12
SADOWNICTWO
W sejmie o przymrozkach
i ubezpieczeniach
11 maja odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi zwołane z inicjatywy
Związku Sadowników RP i posła Mirosława Maliszewskiego.
Podczas obrad wiceminister Jacek
Bogucki przedstawił informację do-
tyczącą problemów związanych z
ubezpieczeniem upraw rolnych, w
kontekście nowelizacji ustawy o ubez-
pieczeniach upraw. Minister Bogucki
stwierdził wprost, że za problemy z
brakiem możliwości ubezpieczenia
upraw nie odpowiada minister, par-
lament, prezydent ani firmy ubezpie-
czeniowe. Dodał, że rząd przeznaczył
na dopłaty do składek 900 mln zł. Po-
nadto minister Bogucki twierdził, że
była możliwość ubezpieczania upraw
przez cały czas, a obecna ustawa była
tylko nowelizowana. Można odnieść
wrażenie, iż po stronie Ministerstwa
nie widać żadnej refleksji z zaistnia-
łej sytuacji. Obecni na posiedzeniu
komisji przedstawiciele różnych or-
ganizacji branżowych m.in. Związku
Sadowników RP, przedstawiciele Izb
Rolniczych zdecydowanie zaprotesto-
wali przeciwko takiemu stanowisku
resortu rolnictwa. Oburzenie było
zrozumiałe ponieważ wiosna w tym
roku mocno dotknęła sadowników,
pierwszy raz już 17 kwietnia, a przy-
pieczętowaniem dramatu był przy-
mrozek z 10 maja. Obecny na posie-
dzeniu Komisji JanMadej ze Związku
Sadowników RP zdecydowanie za-
oponował przeciwko takiemu podej-
ściu resortu, żądając od ministerstwa
konkretnych wyjaśnień związanych
z brakiem możliwości ubezpieczania
sadów od przymrozków wiosennych
oraz podjęcia konkretnych działań
wobec olbrzymich strat w uprawach
sadowniczych – zwłaszcza w czere-
śniach, wiśniach gdzie straty sięgnę-
ły niemal 100% oraz dużych strat w
uprawie jabłoni, truskawek czy malin.
Jan Madej podsumowując sytuację
dotyczącą strat, powiedział, iż Zwią-
zek Sadowników ma własny projekt
ubezpieczeń upraw rolnych, który
przedstawił Piotr Zieliński.
Wobec częstych i dotkliwych strat w
uprawach rolnych Związek Sadow-
ników RP powołał komisję której
przewodniczył wiceprezes Andrzej
Kazimierczak. Prace komisji miały na
celu wypracowanie propozycji ubez-
pieczenia upraw rolnych. Główne
założenia projektu to powszechność
ubezpieczeń, niska składka, brak po-
działu na ryzyka, wyeliminowanie
firm ubezpieczeniowych oraz pu-
bliczny charakter ubezpieczeń.
Z propozycją zaprezentowaną przez
związek zgodzili się niemal wszyscy
obecni posłowie, a także Przewod-
niczący Komisji Rolnictwa i Rozwo-
ju Wsi Jarosław Sachajko. Wszyscy
stwierdzili, łącznie z ministrem, że
ustawa o ubezpieczeniu upraw działa
źle i trzeba pracować nad rozwiąza-
niem które pozwoli rolnikom zająć
się produkcją rolną. Wszyscy, poza
ministrem, z uznaniem odnieśli się
do propozycji przedstawionej przez
sadowników i uznali iż prace nad
ustawą powinny iść w tym kierunku.
Piotr Zieliński
Egipt i Algieria odbiorcą
naszych jabłek zamiast Rosji?
Polska jako czołowy producent ja-
błek w Europie i liczący się gracz na
świecie od wielu lat poszukuje ryn-
ków zbytu poza rodzimym, który nie
jest w stanie skonsumować ponad 3
mln ton wyprodukowanych owoców.
Przez długie lata naszym głównym
partnerem handlowym była niewąt-
pliwie Rosja, która w sprzyjających
latach importowała ponad 1 mln
ton jabłek, ale również innych owo-
ców: truskawek, malin czy borówek.
Niestety, z dniem 1 sierpnia 2014r.
zamknięto rosyjskie granice dla na-
szych produktów. W chwili obecnej
głównym obszarem handlu jabłkami
jest Europa, która nawiązuje relacje
handlowe z naszymi wschodnimi są-
siadami: Białorusią, Ukrainą czy Ka-
zachstanem.
–
Handel jabłkami ma charakter lokal-
ny rzadko to się odbywa między kon-
tynentami, jednak to się dynamicznie
zmienia. Jak popatrzymy na tworzące
się czy istniejące międzypaństwowe
systemy gospodarcze to one nie robią
nic innego jak tylko znoszą wzajemne
bariery handlowe
– podkreśla Miro-
sław Maliszewski, Prezes Związku
Sadowników RP. Jednak, aby Polska
była konkurencyjna na innych konty-
nentach musimy naszą ofertę dosto-
sować do tamtejszych wymagań. Na
świecie dzisiaj dominują takie odmia-
ny jak:
•
Europa:
Gala (30% obrotu), Pink
Lady, Braeburn;
•
Azja:
Fuji (45% obrotu), Gala (50%),
Red Delicious, Granny Smith;
•
Ameryka Pd. i Płn.:
Gala (45%);
Red Delicious; Granny Smith;
•
Afryka (w tym Pn.):
Golden Deli-
cious(45%), Red Delicious, Gala;
•
Rosja:
Idared (60%), Golden Deli-
cious, Jonagold.
Niestety, w naszej produkcji nadal
dominują takie odmiany jak: Idared,
Champion, Gloster czy Jonagold,
choć sukcesywnie powstają nowe
nasadzenia spełniające powyższe
światowe wymagania konsumentów.
–
Niewątpliwie w zdobywaniu nowych
rynków na innych kontynentach para-
doksalnie pomogło nam rosyjskie em-
bargo. Doskonałym przykładem jest
rynek chiński, na który od niemal roku
możemy eksportować jabłka. Warto
podkreślić, iż nasz kraj, jako jedyny na
świecie w tak krótkim czasie uzyskał
wymagane pozwolenie fitosanitarne.
Było to ogromnym sukcesem zarówno
rządu, ale przede wszystkim organiza-
cji branżowych
– podkreśla Mirosław
Maliszewski.
Idąc za ciosem, Związek Sadowni-
ków RP w kwietniu 2016r. złożył
do Komisji Europejskiej propozycję
programu informacyjno-promocyj-
nego pt. „Czas na jabłka z Europy”
na rynek Egiptu i Algierii, który jako
jedyny ze złożonych z Polski uzyskał
akceptację. 10 maja br. roku została
podpisana umowa z Agencją Rynku
Rolnego na realizację zaplanowanych
w ramach kampanii działań, które już
wkrótce się rozpoczną. Dlaczego na
promocję naszych jabłek wybraliśmy
akurat kraje Afryki Północnej? Po-
nieważ jabłka wraz z pomarańczami,
mandarynkami czy bananami należą
do najczęściej spożywanych owoców.
Natomiast tamtejsze zwyczaje kon-
sumpcyjne są zbliżone do europej-
skich. Mieszkańcy tych krajów spo-
żywają jabłka, jako przekąskę między
posiłkami albo w charakterze deseru,
ale jadają także jabłka przetworzone.
Wykorzystanie jabłek w kuchni jest
bardziej rozpowszechnione w wyż-
szej kategorii społeczno-zawodowej
zamieszkującej obszary miejskie. Ist-
nieje wiele możliwości wprowadzenia
jabłek jako produktu zastępczego do
tradycyjnych dań regionalnych.
Strategia kampanii „ Czas na jabłka z
Europy” opiera się na trzech typach
działania:
a)Informowaniu
– Przedstawianiu argumentów doty-
czących wysokiej jakości europejskiej
produkcji rolnej, a w szczególności
jabłek.
– Przekazywaniu informacji o racjo-
nalnych i emocjonalnych korzyściach
wynikających z wyjątkowego smaku i
jakości europejskich jabłek.
b)Angażowaniu
– Promowaniu interakcji pomiędzy
podmiotami z branży i zachęcaniu
konsumentów do odkrywania smaku
i jakości tych produktów.
c)Oddziaływaniu
– Zapewnienie silnej widoczności
poprzez skoncentrowanie komuni-
kacji na środkach docelowych oraz
podczas kluczowych wydarzeń z
udziałem podmiotów z branży oraz
konsumentów.
Działania kampanii są tak zaplano-
wane, aby w zależności od rynku
docierały do odpowiednich grup
docelowych. W Egipcie będzie to od-
działywanie na konsumentów, którzy
są główną grupą docelową na tym
rynku, (choć oczywiście nie zabrak-
nie działań wspierających handlow-
ców i dystrybutorów), natomiast w
Algierii działania będą w głównej czę-
ści informujące i angażujące przed-
stawicieli dystrybucji (główna grupa
docelowa na tym rynku), których ce-
lem będzie budowanie i wzmacnianie
silnych relacji handlowych.
–
Mam nadzieję, że po dwóch latach
prowadzonych na tamtejszych ryn-
kach działań nasze jabłka na stałe
zagoszczą na stołach konsumentów, a
my będziemy mieli powód do sukcesu
– dodaje Mirosław Maliszewski.
Agnieszka Dywan
Widzimy duże szanse na eksport naszych owoców do krajów Afryki Północnej, Zatoki Perskiej czy
też wschodniej Azji.
W kampanii wyborczej obietnice przy-
chodziły bardzo łatwo, tym bardziej, że
krytyka rządów poprzedników to naj-
lepsza ich forma. Ale po niemal dwóch
latach urzędowania przyszedł czas, aby
w końcu zacząć mówić głośno o tym, jak
faktycznie wygląda realizacja tych wszyst-
kich zapewnień.
Pamiętam konferencję prasową z lipca
2015r. na polach wsi Odrzywół na Ma-
zowszu, gdzie wówczas kandydatka na
premiera RP pani Beata Szydło mówiła:
Nie może być tak, że ludzie na wsiach i
w małych miejscowościach mają mniejsze
szanse niż ci, którzy mieszkają w dużych
ośrodkach. Niedopuszczalny jest podział
Polski na A i B. Polscy rolnicy coraz więcej
zbierają, rośnie też eksport polskiej żyw-
ności, ale niestety wynagrodzenia
–
do-
chody rolników spadają. I to jest właśnie
największy problem dzisiaj na polskiej
wsi (...) Więcej pracują, a mają mniejsze
dochody(…). Rząd PiS zniweluje zróżnico-
wanie na polskiej wsi i doprowadzi do tego,
że polscy rolnicy będą otrzymywać dopła-
ty w takiej samej wysokości, jak rolnicy w
innych krajach UE. Polski rolnik za swoją
pracę będzie otrzymywać godne wynagro-
dzenie, nie będzie oszukiwany, nie będzie
wyzyskiwany, tylko będzie mógł i będzie w
stanie utrzymać się ze swojej ciężkiej pracy
na roli.
Zaczynając od tematu najbardziej ak-
tualnego – ustawa o systemie dopłat do
ubezpieczeń rolnych, a konkretnie ubez-
pieczeń od wiosennych przymrozków
– bubel prawny, dzięki któremu i dzięki
opieszałości urzędników wiele gospo-
darstw zostało pozbawionych możliwości
ubezpieczenia się od mrozu, który zasko-
czył nas w Święta Wielkiej Nocy. Teraz,
kiedy większość plonów jest zniszczonych
przez mróz, drzwiami i oknami zgłasza-
ją się agenci, którzy chcą ubezpieczać od
gradu.
Czy o to chodziło, aby zabloko-
wać możliwość ubezpieczenia przed
przymrozkami, a teraz na siłę wciskać
pakiety ubezpieczeń na zmniejszony
plon?
Kolejna sprawa - ochrona polskiej ziemi
przed wykupem z zagranicy. Wprowa-
dzone przepisy tak ograniczyły możli-
wość dysponowania własnością, że na-
wet dziecku, które mieszka w Warszawie
nie można tej nieruchomości przepisać,
ponieważ w świetle przepisów nabywcą
może być wyłącznie osoba mająca zamel-
dowanie w tej lub sąsiedniej gminie.
Czy
na pewno o to chodziło, żeby właściciel
gospodarstwa miał ograniczone prawa
dysponowania swoją własnością?
Następna kwestia, pod którą nie wiado-
mo, co właściwie się kryje, czyli godne
wynagrodzenie za pracę na roli. W tym
roku będzie godne wynagrodzenie, bo
nie będzie towaru. Zakłady przetwórcze,
tak jak w 2007 roku, będą oferowały 1,0
zł/kg jabłek przemysłowych i nie będą
już wtedy narzekać, że są za słodkie, że
nie spełniają określonych parametrów.
Będzie szło wszystko za koleją.
Czy fakt,
że przez wiosenne przymrozki będzie o
połowę mniejszy plon i ceny żywności
wzrosną partia rządząca przypisze sobie
jako realizację obietnicy godnego wyna-
grodzenia za pracę na roli?
Idąc dalej – zrównanie dopłat dla polskich
rolników z tymi w innych krajach Unii
Europejskiej – prawdę mówiąc nie wiem,
na czym miałoby to polegać, ponieważ w
tym roku otrzymałem najmniejszą kwotę,
od kiedy są wypłacane środki. Co cieka-
we, to nie przez urzędników unijnych w
tym roku w naszych portfelach znalazło
się mniej pieniędzy, a przez to, że nasze
władze wypłaciły nam dopłaty po możli-
wie najniższym kursie euro.
Czy aby na
pewno na tym miała polegać ta rów-
ność?
Następny ciekawy temat to umowy kon-
traktacyjne
–
określane przez PiS, jako
długo oczekiwane przez rolników. Ow-
szem to prawda, ale nie w takim kształcie.
Od wielu lat zależało nam na umowach,
które regulowałyby dostawy surowca
do zakładów przetwórczych, określały-
by ilość i cenę minimalną, nakładałyby
prawa i obowiązki na każdą ze stron.
Tymczasem, co nam zafundował rząd?
Biurokrację na każdym kroku. Prowadzę
gospodarstwo rolne od ponad 20 lat, a
nie pamiętam czasów, żebym za sprzedaż
skrzynki jabłek bez umowy zapłacił karę.
A teraz wystarczy uprzejmy sąsiad, który
o tym doniesie i problem gotowy. Czy o
takie umowy kontraktacyjne chodziło
rolnikom? Jestem prawie pewien, że nie.
I na koniec wisienka na torcie, czyli….
łączenie kilku agencji w jedną pod nic
nie mówiącą nazwą Krajowy Ośrodek
Wsparcia Rolnictwa.
Jakie zmiany ma
wprowadzić dla rolników?
Żadnych.
Siedziby dotychczasowych agencji pozo-
stają bez zmian, zakres ich obowiązków
w przeważającej mierze też. Czemu za-
tem ma służyć? Otóż właśnie spełnianiu
obietnic wyborczych, ale nie dla rolników,
tylko partyjnych kolegów.
Sławomir Zieliński
Zmiany w systemie dopłat do ubezpieczeń rolnych, ułatwienia dla osób
ubezpieczających się od ryzyka wystąpienia suszy, ochrona polskiej
ziemi przed wykupem przez cudzoziemców, godne wynagrodzenie za
pracę na roli, zrównanie dopłat dla polskich rolników z tymi w innych
krajach UE, umowy kontraktacyjne, połączenie kilku agencji rolnych
w jedną... itd.
Prawda boli, ale czy
ona nas wyzwoli?