Uratowane psy, oszczędności w budżecie
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 7448 razy
- Wydrukuj
Wydatki na bezdomne zwierzęta niższe o ponad połowę. Tak zmienił się budżet gminy Jasieniec po zabraniu psów ze schroniska w Radysach do Celestynowa. Ponad rok temu, wójt gminy Jasieniec Marta Cytryńska – jako pierwszy samorządowiec w Polsce – zabrała ze schroniska dla zwierząt w Radysach na Warmii i Mazurach 37 psów.
Z końcem marca samorządowi skończyła się umowa ze schroniskiem w Radysach, więc już pierwszego dnia po jej wygaśnięciu pani wójt pojechała odebrać zwierzęta.
Tak się też stało. Gminna delegacja na czele z Martą Cytryńską (wraz ze specjalistycznym osobowym, sprzętowym i logistycznym zabezpieczeniem, które zapewniła fundacja Animal Rescue) udała się na Mazury do schroniska położonego ok. 260 km od Jasieńca. Spędziła tam łącznie sześć godzin. Tyle potrwała procedura odbioru zwierząt, która – ze względu na opór władz ośrodka - przybrał wręcz formę akcji odbicia psów (mimo że umowa z gminą już wygasła). – W sumie odebraliśmy 37 zwierząt, które trafią do schroniska w Celestynowie koło Otwocka, usytuowanego około czterdzieści kilometrów od Jasieńca – mówiła wójt Marta Cytryńska.
Władze gminy Jasieniec miały liczne zastrzeżenia do schroniska w Radysach co do warunków, w jakich przetrzymywane były tam bezdomne czworonogi. – Psy sprawiały wrażenie wystraszonych, zdziczałych, wiele do życzenia pozostawiała też opieka medyczna i weterynaryjna nad nimi: zgodnie z opinią weterynarza z Animal Rescue, w niektórych przypadkach zwierzęta nie miały wykonywanych podstawowych zabiegów, takich jak np. sterylizacja/kastracja - tłumaczyła.
Ponad rok po odebraniu psów, wójt gminy Jasieniec przedstawiła obiektywne korzyści, płynące z decyzji, którą podjęła w kwietniu ubiegłego roku.
– Mam wrażenie, że dopóki mieliśmy podpisaną umowę z Radysami, odłowionych zwierząt było więcej. Trafiały do Radys z różnych zakątków Polski, a były przypisane do naszej gminy. Nie wiem, jak to możliwe. Dziś nie ma takich sytuacji. W zasadzie zjawisko bezdomności zwierząt spadło aż o ok. 70%. Mamy ponad 50%. zaoszczędzonych pieniędzy na tym, że zmieniliśmy schronisko. I mamy święty spokój, bo psy są w miejscu, gdzie są zadbane i momentalnie trafiają do adopcji – mówiła dla programu interwencyjnego Marta Cytryńska. Jak dodała na swoim facebookowym profilu: – Dziś mój ówczesny, poważny niepokój co do ośrodka w Radysach zdaje się potwierdzać w coraz to nowych, negatywnych informacjach dotyczących jego funkcjonowania. Negatywnych do tego stopnia, że sprawą zajęła się już prokuratura. Pragnę dodać, że do dziś nie uzyskaliśmy od schroniska w Radysach wymaganej, pełnej dokumentacji medycznej zwierząt.