Rządzenie jest sztuką kompromisu
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 16035 razy
- Wydrukuj
O sprawach związanych nie tylko z naszym regionem rozmawiamy z szefem struktur Prawa i Sprawiedliwości w okręgu radomskim, wiceprzewodniczącym Klubu Parlamentarnego PiS oraz przewodniczącym Komisji Energii i Skarbu Państwa Posłem Markiem Suskim.
„Dobra zmiana” to hasło, które budzi wiele kontrowersji. Niektóre środowiska polityczne krytykują reformy, które Państwo wprowadzacie. Panie Przewodniczący, czy rzeczywiście ta zmiana, z którą mamy do czynienia od kilku miesięcy jest dobra?
Tak, ta zmiana jest dobra i to w wielu płaszczyznach. W Polsce od 89 roku rządził układ wywodzący się z umowy kierownictwa PRL z tzw. konstruktywną opozycją. Ludzie tworzący go realizowali politykę, którą kolokwialnie można określić polityką „grubej kreski”, sprowadzającej się w praktyce do bezkarności: zbrodniarzy i zdrajców z okresu PRL. W gospodarce oznaczała ona przejęcie majątku przez postkomunistów ze współudziałem ludzi z tej tzw: „konstruktywnej opozycji”. Jak się później dowiedzieliśmy wielu działaczy z tej łagodnej opozycji była łagodna nie bez przyczyny, często byli tajnymi współpracownikami służb komunistycznego aparatu ucisku. Co w sposób oczywisty powodowało ich miękkość wobec ludzi, którzy mogli ich łatwo skompromitować. Ten układ rządził Polską prawie bez przerwy od 89 roku, zapewniając sobie dobre interesy kosztem większości społeczeństwa powodując jednocześnie „gnicie państwa”. Jednocześnie dzięki dominacji w mediach wmawiano społeczeństwu, że jest to najlepszy i w zasadzie jedyny możliwy model rozwoju i system władzy w Polsce. A każda krytyka była wściekle atakowana i zwalczana. Pierwszą próbą zmiany tego fatalnego układu było utworzenie rządu niepodległościowego z Janem Olszewskim na czele jako premierem. Zakończyła się „nocną zmianą” zrealizowaną przez Lecha Wałęsę, Donalda Tuska, Waldemara Pawlaka i wielu innych, którzy doprowadzili do obalenia rządu. Wtedy układ III RP skutecznie się obronił. Jednak przy okazji odsłonił swoje prawdziwe oblicze. Zachęcam wszystkich, do zapoznania się z filmem dokumentalnym „Nocna zmiana” obrazującym wydarzenia tamtych dni. Na długie lata zamknęła się możliwość dobrych zmian.
Czy obecny rząd to kolejna próba przełamania układu, który dławi Polskę?
Tak obecnie mamy kolejną odsłonę walki demokratycznej większości w Sejmie i wyłonionego przez nią rządu z układem nazwijmy go: „okrągłopodstołowym”. Rząd wprowadza dobre zmiany a stary układ bezpardonowo szkaluje nas w oczach polskiej i światowej opinii publicznej. Na zachodzie wręcz panuje przekonanie, że Polska jest pogrążona w jakiejś formie dyktatury. Młodzież, która przyjechała na Światowe Dni Młodzieży była zdziwiona, że nie ma czołgów na ulicach a w sklepach jest pełno towarów. Zagranicznym dyplomatom musimy tłumaczyć, że nic takiego się nie dzieje.
Przecież mogliście się spodziewać, że opozycja będzie was krytykować. Takie jest wilcze prawo opozycji?
Wiedzieliśmy, że jeśli uda nam się wygrać wybory i utworzyć rząd nie będzie łatwo. Jednak skala kłamstw jakimi zostaliśmy zaatakowani, ich intensywność i międzynarodowy charakter przerosła nasze najgorsze oczekiwania. Stworzenie tzw. Komitetu Obrony Demokracji już w samej nazwie kreuje propagandowe kłamstwo, jakoby demokracji w Polsce trzeba bronić przed obecną władzą. Nie trudno zauważyć, że KOD skupiający wokół siebie niezadowolonych, nie jest ruchem stworzonym oddolnie przez społeczeństwo. Twarzami, które go firmują są politycy opozycji do niedawna dzierżący władzę. W wiecach KOD-u bierze udział Bronisław Komorowski, Ewa Kopacz, Grzegorz Schetyna itd.
No nie tylko. Jest Nowoczesna nowa formacja na scenie politycznej. Przecież oni nie rządzili.
Taka ona nowa jak Unia Wolności, w której karierę zaczynał Ryszard Petru obok Ewy Kopacz i Bronisława Komorowskiego. W rzeczywistości to nowa forma starego układu. Ta niby nowa partia została stworzona przy wydatnym wsparciu sił skupionych wokół Komorowskiego.
Jednak cała opozycja twierdzi, że demokracja w Polsce jest zagrożona?
Nie cała. Jest ruch Kukiza, który nie widzi zagrożenie demokracji w PiSie. A co do sojuszu PO, Nowoczesnej i KOD w sprawie zagrożenia demokracji, to wynika to z ich zrozumienia czym jest demokracja. Według nich demokracja jest zagrożona wtedy kiedy oni nie rządzą. A tak naprawdę demokracja była ograniczana za ich rządów. To pod rządami PO-PSL policja strzelała do demonstrantów i ich pałowała. Posługiwano się prowokacjami, jak choćby w przypadku podpalenia budki pod ambasadą Rosji. Także za rządów Platformy Obywatelskiej nagminnie odbierano dzieci rodzicom z powodu biedy. Stary układ, który traci władzę i wpływy straszy Prawem i Sprawiedliwością i rozpaczliwie rozdziera szaty, krzycząc o dyktaturze niszczącej Polskę. To oczywiste dla nich PiS jest największym szkodnikiem bo może skończyć z ich nieuzasadnionymi przywilejami. A najlepszą metodą walki z prawdą jest kłamstwo dlatego wmawiają ludziom, że niszczymy demokrację. A my demokrację szanujemy, bo ona służy zwykłym ludziom, których słuchamy i dla których wprowadzamy dobre zmiany.
A konkretnie……
Sztandarowym pierwszym projektem Prawa i Sprawiedliwości wymyślonym przez Jarosława Kaczyńskiego, jest wsparcie polskich rodzin, poprzez przyznanie świadczenia 500 plus. Opozycja broniła się przed nim jak diabeł przed świeconą wodą. Kłamiąc, że obiecywaliśmy również na pierwsze dziecko, twierdząc, że budżet tego nie wytrzyma. Grożąc, że jak dojdą do władzy to zlikwidują ten program albo obiecując, że dadzą na wszystkie dzieci i po 1000 zł. Oni doskonale zdają sobie z tego sprawę, że rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadził świadczenie, które już dawno polskie rodziny powinny otrzymywać. Jednak od zawsze liberałowie różnej maści byli przeciwni wspieraniu obywateli. Oni bronią interesów wielkich korporacji. Skutkiem skrajnie liberalnej polityki było ubożenie wielkich grup społecznych i emigracja za chlebem. Za to z ochotą ówczesna premier Ewa Kopacz zgodziła się przyjąć do Polski muzułmańskich imigrantów.
Natomiast Prawo i Sprawiedliwość jest partią przede wszystkim prospołeczną broniącą interesów zwykłych Polaków, by mieli możliwość godnie i bezpiecznie żyć w swojej Ojczyźnie. Dzięki temu, że rząd Prawa i Sprawiedliwości wycofał się z deklaracji poprzedników, Polska jest teraz jednym z bezpieczniejszych krajów Europy. Robimy wszystko aby udaremnić zamachy terrorystyczne w Polsce. Imigrantom chcemy pomagać, ale poza naszymi granicami, bo nie mamy możliwości pełnej weryfikacji imigrantów pod kątem bezpieczeństwa. Dla nas bezpieczeństwo naszych obywateli jest najważniejsze. Tak więc, wracając do tematu rządowi Prawa i Sprawiedliwości zależy przede wszystkim na tym, by zmienić Polskę tak aby była wygodniejszym miejscem życia dla naszych obywateli. Dlatego po 500 plus będzie Mieszkanie plus. Udało się wprowadzić darmowe leki dla seniorów, zmieniono prawo tak, by nie odbierać dzieci rodzicom z powodu biedy, wprowadzono ustawę chroniącą polską ziemię rolną przed wykupem przez obcokrajowców. Wsłuchując się w głos rodziców, bo oni wiedzą najlepiej co jest dobre dla ich dzieci, przywróciliśmy poprzedni wiek rozpoczęcia edukacji. To zasadnicza różnica w podejściu do oczekiwań naszych obywateli. Poprzednia władza nie liczyła się z głosem Polaków. Proszę sobie przypomnieć arogancję Donalda Tuska, który przed wyborami obiecywał, że Platforma Obywatelska nie podniesie wieku emerytalnego, a po wygranych wyborach podniosła. Teraz my musimy to wszystko naprawić. Od 1 października 2017 roku zostanie przywrócony poprzedni wiek uprawniający do przejścia na emeryturę, czyli 60 lat dla kobiet, a 65 lat dla mężczyzn. Zrywając z filozofią wspierania silnych w znacznej większości zagranicznych podmiotów wprowadzamy normalność opodatkowując supermarkety. Dotychczasowe rozwiązania były niesprawiedliwe, duzi posiadali przywileje i ulgi, a mali musieli się na te ulgi składać. Przecież to była jawna dyskryminacja naszych rodzimych kupców i małych przedsiębiorców. Państwo Polskie traciło ogromne wpływy do budżetu na rzecz zagranicznych sieci handlowych. Także podwyższyliśmy płacę minimalną do 2000 tysięcy zł i podnieśliśmy stawkę godzinową do 13 zł. I to na razie na początek, bo przed nami jeszcze kolejne lata zmian na lepsze.
W czerwcu przez nasz powiat przeszła nawałnica, której skutki najdotkliwiej odczuli miejscowi sadownicy i rolnicy. Zniszczone zostały sady owocowe plantacje truskawek i borówek. Uszkodzeniu uległo kilkadziesiąt budynków. Czy przewidziana jest jakaś forma wsparcia dla tych, którzy odnieśli najdotkliwsze straty?
Zorganizowaliśmy spotkanie z poszkodowanymi rolnikami w gminie Błędów. W jego trakcie zapoznaliśmy się z ogromną skalą zniszczeń. Konieczne jest wypracowanie realnych form pomocy poszkodowanym przez państwo. Do tego niezbędna jest współpraca pomiędzy sadownikami, samorządem i rządem. Wojewoda Mazowiecki Zdzisław Sipiera powołał specjalną komisję szacującą szkody. Został również złożony wniosek do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusza Błaszczaka o udzielenie doraźnej pomocy poszkodowanym oraz do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Krzysztofa Jurgiela o zwolnienie najbardziej poszkodowanych ze składek na ubezpieczenie społeczne. Minister Krzysztof Jurgiel podjął już decyzję o uruchomieniu specjalnych środków finansowych, które mają wesprzeć wszystkie osoby poszkodowane przez nawałnicę. Na pewno wszystkim poszkodowanym udzielimy wszelkiego, możliwego wsparcie. Mam również nadzieję, że sytuacja, która dotknęła rolników pozwoli nam na wypracowanie stałego programu działań wspierających poszkodowanych w różnych klęskach żywiołowych. Wiem, że niektórzy sadownicy niepokoją się, gdyż nie otrzymali jeszcze decyzji uprawniających do wypłat pieniędzy. Niestety wszystkie decyzje zapadające zarówno na płaszczyźnie rządowej, jak i samorządowej wymagają odpowiednich procedur, dlatego proszę o jeszcze trochę cierpliwości. Na pewno nikt z poszkodowanych nie zostanie pominięty i wszyscy otrzymają pomoc.
Wielu producentów owoców z naszego regionu przez ostatnie miesiące trapiła kwestia uregulowań prawnych, które miało wnieść nowe „Prawo wodne”. Zakładało ono podniesienie stawek za wodę, a co za tym idzie wzrost kosztów produkcji. Mówiono o pośpiechu w tworzeniu projektu ustawy i braku konsultacji społecznych…
Rzeczywiście Rządowe Centrum Legislacji przygotowało projekt ustawy w trybie priorytetowym, bez konsultacji społecznych. Nie wynikało to jednak z braku chęci przeprowadzenia takich konsultacji, tylko z zaniechania poprzedniego rządu Platformy i PSL-u, który przez ostatnie osiem lat nie wprowadził stosownego prawa, pomimo wymogów Unii Europejskiej. Konsekwencją zaniechania poprzedników mogła być utrata bardzo dużych środków z UE. Byliśmy jak to się mówi: pod ścianą. Trzeba było działać szybko, bo to są naprawdę bardzo duże pieniądze rzędu 5 mld zł na oczyszczalnie ścieków, 1,5 mld zł na inwestycje przeciwpowodziowe, 1 mld zł na uporządkowanie gospodarki wód opadowych. Projekt ustawy zakładał wyższe stawki za pobór wody, niż te które ostatecznie zatwierdzono. Osobiście rozmawiałem z ministrem na temat podwyżek. Zapewniał mnie, że opowieści polityków PSL o drastycznych podwyżkach to straszenia PiS-em. Od początku stawki miały być niewysokie, bo Prawo i Sprawiedliwość zawsze stało na stanowisku, że rodzimy przemysł i produkcję rolną należy wspierać. Ostatecznie, zapadła decyzja o stawce, która wyniesie 0,15 zł za 1m3 za pobór wody na potrzeby nawadniania gruntów i upraw. Za korzystanie z wód powierzchniowych, nie będzie żadnych opłat. Rolnicy stawkami opłat wynikającymi z nowej ustawy mają zostać objęci od 1 stycznia 2018 roku. Zażegnaliśmy groźbę utraty przez samorządy dofinansowania z UE z winy zaniechania koalicji PO – PSL .
Wielkie emocje budzi planowana budowa linii elektroenergetycznej 400 kV Kozienice – Ołtarzew. Zawiązał się Społeczny Komitet Protestacyjny przeciwko dotychczas planowanemu wariantowi przebiegu linii przez teren gminy Warka. Jak Pan, jako Przewodniczący Komisji Energii i Skarbu Państwa widzi możliwość rozwiązania tej sytuacji, czy budowa tej linii jest rzeczywiście konieczna?
Dobrego rozwiązania niestety nie ma. Jest tylko mniejsze zło. W związku z ogromnymi protestami przeciw budowie linii 400 kV spotkałem się z przedstawicielami komitetu protestacyjnego i zwołałem posiedzenie Komisji Energii i Skarbu Państwa. Minister wysłuchał argumentów mieszkańców naszej ziemi i obiecał ponownie przeanalizować proponowany przebieg trasy. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, iż jej budowa jest niezbędnym elementem rozwoju energetycznego naszego kraju. Ale wybrany wariant przebiegu linii powinien w jak najmniejszym stopniu być uciążliwy. Dotychczas było brane pod uwagę pięć wariantów przebiegu. Sejmik Mazowiecki w Planie Zagospodarowania Przestrzennego wskazał wariant optymalny dla przebiegu linii 400 kV. W ostatnich dniach inwestor czyli PSE powiadomiły, że będzie realizowany wariant wskazany przez Marszałka Struzika.
Zapraszam Państwa do mojego Biura Poselskiego w Radomiu, mieszczącego się przy ul. Rynek 9.
- od poniedziałku do piątku w godzinach 8.00 - 16.00
- tel. 48 362 50 32