Kredyt lekarstwem na brak dopłat?
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 17475 razy
- Wydrukuj
Wiosna tuż, tuż a pieniędzy z tytułu dopłat bezpośrednich za 2015 rok nadal nie ma na kontach rolników. I wciąż brak ze strony Resortu Rolnictwa jednoznacznego terminu, kiedy to może nastąpić.
Od momentu akcesji Polski do Unii Europejskiej, czyli przez ponad 11 lat rolnicy otrzymywali pieniądze zazwyczaj na przełomie roku pomiędzy listopadem a maksymalnie końcem marca. Jednak w tym roku sytuacja jest zgoła odmienna i nic nie wskazuje na to, aby się zmieniła, ponieważ jak zapowiada Minister Rolnictwa instytucja płatnicza czyli Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ma czas na wypłatę tych środków do końca czerwca 2016r. I wszystko wskazuje na to, że zamierza z tego przywileju skorzystać.
Jeszcze w grudniu wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki stwierdził, że nowy rząd nie ma możliwości wcześniejszej wypłaty pieniędzy z tytułu dopłat ponieważ system informatyczny odpowiedzialny za ich naliczanie jest źle skonfigurowany i nie funkcjonuje. Jednak minęły już dwa miesiące, a sprawa nadal stoi w miejscu. Prawdopodobnie uzdrowieniu systemu w ARiMR nie służą również „czystki kadrowe”, które miały miejsce. Przypomnijmy, że 4 lutego br. 300 osób - głównie dyrektorów i kierowników regionalnych biur z dnia na dzień straciło pracę. Powszechnie wiadomo, że właśnie te osoby odpowiedzialne były za podpisywanie decyzji o wypłatach. Minister Jurgiel na spotkaniu 12 lutego z rolnikami we wsi Krzywe na Suwalszczyźnie tłumaczył tę wymianę kierowników ich niekompetencją. - Teraz wstawiamy tam ludzi przygotowanych - zapewniał. Ale czy naprawdę ci rzekomo niekompetentni kierownicy nie mogli wypłacić rolnikom ich pieniędzy i tym samym nie rodzić problemów finansowych tuż przed największymi wydatkami, które trzeba będzie ponieść na wiosnę? Zważywszy, że nadal trwa embargo i są poważne problemy ze sprzedażą jabłek pieniądze te dla wielu były jedyną szansą na przetrwanie.
Resort Rolnictwa nie pozostawia jednak rolników na pastwę losu … Oferuje w zamian za opóźnione terminy wypłat dopłat bezpośrednich możliwość zaciągania kredytów obrotowych udzielanych przez banki z własnych środków na okres 6 miesięcy. Całość oprocentowania za kredytobiorców zapłaci Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a rolnik pokryje jedynie koszty prowizji. W teorii wszystko wygląda bardzo przystępnie. Jednak tu pojawia się małe „ale”, czyli terminy, procedury i stracony czas rolnika, za który nikt mu nie zapłaci.
Poseł PSL Mirosław Maliszewski uważa, że przyczyną opóźnień jest niekompetencja nowych władz Agencji. Twierdzi, że ARiMR w ostatnich miesiącach zajmowała się wyłącznie zmianami kadrowymi - zarówno w centrali, jak i w oddziałach regionalnych. - Nie zajmowała się bieżącymi problemami i ich rozwiązywaniem w służbie polskiej wsi. Efekty widzimy - mówił w Sejmie poseł.
Będziemy apelować do nowych władz Agencji Restrukturyzacji, aby dokonywali wypłat sukcesywnie i nie narażali rolników na dodatkowe koszty. Złożymy również propozycję usprawnienia procesu kredytowania, aby jak najmniej angażować w niego rolników. Otóż do wniosku kredytowego jest potrzebne zaświadczenie wydane przez kierownika powiatowego biura Agencji. Dlatego mamy propozycję, aby organizować zebrania wiejskie, w których uczestniczyć będą przedstawiciele banku oraz pracownicy ARiMR. Wszyscy zainteresowani zaciągnięciem takiego kredytu rolnicy mogliby większość procedur załatwić w jednym miejscu, bez potrzeby chodzenia po urzędach. Jedynie podpisanie umowy kredytowej musiałby sie odbyć w banku. – zaznacza Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.