo nie ma wpływu na ceny towarów na rynku.
Mamy wpływ
na ceny skupu owoców!