Wieczór z kulturą. Wieczór z Marianem Opanią
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 930 razy
- Wydrukuj
3 czerwca Marian Opania wystąpił w Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce. Artysta przestawił bogaty i różnorodny program. Nie zabrakło recytacji, anegdot i – rzecz jasna – piosenek. Choć gość najbardziej kojarzony jest z ról teatralnych i filmowych, to zdążył już wydać trzy płyty.
M. Opania żartobliwie stwierdził, że jest „trochę niewyprasowany”. Metafora ta dobrze oddaje charakter koncertu, który jak życie, skłaniał i do szczerego śmiechu, i do gorzkiej refleksji. Radość wśród widzów wywoływały anegdoty dotyczące życia kabaretowego gościa. Podobnie rzecz miała się z historiami rodzinnymi. Aktor wspominał wymagające rozmowy z wnukiem, który na zarzut dziada, że jest rozkapryszony i zrzędliwy odparł: „No, i ja muszę z tym żyć”.
Na warstwę muzyczną złożyły się tytułowe fascynacje M. Opani. Były to interpretacje ważnych dla artysty utworów. Często miały one słodko-gorzki wydźwięk – wywoływały uśmiech oraz refleksję nad życiem. Wspomnieć tu należy chociażby o zaprezentowanym utworze Jaromira Nohavicy, w którego przewrotnym i ironicznym refrenie wybrzmiewała fraza: „Gdy kitę odwalę – będzie wspaniale”. Podobnie śmiech przez łzy można było poczuć w „Pieśni sentymentalnego boksera” Włodzimierza Wysockiego. Tam główny bohater opowieści, dostając kolejne razy od przeciwnika (życia), raz po raz powtarza: „Jak dobry jest los. Jak dobrze jest żyć!”.
„Wieczór z Kulturą” cykliczna inicjatywa muzyczna muzeum. W najbardziej kameralnej części instytucji – bibliotece – odbywają się klimatyczne spotkania muzyczne przy lampce wina i przekąskach. Występ M. Opani pt. „Moje fascynacje” był 14. odsłoną serii. W księdze pamiątkowej aktor zapisał „Z serca dziękuję za wspaniałe przyjęcie”.
Organizatorzy dziękują w tym miejscu Publiczności i Partnerom – pp. Angelice i Jarosławowi Nowocielom – Warszawska Wytwórnia Wódek „KONESER”.
Info. muzeum
Fot. Rafał Donica