Niekompetencja, niegospodarność, nie
przestrzeganie prawa zamówień pu-
blicznych i naruszenie dyscypliny fi-
nansów to w skrócie wnioski NIK-u po
kontroli inwestycji w Warce.
15-go lipca tego roku trafił do Staro-
stwa Powiatowego w Grójcu raport
NIK po kontroli inwestycji w Warce
- Budowa Centrum Edukacyjnego
przy muzeum im. Kazimierza Puła-
skiego. Radni dowiedzieli się o tym
fakcie dopiero na październikowej
sesji Rady Powiatu, do tego momentu
raport był skrzętnie ukrywany przez
zarządzających powiatem i z tego co
czytamy w tym wystąpieniu pokon-
trolnym trudno się dziwić, że się tego
wstydzili.
Oprócz naruszeń formalnych, nie-
określonych przez kontrolujących czy
celowych czy też nie, dziwnym trafem
umowa zawarta z wykonawcą i pod-
pisana przez starostę Ścisłowskiego
i Wojtczaka – członka Zarządu Po-
wiatu, nie została zarejestrowana w
rejestrze zamówień publicznych. Z
naszego doświadczenia można tyl-
ko stwierdzić, że przy tak wysokich
kompetencjach w dziale finansowym
starostwa przypadek i niedopatrze-
nie – trzeba wykluczyć.
Ponadto w
przypadku robót (ujętych w umowie)
nie zachodziły okoliczności udzielenia
z wolnej ręki zarówno zamówień uzu-
pełniających, jak i zamówień dodatko-
wych (…) bowiem takich możliwości
nie przewidziano w umowie podstawo-
wej, a także wykonanie tych robót nie
było konieczne (…)
- stwierdza NIK.
Zawarcie takiej umowy jaką podpisał
starosta Ścisłowski i Wojtczak wyma-
gało również uruchomienia proce-
dur obowiązujących w starostwie jak
również opinii prawnej – co również
nie zostało dopełnione – czytamy w
raporcie.
Zarząd Powiatu dopuścił do
realizacji robót budowlanych, objętych
umową z dnia 28 maja 2015 r. nie
mając zabezpieczonych środków w bu-
dżecie na ich sfinansowanie
– stwier-
dzają inspektorzy NIK. Druzgocą-
cym zarzutem dla kliki Ścisłowskiego
świadczącym o kompletnym braku
odpowiedzialności i gospodarności
zarządzających jest stwierdzenie, że
… przed wyrażeniem zgody na robo-
ty uzupełniające (Zarząd Powiatu)
nie dokonał oszacowania wartości za-
mówienia, a podstawą do negocjacji
wynagrodzenia były propozycje cen
poszczególnych robót przedstawione
przez wykonawcę i zweryfikowane
tylko w niektórych pozycjach przez In-
spektora Nadzoru. Nie znając wartości
szacunkowej zmówienia i kwoty, jaka
z budżetu Powiatu może być przezna-
czona na sfinansowanie zamówienia,
zamawiający nie był rzetelnie przygo-
towany do negocjacji z wykonawcą po-
stanowień umowy
- dezawuują jakość
sprawowania władzy i gospodarność
władz Powiatu pod przewodnictwem
starosty Ścisłowskiego – inspektorzy
NIK.
„Z kliką lekarzy trzeba skończyć” –
twierdzą zarządzający powiatem
Rośnie strata szpitala – na koniec
sierpnia wynosi 1,322 mln zł z dzia-
łalności operacyjnej i 423 tys. z całej
działalności (zwiększenie straty w sto-
sunku do lipca o blisko 200 tys. zł).
Z kliką lekarzy trzeba skończyć
w Po-
wiatowym Centrum Medycznym–
zapowiada Przewodniczący Rady
Powiatu Leszek Kumorek na paź-
dziernikowej sesji Rady Powiatu a
starosta Ścisłowski deklaruje i że da-
lej będzie prowadził restrukturyzację
szpitala w swoim stylu.
Potrzebujemy
dwa miliony kredytu, żeby móc funk-
cjonować bez utraty płynności finan-
sowej
– apeluje Pani Prezes Barwicka
do powiatowych radnych na komisji
budżetowej Rady Powiatu. Na zarzuty
opozycyjnych radnych o nepotyzm,
starosta Ścisłowski odpowiada -
cóż
to takiego, jak na 300 osobową zało-
gę szpitala przyjęliśmy kilka osób
- po
znajomości i na dyrektorskie stanowi-
ska, dodajmy. To nic, że te osoby nie
mają kwalifikacji, to nic, że ich przy-
datność dla szpitala jest żadna. Trzeba
zwalniać lekarzy, bo to jest całe zło i
to właśnie „klika lekarzy” doprowa-
dziła ten szpital na skraj bankructwa.
I taką doktryną kieruje się Pani Pre-
zes. Ignorując wszystko i wszystkich,
Prezes Barwicka zwalnia lekarzy, żeby
za chwilę przyjmować innych i dalej
zatrudnia ludzi narzuconych jej przez
rządzących powiatem. Za geniusz w
sztuce zarządzania należy uznać ko-
lejne decyzje Pani Prezes, która zwol-
niła z pracy w trybie dyscyplinarnym
wieloletniego, doświadczonego le-
karza, a na jego miejsce przyjęła le-
karza w podeszłym wieku za stawkę
dwukrotnie wyższą.
Taka jest moja
decyzja – to ja jestem prezesem i ja
odpowiadam za ten szpital
– aroganc-
ko odpowiada Prezes Barwicka na
zarzuty radnych dotyczące przyjęcia
kolejnego prawnika do pracy – tym
razem córki członka Zarządu Powia-
tu, Wojciecha Wojtczaka. I tak kolej-
ny raz radni muszą decydować i po-
ręczać zaciągane kredyty, które przy
takim stylu zarządzania z pewnością
będzie musiał spłacać powiat – czyli
podatnicy. Pozostaje tylko odpowie-
dzieć sobie na pytanie – kto tu jest
KLIKĄ – czy lekarze, czy raczej ci, co
rządzą powiatem ?
Komendant Powiatowej Policji do
zwolnienia ?
14 października do Starostwa wpły-
nęło pismo NSZZ rolników indy-
widualnych Solidarność z Warki w
którym rolnicy proszą o interwencje
w sprawie niczym nieuzasadnionych
kontroli drogowych pojazdów rolni-
czych.
W piśmie czytamy:
„Od wielu miesięcy niepokoją miesz-
kańców Gminy Warka częste niczym
nieuzasadnione kontrole drogowe
Policji Grójeckiej. Codziennie, miesz-
kańcy nękani są przez patrole drogowe
– szczególnie poruszające się samocho-
dem Opel Insignia o nr. Rej. WG........i
karani z byle powodu. […].”
Rolnicy proszą o pilną interwencję
Radę Powiatu w tej sprawie. Na zde-
cydowane reakcje Radnych nie trzeba
było długo czekać. Z informacji Prze-
wodniczącego Rady Powiatu wynika,
że takie działania były podjęte już
wcześniej. W końcu września Prze-
wodniczący Kumorek zorganizował
spotkanie na temat bezpieczeństwa
w Powiecie Grójeckim i na tym spo-
tkaniu między innymi omawiane były
również działania Policji na naszych
drogach. Podsumowując to spotkanie
Przewodniczący Kumorek powie-
dział:
Zachowanie Pana Komendanta Policji
w Grójcu jest nie na miejscu. Okazał
wielką butę. (…) Wobec tego powinni-
śmy zawiadomić Ministerstwo Spraw
Wewnętrznych i posłów (PiS) z nasze-
go terenu, że zachowanie i instrukcje
Pana Komendanta Policji w Grójcu
godzą w dobre imię policji grójeckiej
(…), które (do tej pory) odbierane były
przez mieszkańców powiatu, pozytyw-
nie. To co zaczęło się dziać po przyjściu
Pana z Radomia zakrawa na kpinę i
dobrze by było, żeby temu Panu wysta-
wić konkretną opinię. (…)
– postulo-
wał Przewodniczący Rady.
I żeby tego było mało dodał
- Po tym
spotkaniu była wizyta u mojego syna
Panów tajniaków – co należy rozumieć
– będziesz siedział cicho bo jak nie to
dostaniesz w łeb – takie działania nie
powinny mieć miejsca.
A to już kwa-
lifikuje się do tego aby wszystko wy-
jaśniła prokuratura – bowiem trud-
no sobie wyobrazić Państwo Prawa i
Sprawiedliwości jeśli faktycznie mają
miejsce takie praktyki. Mamy na-
dzieje, że w najbliższym czasie Rad-
ni usłyszą wyjaśnienia drugiej strony
konfliktu.
Klub Radnych Powiat
Sprawny i Przyjazny
„Dobra Zmiana”
w Powiecie - w akcji
14
PROMOCJA
– Mam wrażenie, że zarząd powiatu
i kierownictwo spółki sami pogubili
się w swoich działaniach. Nie jeste-
śmy informowani o strategii rozwo-
ju szpitala, odnosimy wrażenie, że
takowa nie istnieje. Stale ukrywany
jest przed nami stan finansów Powia-
towego Centrum Medycznego (PCM
– szpitala w Grójcu), a to zapewne
dlatego, że się systematycznie pogar-
sza. Kiedy na komisji zdrowia rady
powiatu zapytaliśmy panią prezes
Marzenę Barwicką o dokumenty na
ten temat, obraziła się i razem ze sta-
rostą Markiem Ścisłowskim opuścili
salę – mówi Krzysztof Ambroziak,
przewodniczący opozycyjnego Klubu
Radnych Powiat Sprawny i Przyjazny
(KRPSiP).
– To, że w grójeckiej spółce zacznie
dziać się źle przewidywaliśmy w
maju, kiedy zarząd powiatu zlikwi-
dował, naszym zdaniem bezprawnie,
radę nadzorczą w spółce Powiatowe
Centrum Medyczne ( PCM )– zwra-
ca uwagę Janusz Karbowiak, radny z
klubu Powiat Sprawny i Przyjazny. –
Najprawdopodobniej radę nadzorczą
spotkała kara za to, że nieprzychyl-
nym okiem patrzyła na rozbudowę
administracji spółki kosztem białego
personelu. Zwyciężyła potrzeba na-
mnożenia stanowisk dla kolegów i
partnerów politycznych – dodaje.
Czystki i co dalej?
Najbardziej radnych opozycji w ra-
dzie powiatu niepokoi zmniejszająca
się liczba lekarzy w placówce. Bo to
już zahamowało rozwój szpitala, ale
w perspektywie zagraża pacjentom.
– Nikt z nas nie wie, w którym kie-
runku podąży szpital. Pani prezes nie
rozmawia z lekarzami. Jej zachowanie
powoduje, że kolejne osoby odcho-
dzą z pracy – zauważa Walid Tennou,
przewodniczący grójeckiego oddziału
terenowego Ogólnopolskiego Związ-
ku Zawodowego Lekarzy. Obecni i
byli pracownicy PCM (szpitala) mó-
wią o fatalnej, nerwowej atmosferze
w placówce; niektórzy wspominają o
zastraszaniu, boją się odzywać.
O efektach „dobrej zmiany” w szpi-
talu w połowie sierpnia przekonał
się długoletni ordynator oddziału
chorób wewnętrznych Zbigniew Bi-
nio. Od pewnego czasu przestrzegał
kierownictwo spółki, że mała liczba
lekarzy na jego oddziale (czterech,
gdy optymalnie powinno być ośmiu)
zagraża bezpieczeństwu pacjentów
i może skutkować niewykonaniem
kilkumilionowego kontraktu z Na-
rodowym Funduszem Zdrowia. Sam
również szukał medyków zaintereso-
wanych pracą na grójeckiej internie.
W odpowiedzi od prezes Barwickiej
otrzymał…wilczy bilet – został zwol-
niony dyscyplinarnie pod pretekstem
złego poinformowania przełożonych
o tygodniowym urlopie. – Zacho-
wałem się zgodnie z panującym od
wielu lat zwyczajem, zwróciłem się
o ten urlop odpowiednio wcześnie.
Poszedłem na wolne w pełnym prze-
konaniu, że wszystko zrobiłem prawi-
dłowo i urlop został mi przyznany, a
na oddziale pozostawiłem zastępstwo
– przekonuje pracujący od 26 lat w
grójeckim szpitalu Binio.
Po powrocie z tygodniowego urlo-
pu pokątnie dowiedział się, że został
zwolniony. Nie pomogła rozmowa
z panią prezes, próby wyjaśnienia
sytuacji, że chyba doszło do niepo-
rozumienia. Nic nie dały także apele
wojewódzkiego konsultanta chorób
wewnętrznych i warszawskich władz
izb lekarskich, związków zawodo-
wych i pielęgniarek z grójeckiego
szpitala o ponowne rozpatrzenie
sprawy. – Sytuacja jest absurdalna.
Absolutnie nie zasłużyłem na takie
potraktowanie, co więcej kara była
nieadekwatna do rzekomego przewi-
nienia. Nie dano mi nawet szansy na
ustosunkowanie się do oskarżeń. W
ciągu całego dotychczasowego okresu
pracy nie otrzymałem nawet jednego
upomnienia czy nagany. Oddałem
sprawę do sądu pracy – mówi Zbi-
gniew Binio.
Były ordynator uważa, że padł ofiarą
„czystek” w szpitalu. – To tak, jakby
cała akcja przeciwko mnie zosta-
ła wcześniej zaplanowana, szukano
pretekstu, aby się mnie pozbyć – jest
przekonany.
Na sierpniowej sesji rady powiatu sta-
rosta Marek Ścisłowski zasugerował,
że w szpitalu działa wróg – „lekarze,
którzy chcą go rozwalić od środka”.
N
ajważniejsze są etaty dla „swoich”
Przypadek Zbigniewa Binio oka-
zał się tylko początkiem. W geście
solidarności, ze szpitala zwolnił się
zastępca ordynatora na oddziale we-
wnętrznym. Ponieważ na internie po-
zostało tylko dwóch lekarzy, ratując
sytuację, zarząd placówki skierował
tam do pracy ginekologa i chirurga.
„Dalsza destrukcja etatów lekarskich
na oddziale wewnętrznym (…) może
skutkować jego likwidacją” – prze-
strzegły związki zawodowe lecznicy.
Pacjenci już odczuli „dobrą zmianę”
na internie – wielu jest kierowanych
do Radomia lub Warszawy, bo obło-
żenie liczby łóżek na oddziale znacz-
nie spadło.
To nie koniec, ponieważ z pracy
odeszły również ordynator oddzia-
łu pediatrii oraz ordynator oddziału
neurologii. Słyszy się też o kolejnych
specjalistach, którzy planują zmianę
miejsca zatrudnienia. – Ubywająca
liczba lekarzy nas niepokoi, mijają ty-
godnie i w tej kwestii nie ma poprawy.
Przecież szpital to przede wszystkim
biały personel – mówi Walid Tennou.
– Kadrę oddziału buduje się latami,
wszelkie zmiany w szpitalu powinny
być prowadzone płynnie i delikatnie,
bo inaczej odczują to pacjenci – ko-
mentuje doktor Binio.
Zdaniem radnych powiatowej opo-
zycji, władze spółki skupiły się wy-
łącznie na rozbudowie administracji
zamiast położyć nacisk na wykonanie
około 30-milionowego kontraktu pla-
cówki.
– W spółce namnożyło się wiele no-
wych stanowisk, jest prezes i trzech
dyrektorów. Nowe osoby zatrudniane
są z klucza politycznego, bez kompe-
tencji i przygotowania. Dyrektorem
do spraw administracji został mąż
radnej PiS Teresy Bednarskiej, który
do tej pory nie pełnił funkcji kierow-
niczych. Awansowana na przygoto-
wane dla niej stanowisko została żona
pana wicestarosty Dariusza Piątkow-
skiego. Utworzono także specjalny
etat dla osoby, która miałaby zająć się
pozyskiwaniem funduszy unijnych,
choć pani prezes twierdzi, że z tako-
wych szpital nie planuje korzystać.
Już nie wspomnę o zatrudnieniu do-
datkowego mecenasa. To tylko kilka
przykładów – wylicza radny Janusz
Karbowiak. – Słyszy się, że to nie
koniec tworzenia ciepłych posadek
dla „swoich”. Dobrze by było gdyby
działacze Grójeckiego PiS-u wsłu-
chali się w słowa prezesa Jarosława
Kaczyńskiego, który mówił niedawno
„Musimy gorącym żelazemwypalić w
urzędach i spółkach tych, którzy my-
ślą tylko o sobie „.
A co jeśli na działania obecnych władz
spółki zacznie brakować pieniędzy?
– Zarząd powiatu już przygotował
wydzielenie działki z dwoma budyn-
kami szpitalnymi- czyżby z zamiarem
sprzedaży? - ocenia Krzysztof Am-
broziak.
Franciszek Sierputowski
W Powiatowym Centrum Medycznym w Grójcu w zatrważającym tempie ubywa doświadczonych lekarzy, za to do monstrualnych rozmiarów rozbudowywana jest
administracja – alarmują członkowie Klubu Radnych Powiat Sprawny i Przyjazny.
Dokąd zmierza grójecki szpital
MATERIAŁY SPONSOROWANE
Najwyższa Izba Kontroli obnaża niekompetencje i zarzuca brak troski o samorządowe finanse.