15
REGION
Kilka dni temu oddał Pan stery gró-
jeckiego liceum swojej dotychczaso-
wej zastępczyni, Iwonie Kwapisz. Był
Pan dyrektorem tej placówki 12 lat.
Jak teraz wchodzi się wmury tej szko-
ły? Nie szkoda?
Uważam, że do każdej decyzji trzeba
dojrzeć, dla mnie właśnie nadszedł
ten czas. Nadal jestem nauczycielem, a
praca ta sprawiała mi zawsze dużo sa-
tysfakcji. Będąc dyrektorem, miałem
na tę pasję mniej czasu, bo kierowanie
szkołą angażowało mnie w dużej części.
Uważam, że liceum było, jest i będzie
szkołą na dobrym poziomie ale, aby
tak było dyrektor musi poświęcić część
życia osobistego i niestety pewnych wy-
rzeczeń się nie uniknie. Oddaję stery
szkoły ze spokojem, bo wiem, że nigdy
nie odmówiłem pomocy nikomu, kto
do mnie przyszedł z problemem lub z
prośbą o radę.
Skąd decyzja braku udziału w kon-
kursie na dyrektora. Czy to już ten
czas, aby „zejść ze sceny”?
Osiągnąłem już pewien poziom za-
wodowy, który mnie satysfakcjonuje.
Z zamiarem tym nosiłem się już od
dwóch lat i jest to decyzja przemyślana.
Uważam, że trzeba dać szansę i moż-
liwość innym. Jako dyrektor szkoły i
nauczyciel osiągnąłem wiele. Niewielu
nauczycieli wmoimwieku i mojego po-
kolenia posiada odznaczenie państwo-
we i medale resortowe, jakimi są m in.
Krzyż Zasługi, Medal Komisji Edukacji
Narodowej, nagrodę Ministra Edukacji
Narodowej, nagrody Kuratora Oświaty
i starosty. Uważam, że nadszedł czas,
abymdzielił się swoją wiedzą i doświad-
czeniem z innymi. Chciałbym też mieć
trochę więcej czasu dla rodziny i swoich
pasji, sportu i gór.
Liceum mimo wielu kąśliwych i nie-
sprawiedliwych uwag nadal jest na do-
brym poziomie. Od kilku lat plasuje się
w ogólnopolskim rankingu w pierwszej
500 na 2500 szkół w Polsce a także osią-
ga wysokie wyniki maturalne. Zawsze
starałem się motywować uczniów i na-
uczycieli do jak najlepszej pracy. Każ-
dy, kto jest dyrektorem placówki, jeśli
będzie działał w jej interesie, to może
liczyć na moje wsparcie organizacyjne
i merytoryczne. Pani Iwona Kwapisz
zna liceum, jego słabe i mocne strony.
Jestem spokojny, bo wiem, że poradzi
sobie na tym wymagającym ,odpowie-
dzialnym i zaszczytnym stanowisku.
Współczesna edukacja tonie tylkona-
uka, ale również realizacja projektów.
Jak przez ostatnie 12 lat zmieniło się
Pana zdaniempodejście do edukacji?
Obejmując stanowisko dyrektora tej
szkoły, wiedziałem, że potrzebuje ona
otwarcia na świat. Promocja placówki,
to nie tylko strona internetowa i profil
na portalu społecznościowym. Wie-
działem, że trzeba korzystać z projek-
tów i projektów edukacyjnych, które
okazały się wkrótce dostępne i dawały
możliwość uzyskania dodatkowych
środków na rozwój szkoły. Stąd współ-
praca liceum z uczelniami wyższy-
mi
(m.in.Politechniką Warszawską,
Łódzką, Uniwersytetem Warszawskim,
WAT, SGGW czy Wyższą Szkołą Biz-
nesu). Dzięki nim mieliśmy możliwość
wejścia w realizacje rzeczowe (wypo-
sażenie pracowni) oraz merytoryczne-
(zajęcia i warsztaty). Nie ukrywam, że
nie udałoby się zrealizować międzyna-
rodowych projektów, gdyby nie ich ko-
ordynator, Pan Paweł Pośnik, który ma
kontakty i doświadczenie z uczelniami
anglojęzycznymi. W ten sposób szkoła
zaangażowała się projekty „Comme-
nius” oraz „Erasmus”, a dzięki środkom
finansowym, które z nich pochodziły
(ok. kilkudziesięciu tysięcy euro) wy-
posażyliśmy bazę szkolną w narzędzia
multimedialne. Wartością dodaną jest
współpraca ze szkołami w Europie,
m.in. na Cyprze, w Turcji, Anglii, Gre-
cji, Francji, Norwegii, Szwecji, Litwie i
Łotwie. Wpierwszej fazie realizacji pro-
jektów uczniowie i rodzice podchodzili
do nich z dystansem, bo było to coś no-
wego. Dzisiaj musimy wybierać z grupy
chętnych tych, którzy biorą udział w
projekcie. Młodzież widzi jak funkcjo-
nują ich rówieśnicy w innych krajach.
Jest to dla nich bardzo dobra szkoła ję-
zyka obcego oraz poznanie życia i oby-
czajów innych nacji.
Z jakimi trudnościami musiał Pan się
zmierzyć obejmując stanowisko dy-
rektora tutejszego liceum?Oczywiście
poza wspomnianym otwarciem pla-
cówki na świat i wzbogaceniem bazy
szkoły.
Mogę podsumować te 12 lat w jed-
nym zdaniu. Zaczynałem od góry, bo
w pierwszym roku nawałnica zerwa-
ła dach na szkole, następnie remonty
pracowni przedmiotowych, a przed
dwoma laty miałem awarię pieców cen-
tralnego ogrzewania w kotłowni, czyli
skończyłem na parterze.
Zawsze trudnością jest zdobywanie
funduszy na rozwój szkoły w kontek-
ście doposażenia w sprzęt i moderniza-
cję. Starałem się pozyskać je z różnych
projektów, które zostały zakończone, a
wyposażenie i narzędzia multimedial-
ne pozostały w naszych murach. Wi-
działem również potrzebę odnowienia
bazy sportowej. Zrobiliśmy mini siłow-
nię, wykonaliśmy również zewnętrz-
ne boisko wielofunkcyjne, które służy
uczniom do dziś. Utworzyliśmy także
Uczniowski Klub Sportowy z sekcją
tenisa stołowego wówczas i innymi w
bieżących latach. Moim jednym z dy-
lematów to ulica Poświętne przy, której
mieści się szkoła. Tego niestety nie uda-
ło się przez te 12 lat zrobić mimo wielu
starań. Występowałem o jej remont do
władz powiatu grójeckiego dwukrotnie,
ale nie udało mi się dopiąć jego realiza-
cji. Odkąd pamiętam, a byłem uczniem
tej szkoły w latach siedemdziesiątych,
droga ta nie była nigdy remontowa-
na. Jest to tylko 300 metrowy odcinek,
gdzie niema w całości chodników, a na-
wierzchnia jest silnie zniszczona. Brak
porozumienia pomiędzy władzami po-
wiatu i miasta skutkuje jego powolnym
niszczeniem.
Uczniowie mówią o Panu „nauczyciel
z powołania”. Ma Pan również miano
dyrektora, który pomaga w rozwiązy-
waniu ich problemów. Czy słuchanie
głosu uczniów to recepta na dobre
zarządzanie szkołą?
Dyrektor nie powinien być człowie-
kiem, który zawsze murem stoi tyl-
ko za swoimi nauczycielami, a zbywa
uczniów i rodziców. Starłem się wysłu-
chiwać wszystkich stron i podejmować
decyzje. Wielu uczniów przychodziło
do mnie z problemami osobistymi, o
których nie wiedzieli ich wychowawcy,
a nawet rodzice. Cieszę się, że mieli do
mnie tak duże zaufanie. Starałemsię da-
wać radę, która nie była rozwiązaniem
finalnym, dawała możliwość wyboru,
który był uzależniony od okoliczności.
Zawsze też będę powtarzał, że warto
zaufać swoim rodzicom, którzy mają
doświadczenie życiowe. Starałem się
zawsze pamiętać, że byłem uczniem tej
szkoły. Problemy kiedyś były co prawda
inne, ale specyfika oraz ich źródła pozo-
stają takie same. Nie byłem dyrektorem
w białej koszuli i krawacie, który przyj-
muje wyłącznie w swoim gabinecie.
Drzwi mojego pokoju nigdy nie były za-
mknięte. Jestem człowiekiem, a nie ofi-
cjalnymurzędnikiem. Nigdy też nikogo
nie przekreślałem. Podejmując decyzję
trzeba rozważyć różne możliwości, a
przede wszystkim dać innym szansę.
Czy ma Pan radę dla swojej następ-
czyni, Pani Iwony?
Powiem to samo, co usłyszałem od
Pana dyrektora Jana Makary. Dewizą tą
kierowałem się podczas bycia dyrekto-
rem: Rób co należy, rób co trzeba, rób
co musisz, rób co uważasz za stosowne,
a na pewno będziesz robił wszystko do-
brze. Tutaj chciałbym również podzię-
kować wszystkim byłym dyrektorom z
którymi współpracowałem, radzie pe-
dagogicznej i pracownikom szkoły, ro-
dzicom, absolwentom i wychowankom,
uczniom, dyrektorom i nauczycielom
szkół i placówek oświatowych gmin-
nych i powiatu, naczelnikom Wydzia-
łu Edukacji Starostwa Powiatowego w
Grójcu oraz wszystkim starostom, bur-
mistrzom i wójtom, kierownikom in-
stytucji publicznych i przedstawicielom
kościoła z którymi współpracowałem
w okresie mojej kadencji za wsparcie i
współdziałanie na rzecz społeczności
liceum.
Wielokrotnie podczas studniówek
powtarza Pan motto „że ważne są dni
których nie znamy”. Co dalej z Pana
karierą? Na mieście mówi się, że chce
się Pan poświęcić działalności samo-
rządowej.
Rezygnacja z kandydowania na dyrek-
tora nie musi się wiązać z wyborem
ścieżki samorządowej. Tak jak wspo-
mniałem, nosiłem się z tą decyzją od
dwóch lat, o czymwiedzieli również na-
uczyciele tej szkoły, bo przygotowywa-
łem ich do tej decyzji. Oczywiście będę
w nadchodzących wyborach kandydo-
wał na radnego. Nie ukrywam, że mia-
łem sugestie, aby ubiegać się na przy-
kład o fotel burmistrza, jednak uważam,
że potrzebuję więcej samorządowego
doświadczenia. Nie jest to zasadne z
punktu widzenia moich aspiracji. Je-
żeli wyborcy zadecydują, że przydam
się jako radny, to będę im wdzięczny
za zaufanie. Postaram się działać w ich
interesie wspierając rozwój miasta przy-
jaznego dla mieszkańców.
POWIAT GRÓJECKI:
Rozmawiamy ze Zbigniewem Krawczakiem, wieloletnim dyrektorem Liceum Ogólnokształcącego im. Piotra Skargi w Grójcu
Oddaję stery szkoły ze spokojem