12
REGION / REKLAMA
Rozwiązania prosimy przesyłać na adres:
redakcja@jablonka.infoz dopiskiem w tytule:
KRZYŻÓWKA do dnia
19.01.2018r.
Prosimy o podanie danych: imię, nazwisko, miej-
scowość oraz telefon komórkowy! Maile bez tych danych nie wezmą udziału w zabawie.
Wyniki opublikowane będą w kolejnym numerze.
Do wygrania 3 podówjne wejściów-
ki (60 min) do Parku Trampolin w Radomiu, Al. Grzecznarowskiego 29/31. (www.
jumpworld.pl/radom), który jest fundatorem nagród.
Prosimy o odbiór nagród w
przeciągu dwóch tygodni od poinformowania o wygranej. Po upływie tego czasu spo-
śród zgłoszeń wybrani będą kolejni zwycięzcy.
DO WYGRANIA
3 PODWÓJNE
WEJŚCIÓWKI
DO PARKU
TRAMPOLIN
W RADOMIU.
WWW.JUMPWORLD.PL/RADOMUbiegły rok był kolejnym trudnym ro-
kiem dla sadowników. Czy możemy
optymistycznie patrzeć w przyszłość?
Mirosław Maliszewski:
Trudność po-
legała głównie na wiosennych stratach
przymrozkowych i późniejszym braku
pracowników do zbiorów. Do dnia dzi-
siejszego nie wszyscy jeszcze otrzymali
pomoc, co stawia ich w trudnej sytuacji
finansowej. To niedopuszczalne, bo od
klęski minęło przecież około 8 miesięcy.
Przypomnijmy sobie też, że wiosną nie
mogliśmy ubezpieczyć się od tego ryzyka,
bo system nie działał. Także po raz pierw-
szy od bodaj 10 lat wystąpił wyraźny brak
pracowników do zbiorów. Gdyby nie stra-
ty i redukcja plonów, chyba nie wszystkie
owoce zostałyby zebrane.
Po nałożeniu rosyjskiego embarga
wciąż poszukujemy nowych rynków
zbytu. Rynek Chin wydawał się per-
spektywiczny, ale obecne dane o ilości
eksportowanych owoców nie napawają
optymizmem. Jaka jest tego przyczyna?
MM:
Po trzech latach obowiązywania
zakazu sprzedaży do Rosji widzimy do-
kładnie, jakie znaczenie miał ten rynek.
Niełatwo szybko zastąpić największego
na świecie importera jabłek innym kra-
jem. Nasze kilkuletnie starania otwie-
rające nowe kraje dla eksportu na razie
nie przynoszą oszałamiającego rezultatu.
Tym bardziej
–
tak jest w przypadku Chin
–
sadownicy i eksporterzy zostali pozo-
stawieni samym sobie. Całe szczęście, że
realizowaliśmy w tym kraju trzyletnią
kampanię promocyjną „Europejskie jabł-
ka dwukolorowe”, bo dzięki temu mieli-
śmy środki na działania mające na celu
prowadzenie rozmów umożliwiających
sprzedaż w Chinach. Szkoda, że dziś tych
działań nikt nie kontynuuje. Poza tym
niepotrzebnie obarczono sadowników
niemałymi kosztami certyfikacji, co spo-
wodowało niechęć do produkcji zgodnie z
wymaganiami tamtejszego rynku. Bardzo
podobnie jest z handlem z Wietnamem,
Indiami itd. Widać już dziś wyraźnie, że
bez otwartego rynku rosyjskiego będzie
trudno zagospodarować po rozsądnych
cenach całą naszą produkcję.
Co trzeba zmienić, żeby polskie jabłka
były konkurencyjne na tamtym rynku?
MM:
Nasze jabłka już są konkurencyjne
na azjatyckich rynkach. Problemem jest
duża odległość i wymagana tam jakość,
przede wszystkim twardość. Owoce po
kilku tygodniach transportu muszą być
nadal jędrne, nieobite, bez jakichkolwiek
śladów szkodników i chorób. Bezwzględ-
nie musi być też kontynuacja promocji,
bo bez uświadomienia kupcom i konsu-
mentom, że nasze owoce są bardzo dobre,
nie nastąpi wzrost zainteresowania nimi.
Jak Pana zdaniem w roku 2018 będzie
kształtował się eksport naszych jabłek?
MM:
To będzie bardzo trudny rok dla
eksportu. Zwłaszcza zimą i wiosną.
Zbiory mieliśmy średnie, jakość też jest
średnia, a ceny na rynku stosunkowo wy-
sokie. Nie będziemy mieli dostatecznej
oferty na dalekie rynki. Sprzedaż będzie
się więc koncentrowała raczej w Europie.
Pocieszające jest to, że większość naszych
konkurentów też dotknęła klęska przy-
mrozków i nie będą w stanie sprzedawać
taniej od nas. Na rynkach światowych
ceny rosną, ale wymagania co do jakości
również. Można zaryzykować stwierdze-
nie, że komu uda się dobrze przechować,
ten powinien wziąć dobre pieniądze. Tyl-
ko ilu takich będzie?
W jakim kierunku powinna rozwijać
się polska produkcja sadownicza, żeby
podbijać rynki krajów trzecich?
MM:
Rynki krajów daleko położonych
będą wymagały rewelacyjnej jakości.
Przede wszystkim jędrności i wybar-
wienia. Mam tu głównie na myśli Chi-
ny, Wietnam, Indie, czy choćby Emira-
ty Arabskie i inne kraje tego regionu.
Podobne wymagania mają bogate kraje
Europy Zachodniej, ale te łatwiej spełnić
ze względu na krótszy czas transportu.
Dominujące w naszym eksporcie kraje
wschodnie: Białoruś, Czechy, Rumunia,
Bułgaria, mają nieco mniejsze wymaga-
nia jakościowe, ale z kolei nie chcą płacić
wysokich cen. Na te rynki będą trafiały
tradycyjne odmiany w tradycyjnym stan-
dardzie. Jednak jeśli chcemy uzyskiwać
wyższe ceny, musimy produkować atrak-
cyjne odmiany i ciągle podnosić jakość.
Niełatwo to jednak zrobić, bo w ostatnich
latach większość z nas sprzedawała poni-
żej kosztów wytwarzania. Bez środków
pomocowych potrzebnych do wspierania
inwestycji w unowocześnianie produkcji
nie przeprowadzimy tych zmian. O po-
mocy zaś nic nie słychać.
Związek Sadowników RP już od wielu
lat ubiegał się o stworzenie statusu tzw.
pracownika sezonowego. Jak oceniacie
zaproponowane regulacje dotyczące
,,pomocnika przy zbiorach”?
MM:
To niezła propozycja. Zwłaszcza,
że zakłada ubezpieczenie w KRUS-ie,
a nie w ZUS-ie. Na tym jednak koniec
dobrych wiadomości, bo najważniejsza
regulacja mówi, że takiego „pomocnika”
będziemy mogli zatrudnić jedynie przez
90 dni w ciągu roku. To zdecydowanie
za krótki okres. Dużo bardziej krytycznie
–
jako Związek Sadowników
–
odnosi-
my się do innych przepisów. Tych regu-
lujących przyjazd Ukraińców. Stanowią
one bowiem, że obecny system prostych
oświadczeń rejestrowanych w Powiato-
wym Urzędzie Pracy zostanie zastąpio-
ny zezwoleniami. To znacznie ograniczy
i utrudni przyjazd cudzoziemców. Jeśli
dodamy do tego, że w ramach ruchu bez-
wizowego znaczna część Ukraińców wy-
biera pracę np. w Niemczech, to problemy
będą jeszcze większe. Mam obawy przy-
puszczać, że w nowym sezonie zabraknie
nam pracowników sezonowych.
Jaki procent sadowników Pana zdaniem
ubezpieczy swoje uprawy, po ubiegło-
rocznych problemach z odszkodowa-
niami?
MM:
Nadal niestety niewielki. Ubez-
pieczenia są drogie i nie dają gwarancji
otrzymania właściwego odszkodowania.
Przedstawiliśmy zupełnie inny system na
zasadzie Funduszu Klęskowego, który w
naszej ocenie będzie dużo skuteczniejszy.
Przewiduje on powszechność, czyli wszy-
scy płacą niewielkie składki i otrzymują
prawdziwe odszkodowanie. To system
tańszy i skuteczniejszy od teraz obowią-
zującego. Mamy to dokładnie policzone.
Niestety Ministerstwo Rolnictwa nie ak-
ceptuje go i upiera się, że dotychczasowy
jest najlepszy. Oznacza to, że w najbliż-
szym czasie będziemy mieli problem z ta-
nim ubezpieczeniem i uzyskaniem realnej
pomocy.
Czego Pan życzy sobie i sadownikom w
nowym roku?
MM:
Obok tradycyjnego zdrowia, życzę
doczekania choć trochę lepszych czasów.
Nam zależy na przewidywalności pro-
dukcji i dochodów. Najgorsze są dla nas
klęski, zarówno pogodowe, jak też rynko-
we. Życzę też, żeby rządzący nami działali
pragmatycznie. Konieczne jest przywró-
cenie handlu z Rosją i pomoc w sprzeda-
ży do innych krajów, konieczne są dobre
przepisy zatrudniania pracowników w
naszych gospodarstwach i ich przyjazdu,
konieczne jest wdrożenie zdrowych re-
lacji z przemysłem przetwórczym, han-
dlowcami i grupami producenckimi. Czy
to zbyt wysokie oczekiwania?
SADOWNICTWO:
Wywiad z Prezesem Związku Sadowników RP, Mirosławem Maliszewskim.
Konieczne jest przywrócenie handlu z Rosją
tel. 48 677 24 01;
kom. 516 331 887
Zapraszamy
:
00
00
Pon-Pt: 10 - 18
00
00
Sob: 10 - 16
Rynek 13, 05-640 Mogielnica
Wartość zadań drogowych, jakie sta-
rostwo zaplanowało do realizacji w
2018 roku, wynosi 9,17 mln zł, z cze-
go jedynie 2,5 mln zł to środki wła-
sne urzędu. Lwią część pieniędzy sa-
morząd zamierza pozyskać w formie
dotacji z budżetu państwa, z Urzędu
Marszałkowskiego oraz od gmin po-
wiatu grójeckiego.
Sztandarową tegoroczną inwestycją
starostwa jest modernizacja drogi
Przęsławice – Michrów. Wykonanie
zadania ma kosztować 6,7 mln zł.
I wszystko wskazuje na to, że uda
się je zrealizować, ponieważ wnio-
sek powiatu o dofinansowanie tego
przedsięwzięcia w ramach rządowe-
go „Programu rozwoju gminnej i po-
wiatowej infrastruktury drogowej na
lata 2016 – 2019” został zakwalifiko-
wany. Kwotę 1,8 mln zł do inwestycji
dołoży również gmina Pniewy, na te-
renie której znajduje się wspomniana
droga.
1,7 mln zł – tyle natomiast, według
kosztorysu, ma kosztować gruntow-
na przebudowa drogi powiatowej
przez Bikówek (gm. Grójec). W tym
przypadku starostwo także liczy na
dofinansowanie – tym razem z Urzę-
du Marszałkowskiego Województwa
Mazowieckiego oraz od gminy Gró-
jec. Co więcej, powiat wraz z samo-
rządem Grójca zapłaci także za spo-
rządzenie dokumentacji potrzebnej
do przebudowy dalszego odcinka tej
drogi.
Powiat wygospodarował też nieco
pieniędzy na budowę chodnika przy
drodze powiatowej w Dębnowoli
(gm. Mogielnica) oraz na przebudo-
wę drogi powiatowej we wsi Prosna
(gm. Nowe Miasto nad Pilicą). Oczy-
wiście obie te inwestycje starostwo
zamierza przeprowadzić przy finan-
sowym udziale mogielnickiego i no-
womiejskiego samorządu.
Ponadto, powiat na swojej liście wy-
datków uwzględnił koszty przygoto-
wania dokumentacji niezbędnych do
wykonania w późniejszym czasie 2
kolejnych zadań – modernizacji dro-
gi przez Dobiecin, Popowice i Mie-
chowice oraz ul. Poświętne w Grójcu.
Oprócz wydatków na zadania drogo-
we starostwo znalazło również pie-
niądze na zakup serwera na potrzeby
urzędu oraz samochodu dla Domu
Pomocy Społecznej w Lesznowoli.
Zarezerwowano również środki na
termomodernizację Domu Pomo-
cy Społecznej w Tomczycach. Listę
inwestycji zamyka budowa boiska
wielofunkcyjnego przy Zespole Szkół
Ogólnokształcących w Grójcu.
Prawie 30 mln zł samorząd powiatu
grójeckiego przeznaczy w tym roku
na zadania oświatowe. Kolejne 12,5
miliona złotych to wydatki związane
z pomocą społeczną
(m.in. utrzyma-
nie czterech domów pomocy spo-
łecznej). Natomiast kwotą miliona
złotych starostwo dofinansuje Mu-
zeum im. Kazimierza Pułaskiego w
Warce.
Tegoroczne wydatki powiatu ustalo-
no na poziomie 94,04 mln zł. Wpły-
wy samorządu mają zaś wynieść
97,17 mln zł. Zadłużenie starostwa
wynosi 32,36 mln zł. Do końca tego
roku ma ono się zmniejszyć do kwoty
29,16 mln zł.
Uchwała budżetowa została przyjęta
podczas sesji rady powiatu, która od-
była się 28 grudnia. W odróżnieniu
od większości posiedzeń powiato-
wych radnych obrady były stosunko-
wo spokojne i trwały jedynie nieco
ponad 40 minut.
Dominik Górecki
Droga Przęsławice-Michrów (odcinek przez wieś Jurki)
POWIAT GRÓJECKI:
Zdecydowana większość środków, jakie powiat grójecki posiada na inwesty-
cje, zostanie przeznaczona na zadania drogowe.
Drogi do wyborów
REKLAMA
W GAZECIE
TEL. 501 561 263