Background Image
Previous Page  11 / 16 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 11 / 16 Next Page
Page Background

Dawniej na Kurpiach dźwięk li-

gawki zapowiadał nadchodzące

święta, a w gospodarstwie nie

mogło zabraknąć byśków, na

Ziemi Radomskiej zaś obrzuca-

no się owsem. W tym wyjątko-

wym czasie warto sobie przy-

pomnieć, jak wyglądały święta

naszych przodków.

Radosne oczekiwanie

Zwiastunami zbliżających się

świąt Bożego Narodzenia były

wielkie porządki w gospodar-

stwie oraz przygotowywanie

ozdób. Podobnie do świąt przy-

gotowywano się na dworach

ziemiańskich. O tym, jak wyglą-

dał adwent opowiada

Anna Le-

śniczuk

, historyk, asystent mu-

zealny w Muzeum Ziemiaństwa

w Dąbrowie.

– W tym czasie na

dworach nie urządzano żadnych

wesel, zabaw, nie było skocz-

nej muzyki. Bardziej niż zwykle

przestrzegano postu. Zarówno

dorośli, jak i dzieci uczestniczyli

w roratach w kościele. Pod ko-

niec adwentu udawano się do

miasta po zakupy. Kupowano

różnego rodzaju smakołyki, sło-

dycze, bakalie, czyli takie rzeczy,

które trudno było samemu przy-

gotować we dworze, a także ma-

teriały do wykonywania ozdób

świątecznych oraz prezenty dla

domowników.

Na Kurpiach znakiem zbliżają-

cych się świąt był dźwięk ligaw-

ki.

– To instrument pasterski.

Gra na ligawce wymaga nie lada

umiejętności, dlatego nie każdy

mógł z niej wydobywać czystą

melodię

– tłumaczy

Maria Sam-

sel

, dyrektor Muzeum Kultury

Kurpiowskiej w Ostrołęce.

Wigilijne przesądy

Wigilia świąt Bożego Narodze-

nia do dzisiaj uważana jest za

wyjątkowy czas. Nasi przod-

kowie również przypisywali jej

duże znaczenie.

– Wierzono, że

ws z y s t k o , c o s i ę wy d a r z y

wWigilię ma duży wpływ na przy-

szłość

– podkreśla Maria Sam-

sel. –

Rodzice często napominali

dzieci, żeby rano wstawały, były

grzeczne przez cały dzień, ponie-

waż tak miało być przez cały rok.

Starano się także, aby w tym dniu

nie pożyczać czegokolwiek od są-

siadów, gdyż nikt nie chciał być

później dłużnikiem w nadchodzą-

cym roku. Nie bez znaczenia było

również, kto pierwszy odwiedził

domowników w Wigilię. Mężczy-

zna gwarantował bogactwo przy-

chówku, który miał się pojawić

w gospodarstwie.

Szczególną wagę przywiązywa-

no do słów.

– Sądzono, że te wy-

powiadane w Wigilię, spełnią się.

Dawano wiarę staremu przys ł o -

w i u „ n i e w y w o ł u j w i l k a

z lasu”, dlatego każde zdanie

wymawiano z należytą ostrożno-

ścią. Nawet w myślach nie warto

było nielubianemu sąsiadowi ży-

czyć złego

– tłumaczy

dr Justyna

Górska-Streicher

,

etnografka

z Muzeum Wsi Radomskiej. Na

dworach ziemiańskich pilno-

wano natomiast, aby za stołem

zasiadała parzysta liczba osób.

W przeciwnym razie, jak głosił

przesąd, ktoś z biesiadników nie

doczeka kolejnych świąt

– mówi

Anna Leśniczuk.

Podłaźnik, światy i siano w izbie

Dziś niewyobrażamy sobie świąt

Bożego Narodzenia bez pięknie

ubranej choinki. Jednak ta ozdo-

ba w kulturze polskiej pojawiła

się dopiero w XIX w. Dawniej

dom dekorowano jedliną lub ga-

łęziami. Pod sufitem wieszano

czubek zielonego drzewa – tzw.

podłaźnik. O z d a b i a n o g o

o r z e c h a m i , j a b ł u s z k a m i

i słomkami. Na Mazowszu szcze-

gólnie popularną ozdobą były

światy – przestrzenne konstruk-

cje, wykonywane z różnokolo-

rowych opłatków. Wierzono,

że zapewnią one gospodarzom

pomyślność w przyszłym roku.

Charakterystyczne dla Mazow-

sza było wyściełanie izby słomą

lub stawianie w kątach snopków

zboża. Tak przygotowane po-

mieszczenie miało symbolizo-

wać grotę betlejemską i przyno-

sić szczęście rodzinie. Do dzisiaj

zwyczaj ten wwielu domach kul-

tywowany jest w postaci sianka

pod obrusem stołu wigilijnego.

Wyjątkowy smak potraw

wigilijnych

Bogactwo i różnorodność po-

traw wigilijnych w każdym za-

kątku Mazowsza jest ogromna.

Łączy je jedno – zawsze są to

potrawy postne i każdej z nich

trzeba spróbować, aby zapew-

nić sobie szczęście w nadcho-

dzącym roku.

– W północnej

części Mazowsza na stołach kró-

lowały kluski z makiem, czerwony

barszcz z uszkami, pierogi z grzy-

bami, groch z kapustą czy śledzie

podawane zwykle z kartoflami

wylicza

Magdalena Lica-Kaczan,

etnolog z Muzeum Mazowiec-

kiego w Płocku.

Jak podkreśla dr Justyna Gór-

ska-Streicher do dzisiaj na wielu

stołach ziemi radomskiej poja-

wia się pamuła, czyli zupa opar-

ta na suszu owocowym, bardzo

gęsta, esencjonalna, zaprawiana

mlekiem.

Na Kurpiach nie wyobrażano so-

bie świąt bez pieczywa obrzędo-

wego, popularnie nazywanego

byśkami i nowymi latkami. Byśki

t o f i g u r y w y k o n a n e

z ciasta symbolizujące zwierzęta

gospodarskie i leśne. –

Stawiano

je na stole w świętym kącie i każ-

dy gospodarz wierzył w to, że im

więcej ich przygotuje, tym lepiej

się będzie wiodło wszystkim do-

mownikom. Inną formą są nowe

latki. Przedstawiają one pasterza

otoczonego ptakami umieszczo-

nymi na kręgu. Miały przynieść

pomyślność w gospodarstwie, za-

pewnić liczny przychówek, szczę-

ście, urodzaj na cały nadchodzący

rok

– mówi Maria Samsel.

Owies na szczęście

Powszechnym zwyczajem na

Ziemi Radomskiej było obrzuca-

nie się owsem.

– Wierzono, że

owi es zos tan i e poświ ęcony

i posłuży do przyszłorocznych za-

siewów. W XIX w. obrzęd przyjął

charakter zabawy i służył nawią-

zywaniu, szczególnie przez mło-

dych, kontaktów towarzyskich.

Kawalerowie obrzucali owsem

panny. Im więcej dziewczyna mia-

ła ziaren we włosach, tym więk-

szym powodzeniem cieszyła się

wśród chłopców

– tłumaczy

dr Justyna Górska-Streicher.

PROMOCJA

11

Jak dawniej wyglądały święta na Mazowszu? Można się

o tym przekonać w Muzeum Wsi Radomskiej. Wojewódz-

two mazowieckie to region o bogatych tradycjach bo-

żonarodzeniowych. Warto wybrać się do radomskiego

skansenu, bo na zwiedzających czekają niepowtarzalne

świąteczne aranżacje. Przygotowane w chałupach insce-

nizacje prezentują różne etapy świętowania Bożego Na-

rodzenia na radomskiej wsi na przestrzeni XIX i XX w. To

doskonała okazja, by na własne oczy przekonać się, jak

wyglądało życie naszych przodków, i które z obrzędów

kultywowane są do dziś. W Dworze z Pieczysk można zo-

baczyć wigilię ziemiańską z przełomu wieków, a w Chału-

pie z Bartodziejów – Boże Narodzenie z początku XX w.

Z kolei W Chałupie z Chomentowa przygotowano wysta-

wę poświęconą świętowaniu zamożnej rodziny w okresie

międzywojennym, natomiast w Chałupie z Alojzowa zwie-

dzający dowiedzą się, jak radomianie obchodzili święta

w latach 60. ubiegłego wieku. Aranżacje można podziwiać

do 25 stycznia 2019 r.

www.muzeum-radom.pl

Poczuj świąteczną

atmosferę

Dawne zwyczaje zdobienia domów i tradycyjne potrawy można poznać w radomskim skansenie, fot. MuzeumWsi Radomskiej

Boże Narodzenie

– wyjątkowy czas

na Mazowszu

Pięknie przybrana choinka, wymarzone prezenty, wspólne

śpiewanie kolęd, niezapomniany smak potraw wigilijnych –

święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas w każdym zakąt-

ku Mazowsza. Najmłodsi z utęsknieniem czekają na przyjście

świętego Mikołaja, starsi na wspólne kolędowanie i wigilijne

przysmaki. Jednak województwo mazowieckie to wyjątkowy

region pełen różnorodności. Nie inaczej jest pod względem

zwyczajów i tradycji świątecznych.