Background Image
Previous Page  16 / 20 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 16 / 20 Next Page
Page Background

16

REGION

Zacznę od dość nietypowego pyta-

nia. Czy jest Pan zmęczony? Taką

tezę przedstawił ostatnio jeden z lo-

kalnych polityków…

To jest pytanie nietypowe, tak jak

Pani zaznaczyła. Taką tezę przedsta-

wił nie lokalny polityk, a ogólnopol-

ski, ale nie wiem na jakiej podstawie,

ponieważ nie rozmawiałem z nim już

chyba od czterech lat. Wkładanie w

moje usta wypowiedzi jest nieupraw-

nione. Pan prezes partii rządzącej w

kraju kilka dni temu wypowiedział się

w telewizji, że ma 69 lat i nie idzie na

emeryturę bo jest jeszcze młody. Ja je-

stem młodszy od niego o pięć lat, nie

mam emerytury i mam ochotę jesz-

cze popracować. Życzyłbym wszyst-

kim młodym politykom tyle energii i

zapału ile ja mam.

Przeglądając Pana program wybor-

czy sprzed 4 lat widzimy, że udało

się go zrealizować, ale nie w pełni.

Kilka obietnic pozostaje w „pamię-

ci”, są to modernizacja targowiska

przy ul. Mszczonowskiej, adaptacja

zalewu w Głuchowie, budowa ścież-

ki zdrowia dla biegaczy.

To taki wyborczy rachunek sumie-

nia. Z tego co przeanalizowałem, to

udało się zrealizować obietnice w 70

procentach. To bardzo dużo. W ubie-

głym roku zmodernizowaliśmy tar-

gowisko, wymieniliśmy zadaszenia,

nawierzchnię oraz ogrodzenie, a po

sąsiedzku wybudowaliśmy parking

na ponad 60 miejsc, który był strza-

łem w dziesiątkę. Poza dniami tar-

gowymi jest on alternatywą dla kie-

rowców, którzy nie chcą korzystać z

płatnej strefy parkowania przy rynku.

Planujemy kolejną przebudowę tego

rejonu, która będzie polegała na roz-

budowie parkingu oraz budowie od-

dzielnego wjazdu z ul. Mogielnickiej.

Przy ulicy tej znajduje się drewniany

budynek komunalny, który po wybu-

dowaniu nowego obiektu przy ul. Ko-

ścielnej będzie wyburzony. Założenie

jest takie, aby uszczelnić połączenie

ulic. Obecnie jedynym połączeniem

ul. Mogielnickiej z ul. Mszczonowską

jest podróż ulicami przy Placu Wol-

ności.

Co zatem z zalewem w Głuchowie?

Były pierwsze poczynania w postaci

wpuszczenia bakterii, które miały

odmulić zbiornik. Co dalej?

Bakterie miały oczyścić wodę, ale

powiem szczerze, że efekt jest średni.

Trzeba wrócić do tematu i odmulić

zbiornik tradycyjną metodą przy po-

mocy pomp lub koparek. Potem mo-

żemy myśleć o zaadaptowaniu tego

terenu. Temat nie jest prosty, bo wody

nie są własnością gminy, co kompli-

kuje sprawę. W tym roku mija 25 lat

odkąd uruchomiono ten zalew.

Czy uważa Pan, że infrastruktura

rekreacyjna miałaby rację bytu w

Głuchowie i cieszyła by się popular-

nością wśród mieszkańców?

Infrastruktura pływacka nie bardzo,

bo czystość wody nie skłania do tego.

Na terenie działają wędkarze, którzy

organizują zawody. Można by rozwa-

żać wybudowanie odkrytego base-

nu wraz z plażą, na który nie mamy

w mieście lokalizacji. Trzeba jednak

przeanalizować, czy taka inwestycja

miałaby rację bytu z uwagi na nasz

klimat. Jakiekolwiek działania na tym

terenie podejmiemy nie wcześniej ni-

żeli za dwa lata, gdy zakończymy inne

duże zadania. Trzeba w pierwszej

kolejności postawić na oczyszczenie

zalewu, również pod tym względem,

że jest to zbiornik retencyjny, który

w razie nawalnych deszczów mógłby

zatrzymywać wodę, aby nie zalewała

niżej położonych terenów.

Dwa lata temu Zakład Wodociągów

i Kanalizacji w Grójcu przekształcił

się w spółkę. Czy z perspektywy cza-

su może Pan powiedzieć, że była to

dobra decyzja?

Zakład budżetowy rządzi się swoimi

prawami. Przejada majątek, który ma

i nie odbudowuje go. Inaczej jest w

przypadku spółki, bo ma ona obo-

wiązek utworzenia funduszu amorty-

zacyjnego i odbudowywać swój ma-

jątek. Ustaliliśmy taryfy na wodę na

trzy lata, a cena jest jedną z niższych

stawek w najbliższej okolicy. Spółka

zakupiła dużo nowoczesnego sprzętu,

który służy mieszkańcom naszej gmi-

ny, a stacje, które wybudowała jeszcze

gmina są unowocześniane. Prezes

przeprowadził restrukturyzację spół-

ki, a dwa audyty pokazują, że ZWiK

sp. z o.o. działa na odpowiednim po-

ziomie. Na przyszłość spółki patrzę

pozytywnie.

Czy widzi Pan szansę na wspólną

z powiatem grójeckim adaptację

amfiteatru, który z dnia na dzień

niszczeje? To zadanie również było

jednym z punktów Pana programu

wyborczego.

Bardzo ubolewam nad stanem am-

fiteatru. Szanse są, bo z powiatem

można się porozumieć. Gmina Gró-

jec chętnie będzie partycypowała w

kosztach jego rewitalizacji, ale wte-

dy, gdy obiekt, który tam powstanie

będzie spełniał nasze oczekiwanie.

Jeśli będzie to obiekt na którym będę

mógł wspólnie z naszymi jednostka-

mi zorganizować imprezy masowe,

to wtedy dofinansujemy projekt. Pa-

miętam zdjęcie jednego ze starostów,

który ze swoim doradcą pochylał się

nad makietą przebudowy amfiteatru,

gdzie miały powstać hotele itp. i nic z

tego nie wyszło. Obecne władze po-

wiatu chcą budować tam boisko, pro-

jekt został złożony do Ministerstwa

Środowiska i nie zyskał akceptacji.

Mam nadzieję, że po najbliższych wy-

borach klimat się oczyści i będziemy

mogli znów zasiąść do rozmów. Je-

stem otwarty na propozycje, ale nie

otrzymałem jeszcze żadnej konkret-

nej.

Często zarzuca się władzom Grójca,

że nie korzystają ze wsparcia środ-

ków zewnętrznych, co robią inne,

sąsiednie gminy. Z czego to wynika?

To jest teza ukuta przez jednego ze

stałych moich kontrkandydatów. Co

roku otrzymujemy środki unijne na

zadania. Przyznaję, że w pierwszych

latach było trudno o dofinansowa-

nia, bo nie byliśmy do tego dobrze

przygotowani, ale teraz mamy bardzo

dobry zespół, który doskonale przy-

gotowuje dokumentację. Nie potrze-

bujemy już wsparcia firm zewnętrz-

nych. Nasz basen, budowany w latach

dziewięćdziesiątych został w 50 pro-

centach zrealizowany ze środków ze-

wnętrznych, remont kina Grójeckie-

go Ośrodka Kultury w 70 procentach,

kanalizacja również. Mógłbym tak

wymieniać dalej, bo gminy nie stać na

wykonywanie zadań tylko z własnego

budżetu. Co roku składamy kilka-

naście wniosków, z czego większość

niestety odpada, bo jest taka konku-

rencja między samorządami. Bardzo

często jesteśmy zakwalifikowani do

programu, ale brakuje pieniędzy i

jesteśmy poza pulą. Środki unijne to

tylko 5 procent funduszy za które się

w Polsce inwestuje. Małe miasta mają

problem ze zdobyciem tych środków.

Nie ma samorządowca, który nie

wziąłby pieniędzy z zewnątrz, gdyby

miał taką możliwość. Są takie zada-

nia, na których nie oszczędzamy, jak

oświata, ale proszę mi wierzyć, że wy-

dajemy pieniądze bardzo uważnie.

Odnosząc się do rozważnego wy-

dawania pieniędzy, wśród komen-

tarzy na jednym z grójeckich por-

tali padają stwierdzenia, że władze

Grójca nieumiejętnie gospodarują

pieniędzmi na inwestycje. Za środ-

ki przeznaczone na remont basenu

można by wybudować nowy, a za

koszty budowy sali sportowej dwa

takie obiekty.

Nie można porównywać hali w Ra-

domiu do sali w Grójcu, bo są to

zupełnie różne obiekty. Nie wiemy

na dzień dzisiejszy ile będzie koszto-

wała budowa sali sportowej przy PSP

nr 1 w Grójcu, bo nie mamy jeszcze

ogłoszonego przetargu. W budżecie

mamy zabezpieczone 10 mln na to

zadanie, które będzie realizowane

przez 3 lata. Jest to sala sportowa z

wielką publicznością na 900 miejsc

i ogromną areną z dobudowanymi

dwoma świetlicami do szkoły, prze-

budową stołówki szkolnej, budową

infrastruktury towarzyszącej, jak

parking, przeniesieniem placu zabaw

itd. To wszystko generuje koszty. W

mojej ocenie będzie to sala sportowa,

na którą czeka grójeckie środowisko

sportowe. To będzie hit. Mówienie o

remoncie basenu, że był drogi to zwy-

kła nieuczciwość. Taki obiekt, jakim

dysponujemy w tej chwili kosztuje 25

mln złotych, gdybyśmy chcieli go bu-

dować od podstaw. Wymagał on mo-

dernizacji po 18 latach i wykorzysta-

liśmy tę możliwość w 100 procentach.

Korzystam z basenu i spotykam tam

ludzi, którzy są z niego bardzo zado-

woleni. Myślę, że piszą to Ci, którzy

z naszego grójeckiego basenu nie ko-

rzystają. Za każdym razem wyłania-

my wykonawców z przetargów, które

są transparentne. Niestety, ale takie

stawki dyktuje rynek.

Co z terenami inwestycyjnymi w

Słomczynie? Czy pojawiają się in-

westorzy, pytają o te tereny? Jaki-

mi sposobami próbują Państwo je

sprzedać?

Tereny sprzedają się bardzo ładnie.

Interesują się nimi inwestorzy z któ-

rymi prowadzimy rozmowy. Nie

sztuką jest sprzedać za niewielkie

pieniądze tereny komuś, kto potem

odsprzeda je innym. Tworzymy tam

infrastrukturę drogową, która zachę-

ca firmy. Mogę zdradzić, że terenami

interesuje się kilka dużych przedsię-

biorstw. Dzieje się to powoli, ale pro-

wadzimy kilka negocjacji. Obecnie

w samym Grójcu nie mamy terenów

inwestycyjnych, więc wszyscy skupią

na Słomczynie. Musimy jeszcze wziąć

pod uwagę możliwości zatrudnienia

osób do pracy w fabrykach, które mo-

głyby tu powstać. W Grójcu mamy

niski stopień bezrobocia na poziomie

3 procent i nie ma u nas siły roboczej.

Szansę na działanie ma tutaj zakład

zmechanizowany, który zatrudnia

niewiele osób.

TVP1 opublikował reportaż na te-

mat bezdomnych psów, który do-

tyczył również gminy Grójec. We

fragmencie magazynu jest Pana

wypowiedź. Jak Pan się do tego od-

niesie?

Ja byłem na tyle naiwny, że jako je-

den z samorządowców zgodziłem

się na wypowiedź, która została po-

kazana tylko w części. Nie jest praw-

dą, że odłowienie bezdomnego psa

kosztuje 5000 złotych, bo ponosimy

koszt 1750 zł za odłowienie, leczenie

i utrzymanie psa. Byliśmy w schroni-

sku dwukrotnie na kontroli i nic nie

potwierdziło tezy programu. Docho-

dzenie przeciwko samorządom, w

tym również Grójcowi prowadziła

prokuratura, która również nie dopa-

trzyła się w naszym działaniu uchy-

bień. Ja się z tezą tego programu nie

zgadzam całkowicie. Uważam, że pro-

blem tkwi w samej ustawie, która jest

nieprawidłowa. Moim zdaniem każ-

dy pies powinien być sterylizowany

w odpowiednim czasie i chipowany,

nawet ten na wsi. Wtedy każdy byłby

odpowiedzialny za zwierzę, a my nie

wydawalibyśmy 150 tysięcy złotych

rocznie na odławianie bezdomnych

psów. Zaproponowałem swoim kole-

gom samorządowcom należącym do

Związku Międzygminnego „Natura”,

abyśmy zbudowali swoje schronisko,

ale jest kłopot z miejscem na tego

typu zadanie. Nikt nie chce mieć w

pobliżu swojego miejsca zamieszka-

nia gromady szczekających psów.

Wywiad przeprowadzono

w dn. 11.09.2018r.

Wydajemy pieniądze

rozważnie

WYWIAD PRZEDWYBORCZY:

Rozmawiamy z Jackiem Stolarskim, burmistrzem Grójca.

Ta bezpieczna, naturalna terapia

szczególnie pomocna może być dla

osób cierpiących na uporczywe bóle

kolan.

Ból kolan może wynikać z wielu róż-

nych przyczyn. Powodem mogą być

m.in

. zwyrodnienia, urazy (także daw-

ne), naderwane więzadła, wysięki,

torbiele czy stany zapalne.Wkażdym

z tych przypadkówhirudoterapia jest

niezwykle pomocna.

Zabieg hirudoterapeutyczny polega

na przystawieniu pijawki w odpo-

wiednie miejsce na ciele pacjenta.

Pijawka wbrew powszechnej opinii

nie tylko wysysa krew, lecz przede

wszystkimwpuszcza do organizmu

tzw. hirudozwiązki. Są to substan-

cje zawarte w wydzielinie gruczołu

ślinowego pijawki, które wykazu-

ją wiele właściwości leczniczych.

Hirudyna i anastazyna poprawia-

ją ukrwienie przez co mobilizują

organizm do wytwarzania mazi

stawowej. Bdelina z kolei skutecz-

nie przyspiesza gojenie się ran i

zmniejsza obrzęk po urazach. Inne

hirudozwiązki wykazują silne dzia-

łanie przeciwbólowe i przeciwza-

palne.

Decydując się na kurację za pomocą

pijawek lekarskich warto zwrócić

się do doświadczonego hirudotera-

peuty. Aby terapia była skuteczna

trzeba bowiem wiedzieć gdzie i ile

pijawek można danej osobie przy-

stawić. Należy również zwrócić

uwagę na pochodzenie pijawek. Do

terapii powinny być stosowane wy-

łącznie pijawki lekarskie hodowane

w certyfikowanych laboratoriach.

W gabinecie „Pijawka” stosowane

są pijawki z polskiej hodowli o naj-

wyższych standardach medycz-

nych, Euro-Gen.

Hirudoterapia, czyli leczenie za pomocą pijawek lekarskich zyskuje coraz szersze grono zwo-

lenników.

Na ból kolan – pijawki!

Więcej informacji można uzyskać dzwoniąc pod nr tel. 698 611 312,

lub pisząc na

info@gabinetpijawka.pl

Gabinet Hirudoterapii Pijawka

Piaseczno, ul. Puławska 16