Jabłonka gazeta informacyjno - reklamowa nr 129 - page 6

6
GMINA JASIENIEC / REGION
Podniebna przygoda Magdy Pawlak
rozpoczęła się pięć lat temu. Zachęco-
na pasją taty, który latał na motolotni
chciała spróbować swoich sił w para-
lotniarstwie swobodnym (bez silni-
ka). Ten rodzaj podniebnych lotów
wymaga doświadczenia oraz umiejęt-
ności wykorzystywania sił natury.
- Impulsem była zachęta kolegi, Mate-
usza Zięby z Grójca, który zapisał się
na kurs paralotniarstwa – wspomina
Magda Pawlak. – Teraz zimą jeździ-
my wspólnie do Kolumbii polatać.
Mieszkanka Przęsławic na co dzień
pracuje w biurze architektonicznym,
ale każdą wolną chwilę i dobrą pogo-
dę wykorzystuje na podniebne loty.
Wraz ze zdobywaniem doświadcze-
nia i lataniem dłuższych tras, zaczęła
brać udział w zawodach interneto-
wych. Podczas lotu GPS zapisuje trasę
przelotu, a do wyniku liczy się poko-
nana odległość oraz poziom trudno-
ści trasy.
- Obecnie jestem na drugim miejscu
wśród dziewczyn – mówi Magda. –
Jest to rodzaj zdrowej rywalizacji, ale
również dzięki temu spędzam więcej
godzin na lataniu, co ma wpływ na
moje umiejętności.
Rok temu po raz pierwszy wystar-
towała w Paralotniowych Mistrzo-
stwach Polski w Macedonii. Wtedy
niestety nie udało się jej pokonać
wyznaczonej trasy i ani razu dolecieć
do mety. Nie poddała się jednak i w
tym roku ponownie spróbowała swo-
ich sił. Jak się okazało było warto, bo
finalnie mieszkanka Przęsławic zajęła
trzecie miejsce wśród startujących na
zawodach kobiet. Uczestnicy mieli
za zadanie pokonanie wyznaczonych
tras, które mogą mieć nawet 100 km
długości. Liczył się czas w jakim to
zrobią.
- Trzeba mieć strategię, żeby pokonać
wyznaczoną trasę – przyznaje Magda.
– Były też takie miejsca w które nor-
malnie bym nie wleciała, a podczas
zawodów musiałam i okazało się, że
nie jest to trudne. Dzięki nim zdoby-
łam nowe umiejętności.
Za tydzień Magda wystartuje w ko-
biecych zawodach Women’s Para-
gliding Open we Francji. Grupie z
Polski będzie towarzyszyła Klaudia
Bułgakow z Polskiej Kadry Paralot-
niowej, była Mistrzyni Świata.
- Na razie nie mam planów, żeby
przesiadać się na skrzydła wyczyno-
we – dodaje Magda. – Pozostanę przy
rekreacyjnych, na których czuję się
bardzo pewnie.
Paralotniarstwo zdobywa coraz szer-
sze grono miłośników z Grójca i oko-
lic. Warto wspomnieć Adama Rdzan-
ka z Mogielnicy, Manuelę Warzybok
(z domu Malowaniec) oraz Mateusza
Ziębę z Grójca.
- Jest to zdecydowanie sport zdomi-
nowany przez mężczyzn, co staramy
się zmieniać – dodaje Magda.
W regionie miejscem, z którego star-
tują miłośnicy paralotniarstwa swo-
bodnego jest Brzeska Wola koło Bia-
łobrzegów. Tam również odbywają się
kursy, które prowadzi mieszkaniec
Mogielnicy, Adam Rdzanek wraz z
Markiem Mastalerzem ze szkoły pa-
ralotniowej Cloudbase.
Paulina Omen-Klepacz
REGION:
Magda Pawlak z Przęsławic znalazła się w czołówce kobiet w Polsce, które latają na paralotniach. Wmaju zajęła trzecie miejsce podczas Paralotniowych Mi-
strzostw Polski 2016 w Słowenii.
Najlepsza pośród chmur
Pokémon Go to aplikacja łącząca
świat wirtualny z rzeczywistym. By
jej używać, musimy bowiem wyjść z
domu. Spacerując po ulicach praw-
dziwego miasta z telefonem w ręku
(aplikacja wykorzystuje GPS), po-
szukujemy kryjówek wirtualnych
stworzeń zwanych pokémonami. Gdy
znajdziemy się blisko takiego miejsca,
smartfon informuje, że pojawiła się
możliwość złapania stworka. Wów-
czas należy skierować na pokémona
obiektyw kamery telefonu, a następ-
nie umiejętnie przesuwając palcem
po ekranie schwytać go do tak zwane-
go PokéBalla.
Również na terenie powiatu grójec-
kiego są takie miejsca, gdzie możemy
złapać pokémona. Oczywiście naj-
więcej takich lokalizacji znajduje się
w Grójcu – między innymi w miej-
skim parku, przy Grójeckim Ośrod-
ku Kultury czy na Placu Wolności.
Jednakże stworka schwytamy także w
mniejszych miejscowościach – cho-
ciażby w okolicach cmentarza w Bel-
sku Dużym.
W naszej okolicy występują także Po-
keStopy, czyli miejsca, gdzie gracze
mogą zdobyć wirtualne przedmioty
przydatne w grze. Są one zaznaczone
na mapie niebieskimi ikonami. By ich
użyć, musimy się do nich zbliżyć na
odpowiednią odległość, a potem ru-
chem palca po ekranie sprawić, żeby
fotografia ukazana w telefonie zaczęła
wirować. PokeStopem może być np.
przydrożna kapliczka, pomnik czy
mural.
PokeStopów na terenie powiatu gró-
jeckiego jest sporo. Najwięcej jest ich
w Grójcu (np. pomnik na pl. Wolno-
ści czy kapliczka przy ul. Lewiczyń-
skiej), ale nie brakuje ich także na
wsiach, przykładowo przy kościele w
Łęczeszycach.
W sumie do złapania jest 250 rodza-
jów pokémonów. Co ciekawe, istnie-
je pewne powiązanie pomiędzy ga-
tunkiem stworka a miejscem, gdzie
możemy go znaleźć. Przykładowo:
pokémona wodnego najłatwiej jest
schwytać przy jeziorach, stawach czy
rzekach.
Dominik Górecki
POWIAT GRÓJECKI:
Aplikacja na smartfony Pokémon Go
podbija świat. W grę można się bawić także w miastach, a nawet
wsiach powiatu grójeckiego.
Pokémony są wśród nas
Grójec, 2016.07.22
BURMISTRZ GMINY I MIASTA GRÓJEC
informuje, że stosownie do art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieru-
chomościami został wywieszony w siedzibie Urzędu Gminy i Miasta w Grójcu przy ul. Józefa
Piłsudskiego 47, na okres 21 dni, wykaz nieruchomości gminnej położonej we wsi Słomczyn
gmina Grójec, przeznaczonej do oddania w dzierżawę w latach 2016-2018.
Za tydzień Magda wystartuje w kobiecych zawodach Women’s Paragliding Open we Francji.
Inwestor postanowił wytyczyć trasę
w korytarzu określonym w obowią-
zującym Planie Zagospodarowania
Przestrzennego Województwa Mazo-
wieckiego.
Wynika z tego, że cały proces wypra-
cowania takiego przebiegu linii, który
wzbudzałby najmniej kontrowersji,
został uznany za nieważny. Wypra-
cowany przez Grupę Roboczą, pod
kierunkiem prof. Andrzeja Kraszew-
skiego z Politechniki Warszawskiej,
przebieg linii rekomendowany do
realizacji jako optymalny został od-
rzucony ze względu na konflikty spo-
łeczne.
Z lokalnej prasy oraz z rozmów z
przedstawicielami miejscowych sa-
morządów wiem, że protestujący od-
woływali się do autorytetu lokalnych
Polityków, posłów i senatorów nasze-
go Parlamentu, prosząc o poparcie
ich stanowiska.
Efektem tego działania jest to, że in-
westor postanowił realizować inwe-
stycję według przebiegu określonego
w Wojewódzkim Planie Zagospoda-
rowania Przestrzennego Wojewódz-
twa Mazowieckiego. Chcę zauważyć,
że ten przebieg także budzi wiele kon-
trowersji i będzie wzniecał protesty
społeczne. Dlatego podjęto działania
w kierunku poszukiwania lepszego
rozwiązania, które mogłoby być za-
akceptowane przez wszystkie zain-
teresowane strony, budząc najmniej
zastrzeżeń i kontrowersji.
Uczestniczyłem w pracach wspo-
mnianej już Grupy Roboczej. Wiem,
że każdy uczestnik, bez względu na
to kogo reprezentował, miał prawo
zgłaszać swoje uwagi i wnioski, zgła-
szać kryteria, które należało wziąć
pod uwagę, wreszcie przypisać tym
kryteriom stosowne wagi. Jednak nie
wszyscy uczestnicy Grupy Roboczej
wytrwali do końca prac tego zespołu.
Niektórzy, pewnie obawiając się od-
powiedzialności, wycofali się z pra-
cy zespołu. Nie trafia do mnie także
argument podany w informacji pra-
sowej inwestora, że w pracach Gru-
py Roboczej aktywny udział wzięła
mniejszość zaproszonych samorzą-
dów i organizacji pozarządowych.
Zaproszenie skierowane zostało do
wszystkich, których dotyczy problem
przebiegu tej linii. Nie przedstawiono
także, jacy to zewnętrzni eksperci i
na podstawie jakich kryteriów, kry-
tycznie ocenili rekomendowany do
realizacji przez Grupę Roboczą pod
kierownictwem Profesora Andrzeja
Kraszewskiego przebieg linii. Wręcz
jest to sprzeczne z informacją za-
mieszczoną w mediach, według któ-
rej zespół ekspertów powołany przez
Pełnomocnika Rządu d.s. strategicz-
nej infrastruktury energetycznej,
Ministra Piotra Naimskiego poparł
decyzję o wyborze korytarza wzdłuż
autostrady A2 i drogi krajowej nr 50.
Warto postawić także pytanie, dlacze-
go przebieg zaproponowany w Planie
Zagospodarowania Przestrzennego
Województwa Mazowieckiego ma
być podstawą do prac projektowych
i dalszych uzgodnień. Plan Zago-
spodarowania Przestrzennego Wo-
jewództwa Mazowieckiego nie jest
prawem miejscowym. Nie stanowi
więc podstawy do decyzji admini-
stracyjnych o lokalizacji inwestycji.
Jest jedynie aktem kierownictwa we-
wnętrznego.
Rozumiem, że ta trudna do prze-
prowadzenia inwestycja musi zostać
zrealizowana. Przemawiają za tym
zarówno względy społeczne jak i go-
spodarcze. Ale czy nie powinno być
tak, że koszty społeczne tego przed-
sięwzięcia powinny ponieść społecz-
ności lokalne w sposób solidarny.
Dlaczego planuje się korytarz tak
nakreślony, że nadkłada się długością
linii po to, aby oszczędzić tereny nie-
których gmin, a przez inne linia prze-
chodzi nie uwzględniając, ani osad-
nictwa, ani sposobu i intensywności
zagospodarowania terenu.
Ciekawą sprawą jest także to, że Rada
Powiatu Grójeckiego, naszego po-
wiatu, podjęła uchwałę o wyrażeniu
protestu przeciwko budowie linii 400
kV przez teren powiatu wzdłuż drogi
krajowej nr 50 i autostrady A2. Nie
słyszałem, aby projekt tej uchwały był
konsultowany z przedstawicielami
gmin zainteresowanymi tą problema-
tyką. Ale w ten sposób, nasz samorząd
powiatowy opowiedział się po stronie
tych, którzy protestowali przeciw
temu przebiegowi linii a jednocześnie
spowodował przepchniecie linii na
tereny tych samorządów, które znala-
zły się na linii zaproponowanej w wo-
jewódzkim planie zagospodarowania
przestrzennego, w tym przez teren
gminy Jasieniec. Chyba zabrakło wło-
darzom naszego powiatu refleksji nad
skutkami podejmowanych uchwał. /
Uchwała nr XXVI/160/2016 Rady
Powiatu Grójeckiego z dnia 3 czerw-
ca 2016 r./
Apeluję do wszystkich polityków i
decydentów o rozważenie możliwo-
ści wypracowania takiego przebiegu
linii, który jednakowo rozłoży obcią-
żenie tą inwestycją tereny gmin leżą-
cych na jej trasie, a jednocześnie da
możliwość zrealizowania tej inwesty-
cji bez budzenia napięć społecznych.
Marek Pietrzak
Wójt Gminy Jasieniec
W dniu 3 sierpnia 2016 r. na stronie internetowej
pojawiła się informa-
cja prasowa inwestora, czyli Polskich Sieci Energetycznych S.A. w sprawie przebiegu korytarza linii
400kV Kozienice-Ołtarzew.
Nie dla linii 400 kV
w gminie Jasieniec.
Kto komu podrzuci tego gorącego kartofla?
Byle czym po nie byle co
WARKA:
Dwaj młodzi mieszkańcy Warki zgarnęli dwie główne nagrody w
konkursie „Spływ na Byle Czym po Pilicy”. Zbudowali konstrukcję, która pod-
biła serca jury oraz publiczności.
Konkurs „Spływ na Byle Czym po Pili-
cy” organizowany był już po raz drugi.
Po sukcesie ubiegłorocznej debiutanckiej
edycji w której zmagało się dziewięć ze-
społów, w tym roku do walki o nagrody
stanęły trzy ekipy. Najlepsi okazali się
„Chłopcy w Warki”, Patryk Olejnik i Ma-
ciej Janowski którzy na konstrukcji przy-
pominającej lokomotywę bez szwanku
pokonali Pilicę i dotarli do brzegu. Jak
się później okazało podbili serca jury,
które przyznało im nagrodę główną 1000
złotych oraz mieszkańców Warki, którzy
w głosowaniu przyznali im nagrodę pu-
bliczności w wysokości 500 złotych.
- Konstrukcja wykonana jest z drewna,
styropianu i tektury – opowiadają młodzi
mieszkańcy Warki. – Wykorzystaliśmy
materiały, które mieliśmy w domu. Pomy-
słów na projekt było wiele. Zbudowanie
lokomotywy zajęło nam jeden dzień.
Wygraną „Chłopcy z Warki” przeznaczą
na wakacyjny wypoczynek. Nie ukrywają,
że być może wystartują również w przy-
szłym roku.
Po Pilicy spływała również ekipa „Różo-
wy autobus”, która do brzegu dotarła w
okrojonym składzie. Niestety wykorzysta-
ny materiał - palety, pojemniki plastikowe
oraz tektura nie utrzymały ciężaru dwóch
zawodników. Najwięcej pecha miała trze-
cia ekipa, „Drużyna G.” również z Warki,
która do mety dotarła tylko na fragmen-
cie swojego wehikułu.
POK
1,2,3,4,5 7,8,9,10,11,12
Powered by FlippingBook