Jestem dla mieszkańców

Jestem dla mieszkańców

Rozmowa z burmistrzem Mogielnicy Sławomirem Chmielewskim.

Na początek poproszę Pana o podsumowanie mijającej kadencji. Czym ona różniła się od poprzednich?
Najlepszym podsumowaniem są liczby. W latach 2015-2018 zrealizowaliśmy na terenie gminy zadania za ponad 30 milionów złotych, z czego 12 milionów złotych to dotacje z różnych źródeł. W tej kwocie zawiera się dofinansowanie budowy kompleksu sportowego, które otrzymaliśmy kilka lat po zrealizowaniu inwestycji.
Ta kadencja zapisze się przede wszystkim pięknym jubileuszem 700-lecia nadania praw miejskich Mogielnicy oraz rozbudową ratusza. Wybudowaliśmy również sporo dróg, bo ponad 20 kilometrów. Więcej niż w poprzedniej kadencji. Wspomnę jeszcze o rozbudowie sieci kanalizacyjnej i wodociągowej.
Istotnym momentem było także utworzenie wraz z innymi gminami Lokalnej Grupy Działania „Wszyscy razem”. Za jej pośrednictwem pozyskaliśmy środki na infrastrukturę gminną, ale nie tylko – skorzystało też kilkoro mieszkańców, którzy zdobyli dofinansowanie na rozwój własnego biznesu. 
I jeszcze jedna rzecz – gmina wsparła finansowo inwestycje w kościołach w Mogielnicy i w Michałowicach. Staramy się dbać o te piękne świątynie. Nie może być inaczej, skoro jeszcze w XIX wieku, kiedy Mogielnicę tworzyły właściwie jedynie drewniane budynki, mieszkańcy zdołali postawić duży murowany kościół.

Na pewno sporym wyzwaniem było dostosowanie sieci gminnych szkół do reformy oświaty. Na czym polegał największy problem?
Niewątpliwie najtrudniejszą rzeczą było utrzymanie etatów nauczycieli. W 2004 roku w naszych szkołach uczyło się 1500 dzieci, teraz tylko 800. 14 lat temu pracowało 140 nauczycieli, a obecnie – 150. Zatrudnienie się nie zmniejszyło, ale prawie dwukrotnie zmalała liczba dzieci. Odbija się to w budżecie gminy. Przed reformą na zadania oświatowe z własnych środków wykładaliśmy 5 milionów złotych. Po zmianach jest to już 7 milionów złotych. Gdy dodamy do tego subwencję oświatową, którą otrzymujemy z budżetu państwa, w kwocie 7,5 miliona złotych, wychodzi, że na oświatę wydajemy 14,5 miliona zł, z czego ponad 60% pochłaniają płace.

Ostatnio „na tapecie” jest sprzedaż gminnego mienia, a konkretnie budynku, gdzie wcześniej pracowała rada miejska, biblioteka oraz mieściło się biuro Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury. Jak wygląda sytuacja ze sprzedażą tego obiektu?
Każdy z tych budynków jest wyceniony na kwotę około pół miliona złotych. Mam nadzieję, że chociaż jeden z nich sprzedamy w tym roku. Ale tak naprawdę wartość obiektu reguluje rynek. Mam nadzieję, że ktoś np. zechce kupić biuro rady i zagospodaruje ten budynek, tworząc miejsca pracy.
Dla nas te obiekty są zbędne. Zaadaptowanie ich na budynki mieszkalne byłoby bardzo kosztowne.

Poważnym problemem dla gmin jest znaczny wzrost kosztów inwestycji. Z czego, Pana zdaniem, to wynika?
Wynika to przede wszystkim z rządowych programów. Rynek został nasycony pieniędzmi. Podniesiono też płacę minimalną, więc wzrosły wszystkie koszty. Kolejny fakt – państwo, chcąc wprowadzać nowe programy, musi mieć na nie pieniądze, a więc musi podnieść podatki. Popatrzmy na cenę paliwa, która wzrosła. W związku z tym podrożały inwestycje drogowe, bo przecież asfalt powstaje w rezultacie rafinacji ropy naftowej.
Dramatem nie jest wzrost cen, ale brak wykonawców. W ubiegłym roku nie udało nam się zrealizować kilku zadań, bo po prostu nie było firm, które chciały się podjąć wykonania. Dopiero w tym roku przeprowadziliśmy te inwestycje. Zdarzały się nawet takie sytuacje, że wykonawca przystąpił do przetargu, wygrał go, ale nie podpisał umowy, w związku z czym stracił wadium. Na razie nam udało się opanować sytuację i znaleźliśmy firmy. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że nie będzie łatwo.

A może problemem jest brak stabilności w różnego rodzaju programach, za pośrednictwem których gminy mogą pozyskać pieniądze na inwestycje? Nigdy nie wiadomo, kiedy i jaki program zostanie uruchomiony…
Raczej nie nazwałbym tego brakiem stabilności, lecz wielkim zamieszaniem. Od 2015 do 2018 roku nie uruchomiono Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich dla gmin. Dlaczego? To dyskusja na inny moment. Trzeba jednak podkreślić, że najlepszym donatorem środków dla gmin jest Urząd Marszałkowski. Dzieje się tak z prostego powodu – sejmik województwa też jest samorządem i realizuje wiele podobnych zadań jak my np. utrzymanie dróg. W związku z tym łatwiej tam znaleźć zrozumienie. 

W trakcie tej kadencji ciągle przewijał się konflikt pomiędzy panem a starostą grójeckim Markiem Ścisłowskim.
Nie mamy tu miejsca, by go opisywać, bo jest to długa historia. Czy widzi Pan jeszcze szansę na współpracę między Wami?
Jeśli nadal będzie starostą, to oczywiście, że tak. Ale jeżeli ktoś decyduje się na stanowisko publiczne, powinien umieć schować swoje emocje do kieszeni. Pan starosta nie umie opanować emocji, co pokazywało jego zachowanie podczas licznych sesji rady powiatu. Co więcej, nie podaje mi ręki. W takiej sytuacji trudno jest współpracować. Zresztą tych konfliktów w powiecie jest mnóstwo.
Boli również inna rzecz – poprzedni starostowie nie narzucali gminom, które drogi powinny być remontowane w pierwszej kolejności. To gminy, które przecież partycypują w kosztach, wskazywały konkretną inwestycję do zrobienia, bo my wiemy najlepiej, jakie są oczekiwania mieszkańców.

Ostatnio starosta zarzucił Panu, że przez brak współpracy i chęci z Pana strony nie zostanie zmodernizowana droga Falęcice – Nowe Miasto nad Pilicą. Jak Pan odpowie na ten zarzut?
Odpowiadam: samorząd gminny jest od budowy dróg gminnych, natomiast samorząd powiatowy od budowy dróg powiatowych. I to pan starosta odpowiada za drogi powiatowe. Ja natomiast nie mogę powiedzieć mieszkańcowi, że nie zrobię jakiejś inwestycji, bo muszę przeznaczyć pieniądze na zadania innego samorządu. 
Druga sprawa – wspomniana droga ma w wielu miejscach dobrą nawierzchnię, a naprawy wymagają przede wszystkim dwa odcinki – w centrum Borowego i Tomczyce – Gostomia. Starosta powinien pilnie zmodernizować drogę powiatową przez Dobiecin, przez Popowice. Fatalnie wygląda droga w kierunku na Dylew, z kolei droga zmodernizowana z udziałem środków Gminy Mogielnica Świdno – Stryków jest za wąska. Idąc dalej, sypie się powiatowa droga przez centrum Wodziczny. To są zadania pana starosty.

W planach starostwa jest remont drogi od Mogielnicy, przez Miechowice, Popowice, Dobiecin, aż do Huty Błędowskiej. Czy gmina powinna partycypować w kosztach tej inwestycji?
Oczywiście, że tak. Jednak musi to być działanie racjonalne. Przypomnę, że wartość tego zadania szacuje się na poziomie 17 milionów złotych. A więc nawet zakładając optymistycznie, że starostwo ze swoich pieniędzy wyłoży tylko 20% potrzebnej kwoty, to wciąż w swoim budżecie będzie musiało znaleźć pokaźną kwotę 3,4 mln złotych. Pojawia się więc pytanie: co z pozostałymi inwestycjami drogowymi powiatu? Przecież starostwo ma bardzo duże problemy finansowe. A drogi to nie wszystko. Zobowiązań jest dużo więcej, m. in. budowa lądowiska dla helikopterów przy szpitalu, która też obciąży mocno budżet starostwa. Oby nie było tak, że starostwo obieca, że zrealizuje jakąś inwestycję, ale skończy się tylko na obietnicach. Myślę, że moje obawy są uzasadnione.

Kampania wyborcza wchodzi w decydującą fazę. Jak będzie wyglądała ta kampania w wykonaniu Pana komitetu?
Nie psuje się tego, co jest dobre. Mam bezpośredni kontakt z mieszkańcami. Proszę zwrócić uwagę, że nie mam wyznaczonych godzin przyjęcia interesantów. Mieszkaniec może przyjść do mnie zawsze. Jestem dla mieszkańców, rozmawiam z nimi. Gdybym nie był blisko z ludźmi, nie dostałbym przez tyle lat zaufania.

Jeżeli wyborcy znów obdarzą Pana zaufaniem i wygra Pan wybory, na czym chciałby Pan się skupić w kolejnej kadencji?
Trzeba wspierać młodych. A więc konsultujemy z mieszkańcami utworzenie żłobka. Jeżeli rodzice będą mogli zostawić dziecko w żłobku pod opieką, ich aktywność zawodowa będzie większa. Druga kwestia to energia odnawialna. Chcemy iść w kierunku ogniw fotowoltaicznych oraz pomóc w wymianie piecy węglowych. Planujemy także zrobić rozpoznanie złóż wód geotermalnych. Poza oczywistą kontynuacją budowy dróg, kanalizacji i wodociągów moje dwa priorytetowe kierunki to rodzina i ochrona środowiska. 

Powrót na górę

O nas

Gazeta Jabłonka - bezpłatny dwutygodnik
Nakład - 22 000 egz. ( 44 000 egz. / mies. )

Zasięg:
- powiat grójecki,
- gmina Tarczyn,

REKLAMY
OGŁOSZENIA
ARTYKUŁY SPONSOROWANE
INSERT ULOTEK
Zapraszamy do współpracy.

Kontakt

tel./fax 48 664 57 90 kom. 501 561 143 reklama 501 561 263
redakcja@jablonka.info, reklama@jablonka.info
Adres:
Plac Wolności 5 , 05-600 Grójec (wejście od ul. Krótkiej)
Redakcja czynna:
pn.-pt. 9:00 - 16:00
soboty poprzedzające wydanie gazety

Lokalizacja