Background Image
Previous Page  8 / 16 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 8 / 16 Next Page
Page Background

REGION / GMINA CHYNÓW

8

Niedawno ogłosił Pan, że nie będzie Pan

ubiegał się o reelekcję? Co leży u pod-

staw tej decyzji?

Decyzję podjąłem na przełomie roku.

Skłoniło mnie do tego przeświadczenie,

że trzeba wiedzieć, kiedy odejść. Uważam,

że czas, żeby stery w naszym kraju i w na-

szej małej ojczyźnie wzięli w ręce ludzie

młodsi. A wokół mnie są ludzie młodsi,

którzy mają zdolności, żeby poprowadzić

gminę w przyszłości.

W samorządzie jestem od 1990 roku.

Uczestniczyłem w czymś bardzo ważnym,

bowiem wprowadzaliśmy w życie decyzje

polityczne o reaktywowaniu samorządu.

Sprawdzaliśmy na żywym organizmie, jak

funkcjonują nowe zasady. Tymczasem –

powiem z przekąsem – przez obecnie rzą-

dzących zostałem zaliczony, jako wielolet-

ni wójt, „w poczet złoczyńców.” Mówią, że

samorządy to są lokalne sitwy. A ja nigdy

do żadnej sitwy nie należałem. To krzyw-

dzące dla samorządowców, którzy po-

święcili tej pracy wiele lat swojego życia.

A najgorsze jest to, że o samorządowcach

w tak niepochlebny sposób wypowiadają

się najczęściej ci, którzy nigdy nie byli sa-

morządowcami, a już z pewnością nigdy

nie zmagali się z realnymi problemami,

jakie niesie codzienne życie tu, na dole,

w bezpośredniej relacji z mieszkańcami

naszych małych ojczyzn. Dla równowagi,

wspomnę w tym miejscu trzech wspania-

łych ludzi, którzy położyli podwaliny pod

kształt dzisiejszego samorządu. Dwaj już

nie żyją. Są to profesor Michał Kulesza i

profesor Jerzy Regulski. Trzecim jest ak-

tywny wciąż profesor Jerzy Stępień. Ze

wszystkimi miałem okazję spotykać się i

słuchać ich wspaniałych kompetentnych

wystąpień podczas studiów podyplomo-

wych oraz na różnych konferencjach, na

które byli zapraszani jako wybitni eksper-

ci i znawcy tematyki samorządowej.

Cztery lata temu, po wyborach samo-

rządowych powiedział mi Pan, że stał

się Pan ofiarą mało eleganckiej kampa-

nii wyborczej prowadzonej przez Pana

przeciwników. Może nie chciał Pan po-

nownie brać w tym udziału?

Pewnie to też miało wpływ na moją de-

cyzję. Utwierdziło mnie to w podjętym

przekonaniu. Ale z pewnością nie jest to

najważniejszy przyczynek do mojej de-

cyzji. Samorządowcy to ludzie twardzi

chociaż muszą też charakteryzować się

szczególną wrażliwością na człowieka

oczekującego pomocy.

Pytanie: co dalej? Do emerytury daleko,

a podobno samorządowiec zawsze po-

zostaje samorządowcem.

To prawda. 28 lat pracy w samorządzie

napewno odcisnęło trwałe piętno na

moim myśleniu i postrzeganiu spraw

społecznych i gospodarczych tu na dole.

Samorządowcem można być nie tylko

piastując funkcję wójta w gminie Jasie-

niec. Z pewnością poza naszą gminą też

toczy się ciekawe życie. Pewnie znajdę dla

siebie jakieś miejsce. Nie ukrywam też, że

zastanawiam się nad kandydowaniem do

samorządu powiatowego.

Kiedyś sobie rozmawialiśmy i narzeka-

liśmy trochę na powiat. Bo nie ma tam

współpracy od wielu lat. Zresztą czy ta

instytucja, w obecnym kształcie, przy

wielkich wydatkach, a niewielkich do-

chodach, powinna istnieć?

Możemy się nad tym zastanawiać, ale tak

czy inaczej one istnieją. Ja, po każdych

wyborach w gminie spotykałem się z rad-

nymi i mówiłem, że czas skończyć kam-

panię wyborczą. W końcu nie po to zo-

staliśmy wybrani, żeby toczyć ze sobą boje

i oskarżać się, kto za co jest winien. Jeśli

uda mi się zostać radnym powiatowym,

chciałbym forsować postawę współpracy

niezależnie od opcji politycznej, bez wa-

śni.

Wybory do powiatu rządzą się swoimi

prawami. Mandaty są rozdzielane pro-

porcjonalnie na listy. To sprawia, że po-

tem ludzie wewnętrznie się dzielą na tych,

którzy są z jednej listy i na tych, którzy

są z drugiej. Nie ma tej współpracy. Czas

skończyć z taką praktyką i postawić na

jedność. Jeśli się wspólnie nie zabierzemy

do roboty, to zawsze będziemy tracić czas

na wzajemne oskarżenia – tak, jak to ma

miejsce w tej i w poprzednich kadencjach

rady powiatu grójeckiego.

Chciałbym utworzenia sprawnie działają-

cego samorządu powiatowego na zasadzie

ścisłej współpracy wszystkich środowisk,

które znajdą swoich przedstawicieli. My-

ślę, że jest to do zrobienia przy odrobinie

dobrej woli.

Chyba jest Pan zbyt wielkim optymistą.

Tak, jestem optymistą, także i w tym te-

macie. A może właśnie w samorządzie

powiatowym zabrakło takich optymi-

stów, ludzi z otwartą głową? W tej chwili

jest tam tak, że jedna strona przedstawia

projekt, a druga jest przeciwna z zasady.

Radni powinni być otwarci na siebie i

na wszystkie jednostki oraz gminy wo-

kół. Powinni pamiętać, że najważniejszą

sprawą jest rozwiązywanie kolejnych

problemów, których przecież nie braku-

je. Na przykład rozwiązanie problemów

szpitala z gminami polegało na tym, że

starosta i pani prezes szpitala przyjecha-

li do nas i powiedzieli, że potrzebują od

gminy pieniędzy. Nie pytali, czy w zamian

mamy jakieś oczekiwania lub pomysły.

A może warto zastanowić się nad tym,

aby samorządy gminne też miały udział

w zarządzaniu szpitalem? Przecież ścisła

współpraca pomiędzy gminami a powia-

tem jest niezbędna też przy rozwiązaniu

wielu innych problemów, np. dotyczących

transportu zbiorowego, dróg lokalnych,

oświaty, bezrobocia, a właściwie zatrud-

niania obcokrajowców w naszych gospo-

darstwach.

Powspominajmy trochę. Przez 16 lat był

Pan gospodarzem gminy. Co uważa Pan

za swój największy samorządowy suk-

ces?

Sukcesem najbliższym mojemu sercu jest

wybudowanie przedszkola w Jasieńcu. Jest

to inwestycja dla przyszłości i działanie,

które wyciągnęło dzieci z domów, żeby

się lepiej rozwijały. Po własnej wnuczce

widzę, jakiego skoku rozwojowego doko-

nała dzięki temu, że uczęszcza do przed-

szkola. To niesamowite, jak dzieci szybko

uczą się, przebywając z rówieśnikami.

Dokonaliśmy dobrego wyboru, o czym

świadczy to, że w tej chwili jest zapo-

trzebowanie na utworzenie kolejnej gru-

py przedszkolnej.Zresztą za swój sukces

uważam funkcjonowanie całej oświaty w

naszej gminie. Dostosowaliśmy sieć szkół

do wymagań nowoczesnej oświaty po-

przez bezkonfliktową likwidację małych

placówek. Zmodernizowaliśmy obiekty

oświatowe (wymiana stolarki okiennej,

termomodernizacja, dachy). Wybudowa-

liśmy budynek gimnazjum, potem peł-

nowymiarową halę sportową, a na końcu

wspomniane już przedszkole. Uważam,

że inwestowanie w oświatę, czyli w młode

pokolenia to najlepsza inwestycja.

A co nie wyszło tak, jakby Pan sobie ży-

czył?

Wciąż nie udało nam się wybudować sali

gimnastycznej przy szkole w Zbroszy Du-

żej. Za pierwszym razem nasz wniosek o

dofinansowanie tej inwestycji nie uzyskał

wystarczającej liczby punktów, ponieważ

lepiej punktowane były projekty dotyczą-

ce dużych szkół. Było to trochę niespójne

z polityką rządu, który deklaruje, że bę-

dzie wspierać małe placówki oświatowe.

Pisaliśmy nawet w tej sprawie do ministra

sportu i minister oświaty. Zgłosiliśmy ten

problem również do Związku Gmin Wiej-

skich. Chyba dało to jakiś efekt, bo dotarła

do nas informacja, że w tym roku wnioski

mają być nieco inaczej punktowane, ko-

rzystniej dla mniejszych szkół. Podjęliśmy

więc kolejną próbę pozyskania środków

zewnętrznych i czekamy. Liczymy na po-

zytywne zwieńczenie naszych starań.

Jest Pan w zarządzie Związku Natura,

który w imieniu kilku gmin zajmuje

się gospodarką odpadami. Jak Pan oce-

nia jego działalność? Czy powołanie go

miało sens? Bo jeśli chodzi o ceny, Na-

tura znajduje się gdzieś po środku. W

Pniewach, które zrezygnowały z udziału

w tym tworze, płaci się mniej za odbiór

odpadów. Z kolei w Tarczynie opłaty są

już znacznie wyższe.

Trudno powiedzieć, jakby to wszystko

wyglądało, gdyby każda gmina oddziel-

nie zajmowała się gospodarką odpada-

mi. Nie mamy takich dokładnych analiz.

Nie znam też kalkulacji kosztów odbioru

śmieci z gminy Pniewy. Ale uwzględnia-

jąc całą organizację procesu odbioru od-

padów, naliczania i egzekwowania opłat,

zbieranie i analiza deklaracji, windykacja

należności, nadzór nad firmą odbierającą

odpady, to z pewnością nie jest to praca

dla jednej osoby. Oprócz tego stanowiło

pracy, sprzęt, oprogramowanie itd. Na

pewno związek mniej kosztuje admini-

stracja, bo na 8 gmin potrzeba jednego

biura, jednego programu komputerowe-

go, w sumie nie trzeba aż tylu ludzi niż

w sytuacji, gdyby każdy samorząd działał

sam.

Koszty odbioru śmieci warunkuje wiele

czynników. W dużej mierze te, które nie

są od nas zależne, np. wysokość tzw. opła-

ty marszałkowskiej za składowanie odpa-

dów. Inna niedogodność dotyczy faktu,

że śmieci z naszego terenu muszą trafiać

do Regionalnej Instalacji Przetwarzania

Odpadów Komunalnych (RIPOK – red.)

w Radomiu. Według prawa nie można

zawieźć ich gdzie indziej. Tak więc spółka

Radkom, która zarządza radomskim RI-

POK-iem, jest monopolistą i może dykto-

wać stawki.

Chcę też podkreślić, że ani ja, ani burmi-

strzowie Warki oraz Grójca, nie pobie-

ramy wynagrodzenia z tytułu zasiadania

w zarządzie Natury. Ponadto, wszystkie

działania związku kontroluje wojewoda i

Regionalna Izba Obrachunkowa.

Inna ważna sprawa dla samorządu to

budowa linii 2x400 kV przez teren gmi-

ny Jasieniec. Przeciwnicy zarzucają że

samorząd nie zrobił wszystkiego aby

zapobiec tej inwestycji na terenie gminy

Jasieniec.

Nikt z nami nie konsultował przebiegu

linii. Choć to prawda, że kilka lat temu

otrzymaliśmy wycinek planu, na którym

trasa linii 2x400 kV prowadziła przez

gminę Jasieniec. Nie zaprotestowaliśmy

wówczas, bo była to bardzo ogólna mapa

i sprawa wydawała się odległa. Ale też nie

zaakceptowaliśmy przebiegu linii żadnym

dokumentem, o co posądza mnie prze-

wodniczący rady powiatu pan Władysław

Kumorek. Nie ma takiego dokumentu.

Zrobiliśmy wiele, by ta linia nie powstała

u nas. Braliśmy aktywny udział w pracach

grupy roboczej, która miała ustalić prze-

bieg tej inwestycji. Podkreślę, że podczas

tych prac, na podstawie analizy wielokry-

terialnej, ustalono najbardziej optymalny

przebieg linii. W tym wariancie omijała

ona gminę Jasieniec. Potem jednak, wła-

ściwie jednoosobowo, ktoś zdecydował,

że inwestycja powinna powstać m. in. na

naszym terenie. Jeździliśmy też na prote-

sty przeciwko budowie linii. W tej spra-

wie odbyliśmy również liczne spotkania

z decydentami. Właściwie poruszyliśmy

niebo i ziemię, żeby temu zapobiec.

Padają zarzuty wobec Pana i radnych o

to, że zaciągacie kredyty na gminne in-

westycje. Pan jednak uważa, że kredyty

to samorządowa codzienność.

Żeby inwestować, trzeba korzystać z kre-

dytów. Nie ma takiej możliwości, żeby

przez dwa lata niczego nie budować, by

w trzecim zmodernizować drogę. Obli-

czyłem sobie też, że gdybyśmy nie musieli

dofinansowywać zadań powiatowych,

nasze zadłużenie byłoby minimalne.

Musieliśmy, chociażby w ubiegłym roku,

zaciągnąć kredyt na to, żeby pomóc fi-

nansowo powiatowi w modernizacji

drogi Zbrosza Duża – Wierzchowina.

Ale oczywiście nie żałujemy tego kroku,

bo to była bardzo potrzebna inwestycja.

Niedawno toczyła się dyskusja na

temat budowy nowego obiektu dla

służby zdrowia. Niektórzy uważają,

że gminy w tej chwili nie stać na taką

inwestycję.

Ten obiekt jest potrzebny. A ci, którzy

mówią że samorząd ma pilniejsze wydat-

ki, mają z pewnością na myśli moderni-

zacje dróg. Przyznam, że od oponentów

nie słyszałem nigdy o innych, ważnych

dla mieszkańców inwestycjach. Obecnie

mamy w gminie dwa ośrodki: w Jasień-

cu i Gośniewicach. Leżą one w odległo-

ści nieco ponad 2 kilometrów od siebie.

Żaden z nich nie spełnia standardów no-

woczesnej służby zdrowia. Warunki nie

pozwalają na utworzenie np. gabinetów

rehabilitacyjnych czy specjalistycznych.

A społeczeństwo chciałoby mieć możli-

wość skorzystania z porady specjalisty

tu na miejscu. Ponadto, wszystko wska-

zuje na to, że w Jasieńcu powstanie dom

opieki medycznej, którego pensjonariu-

sze będą się leczyć w naszym ośrodku.

Ważne, żeby były ku temu dobre warun-

ki, i żeby mogli pracować tu specjaliści.

Dodam tylko że lokalizacja i powstanie

tego obiektu w naszej gminie, w Jasień-

cu, to także efekt naszego otwartego po-

dejścia do wszystkich tych, którzy chcą

u nas inwestować. Upatrujemy w tej in-

westycji szansę na dalszy rozwój gminy.

A budowa Domu Opieki Medycznej w

Jasieńcu rusza niebawem.

REGION:

Wywiad z Markiem Pietrzakiem, wójtem gminy Jasieniec.

Rada powiatu bez podziałów? To możliwe?

Zaczęliśmy od obchodów Dnia Zie-

mi przypadającego na 22 kwietnia i

Światowego Dnia Środowiska obcho-

dzonego 5 czerwca. Uczniowie uro-

czyście oddali pokłon naszej planecie

Ziemi - akademią. Zwrócili uwagę, że

w dzisiejszych czasach ochrona śro-

dowiska to nie moda, lecz koniecz-

ność. Przez bezmyślność człowieka

giną ptaki, pszczoły, a wody w rze-

kach są zanieczyszczone. Udowodni-

li, że nie musi tak być i każdy może

zostać sprzymierzeńcem przyrody.

Efektowną akademię przygotowała

młodzież z klasy 7a i 7b pod kierun-

kiem Małgorzaty Janus.

Następnie uczniowie szkoły podsta-

wowej zostali podzieleni na grupy i

czekały na nich liczne atrakcje spor-

towe zorganizowane przez nauczycie-

li wychowania fizycznego – Łukasza

Grochala, Lucynę Leśniewską i Ro-

berta Niderlę. Były to: turniej piłki

nożnej, tor przeszkód oraz gry i za-

bawy zręcznościowe. W przerwach

pomiędzy wyczerpującymi zajęciami

każdy mógł skosztować pysznej gril-

lowanej kiełbaski oraz ochłonąć przy

szklance zimnego napoju. Poczęstu-

nek został przygotowany przez Radę

Rodziców.

W tym samym czasie w przedszkolu

odbyło się niezwykłe przedstawie-

nie… Nauczycielki (J. Deleżuk, E.

Maliszewska-Wąsik, A. Przybylska,

M. Osowiecka, E. Kowalska, A. No-

wacka, A. Asman, J. Jodłowska) wy-

stawiły sztukę pt. „Czerwony Kaptu-

rek”, w której same wystąpiły! Nasi

najmłodsi mieli okazję zobaczyć swo-

je panie w zupełnie innej roli! Pojawi-

ło się wiele uśmiechów, choć były też

chwilę grozy i zaskoczenia. Na zakoń-

czenie panie nauczycielki odśpiewały

dzieciom „Sto lat”, a Czerwony Kap-

turek poczęstował je cukierkami.

Dzień zakończyły atrakcje dla naj-

starszych uczniów, gdyż trzecie klasy

gimnazjum miały swój bal. Impreza

była okazją do pożegnania się z ko-

legami, wychowawcami i murami

szkoły w radosnej, choć i uroczystej

atmosferze.

Mamy nadzieję, że ten dzień na długo

zostanie w pamięci naszych uczniów i

będzie przyczyną wielu miłych wspo-

mnień!

(tekst: Agnieszka Ptasiewicz,

zdjęcia: Lilla Ambroziak, Katarzyna

Mróz, Marta Chmielewska, kl. VI)

30 maja był w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Chynowie dniem wyjątkowym! Świętowaliśmy

Dzień Dziecka. Z tej okazji nie odbyły się tradycyjne zajęcia, a na uczniów czekała moc atrakcji!

Dzień Dziecka w ZSP Chynów

Wójt Gminy Chynów ogłasza drugi konkurs

na stanowisko Kierownika

Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Chynowie

05-650 Chynów ul. Główna 56

Szczegółowe informacje można uzyskać na stronie internetowej Urzędu

Gminy w Chynowie

www.chynow.pl

oraz na BIP

bip.chynow.pl

Wymagane dokumenty należy składać w Sekretariacie Urzędu Gminy w Chy-

nowie 05-650 Chynów, ul. Główna 67, w zaklejonych kopertach. Na kopercie

należy podać imię i nazwisko kandydata, adres korespondencyjny z nume-

rem telefonu, oraz adnotację o treści: KONKURS NA STANOWISKO KIEROW-

NIKA SP ZOZ W CHYNOWIE.

Dokumenty należy składać do dnia 29 czerwca 2018r. do godz. 15.00.

Decyduje data wpływu do Urzędu. Aplikacje, które wpłyną do Urzędu po

wyżej określonym terminie nie będą rozpatrywane. Dokumenty złożone w

kopiach powinny być wcześniej potwierdzone za zgodność urzędowo lub no-

tarialnie.

Wójt Gminy Chynów

(-) Tadeusz Zakrzewski

BURMISTRZ GMINY I MIASTA GRÓJEC

05-600 Grójec ul. J. Piłsudskiego 47

tel. (48) 664 30 91, fax 664 21 03

informuje, że stosownie do art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o go-

spodarce nieruchomościami został wywieszony w siedzibie Urzędu Gminy i Miasta

Grójec ul. Józefa Piłsudskiego 47 na okres 21 dni, wykaz przeznaczonej do sprzeda-

ży nieruchomości gminnej:

- lokal mieszkalny nr 30, znajdujący się w budynku przy ul. J. Piłsudskiego 59A w

Grójcu, w drodze bezprzetargowej na rzecz najemcy.

REKLAMA

W GAZECIE

TEL. 501 561 263