Dawniej na Kurpiach dźwięk li-
gawki zapowiadał nadchodzące
święta, a w gospodarstwie nie
mogło zabraknąć byśków, na
Ziemi Radomskiej zaś obrzuca-
no się owsem. W tym wyjątko-
wym czasie warto sobie przy-
pomnieć, jak wyglądały święta
naszych przodków.
Radosne oczekiwanie
Zwiastunami zbliżających się
świąt Bożego Narodzenia były
wielkie porządki w gospodar-
stwie oraz przygotowywanie
ozdób. Podobnie do świąt przy-
gotowywano się na dworach
ziemiańskich. O tym, jak wyglą-
dał adwent opowiada
Anna Le-
śniczuk
, historyk, asystent mu-
zealny w Muzeum Ziemiaństwa
w Dąbrowie.
– W tym czasie na
dworach nie urządzano żadnych
wesel, zabaw, nie było skocz-
nej muzyki. Bardziej niż zwykle
przestrzegano postu. Zarówno
dorośli, jak i dzieci uczestniczyli
w roratach w kościele. Pod ko-
niec adwentu udawano się do
miasta po zakupy. Kupowano
różnego rodzaju smakołyki, sło-
dycze, bakalie, czyli takie rzeczy,
które trudno było samemu przy-
gotować we dworze, a także ma-
teriały do wykonywania ozdób
świątecznych oraz prezenty dla
domowników.
Na Kurpiach znakiem zbliżają-
cych się świąt był dźwięk ligaw-
ki.
– To instrument pasterski.
Gra na ligawce wymaga nie lada
umiejętności, dlatego nie każdy
mógł z niej wydobywać czystą
melodię
– tłumaczy
Maria Sam-
sel
, dyrektor Muzeum Kultury
Kurpiowskiej w Ostrołęce.
Wigilijne przesądy
Wigilia świąt Bożego Narodze-
nia do dzisiaj uważana jest za
wyjątkowy czas. Nasi przod-
kowie również przypisywali jej
duże znaczenie.
– Wierzono, że
ws z y s t k o , c o s i ę wy d a r z y
wWigilię ma duży wpływ na przy-
szłość
– podkreśla Maria Sam-
sel. –
Rodzice często napominali
dzieci, żeby rano wstawały, były
grzeczne przez cały dzień, ponie-
waż tak miało być przez cały rok.
Starano się także, aby w tym dniu
nie pożyczać czegokolwiek od są-
siadów, gdyż nikt nie chciał być
później dłużnikiem w nadchodzą-
cym roku. Nie bez znaczenia było
również, kto pierwszy odwiedził
domowników w Wigilię. Mężczy-
zna gwarantował bogactwo przy-
chówku, który miał się pojawić
w gospodarstwie.
Szczególną wagę przywiązywa-
no do słów.
– Sądzono, że te wy-
powiadane w Wigilię, spełnią się.
Dawano wiarę staremu przys ł o -
w i u „ n i e w y w o ł u j w i l k a
z lasu”, dlatego każde zdanie
wymawiano z należytą ostrożno-
ścią. Nawet w myślach nie warto
było nielubianemu sąsiadowi ży-
czyć złego
– tłumaczy
dr Justyna
Górska-Streicher
,
etnografka
z Muzeum Wsi Radomskiej. Na
dworach ziemiańskich pilno-
wano natomiast, aby za stołem
zasiadała parzysta liczba osób.
–
W przeciwnym razie, jak głosił
przesąd, ktoś z biesiadników nie
doczeka kolejnych świąt
– mówi
Anna Leśniczuk.
Podłaźnik, światy i siano w izbie
Dziś niewyobrażamy sobie świąt
Bożego Narodzenia bez pięknie
ubranej choinki. Jednak ta ozdo-
ba w kulturze polskiej pojawiła
się dopiero w XIX w. Dawniej
dom dekorowano jedliną lub ga-
łęziami. Pod sufitem wieszano
czubek zielonego drzewa – tzw.
podłaźnik. O z d a b i a n o g o
o r z e c h a m i , j a b ł u s z k a m i
i słomkami. Na Mazowszu szcze-
gólnie popularną ozdobą były
światy – przestrzenne konstruk-
cje, wykonywane z różnokolo-
rowych opłatków. Wierzono,
że zapewnią one gospodarzom
pomyślność w przyszłym roku.
Charakterystyczne dla Mazow-
sza było wyściełanie izby słomą
lub stawianie w kątach snopków
zboża. Tak przygotowane po-
mieszczenie miało symbolizo-
wać grotę betlejemską i przyno-
sić szczęście rodzinie. Do dzisiaj
zwyczaj ten wwielu domach kul-
tywowany jest w postaci sianka
pod obrusem stołu wigilijnego.
Wyjątkowy smak potraw
wigilijnych
Bogactwo i różnorodność po-
traw wigilijnych w każdym za-
kątku Mazowsza jest ogromna.
Łączy je jedno – zawsze są to
potrawy postne i każdej z nich
trzeba spróbować, aby zapew-
nić sobie szczęście w nadcho-
dzącym roku.
– W północnej
części Mazowsza na stołach kró-
lowały kluski z makiem, czerwony
barszcz z uszkami, pierogi z grzy-
bami, groch z kapustą czy śledzie
podawane zwykle z kartoflami
–
wylicza
Magdalena Lica-Kaczan,
etnolog z Muzeum Mazowiec-
kiego w Płocku.
Jak podkreśla dr Justyna Gór-
ska-Streicher do dzisiaj na wielu
stołach ziemi radomskiej poja-
wia się pamuła, czyli zupa opar-
ta na suszu owocowym, bardzo
gęsta, esencjonalna, zaprawiana
mlekiem.
Na Kurpiach nie wyobrażano so-
bie świąt bez pieczywa obrzędo-
wego, popularnie nazywanego
byśkami i nowymi latkami. Byśki
t o f i g u r y w y k o n a n e
z ciasta symbolizujące zwierzęta
gospodarskie i leśne. –
Stawiano
je na stole w świętym kącie i każ-
dy gospodarz wierzył w to, że im
więcej ich przygotuje, tym lepiej
się będzie wiodło wszystkim do-
mownikom. Inną formą są nowe
latki. Przedstawiają one pasterza
otoczonego ptakami umieszczo-
nymi na kręgu. Miały przynieść
pomyślność w gospodarstwie, za-
pewnić liczny przychówek, szczę-
ście, urodzaj na cały nadchodzący
rok
– mówi Maria Samsel.
Owies na szczęście
Powszechnym zwyczajem na
Ziemi Radomskiej było obrzuca-
nie się owsem.
– Wierzono, że
owi es zos tan i e poświ ęcony
i posłuży do przyszłorocznych za-
siewów. W XIX w. obrzęd przyjął
charakter zabawy i służył nawią-
zywaniu, szczególnie przez mło-
dych, kontaktów towarzyskich.
Kawalerowie obrzucali owsem
panny. Im więcej dziewczyna mia-
ła ziaren we włosach, tym więk-
szym powodzeniem cieszyła się
wśród chłopców
– tłumaczy
dr Justyna Górska-Streicher.
PROMOCJA
11
Jak dawniej wyglądały święta na Mazowszu? Można się
o tym przekonać w Muzeum Wsi Radomskiej. Wojewódz-
two mazowieckie to region o bogatych tradycjach bo-
żonarodzeniowych. Warto wybrać się do radomskiego
skansenu, bo na zwiedzających czekają niepowtarzalne
świąteczne aranżacje. Przygotowane w chałupach insce-
nizacje prezentują różne etapy świętowania Bożego Na-
rodzenia na radomskiej wsi na przestrzeni XIX i XX w. To
doskonała okazja, by na własne oczy przekonać się, jak
wyglądało życie naszych przodków, i które z obrzędów
kultywowane są do dziś. W Dworze z Pieczysk można zo-
baczyć wigilię ziemiańską z przełomu wieków, a w Chału-
pie z Bartodziejów – Boże Narodzenie z początku XX w.
Z kolei W Chałupie z Chomentowa przygotowano wysta-
wę poświęconą świętowaniu zamożnej rodziny w okresie
międzywojennym, natomiast w Chałupie z Alojzowa zwie-
dzający dowiedzą się, jak radomianie obchodzili święta
w latach 60. ubiegłego wieku. Aranżacje można podziwiać
do 25 stycznia 2019 r.
www.muzeum-radom.plPoczuj świąteczną
atmosferę
Dawne zwyczaje zdobienia domów i tradycyjne potrawy można poznać w radomskim skansenie, fot. MuzeumWsi Radomskiej
Boże Narodzenie
– wyjątkowy czas
na Mazowszu
Pięknie przybrana choinka, wymarzone prezenty, wspólne
śpiewanie kolęd, niezapomniany smak potraw wigilijnych –
święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas w każdym zakąt-
ku Mazowsza. Najmłodsi z utęsknieniem czekają na przyjście
świętego Mikołaja, starsi na wspólne kolędowanie i wigilijne
przysmaki. Jednak województwo mazowieckie to wyjątkowy
region pełen różnorodności. Nie inaczej jest pod względem
zwyczajów i tradycji świątecznych.