Bitwa o frekwencję
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 7779 razy
- Wydrukuj
Rzadko zdarza się, żeby wszyscy uprawnieni do głosowania mieszkańcy danej miejscowości poszli na wybory. Ta sztuka udała się wsi Rosołów.
Pierwsza tura tegorocznych wyborów prezydenckich cieszyła się rekordową frekwencją. Wzięło w niej udział 64,51% dorosłych Polaków.
Niewątpliwie pozytywnie na wyborczą frekwencję wpłynął rządowy pomysł polegający na nagrodzeniu wozem strażackim 16 gmin, w których największy odsetek mieszkańców pójdzie do urn.
„Bitwa o wozy” – bo tak określana jest inicjatywa – skierowana była do gmin do 20 tys. mieszkańców. Obowiązywała zasada, że auta trafią do samorządów, które miały najlepszą frekwencję w każdym województwie. A zatem tylko jedna gmina w województwie mogła liczyć na nowy wóz.
Na Mazowszu nowy wóz strażacki wywalczyła sobie gmina Michałowice (powiat pruszkowski), gdzie frekwencja wyniosła 81,24%!
Zwycięstwo Rosołowa
Zachęcić mieszkańców do pójścia do urn chciał też wójt gminy Pniewy Ireneusz Szymczak. Ogłosił, że wieś z największą frekwencją w I turze wyborów prezydenckich może liczyć na dodatkowe środki inwestycyjne. Jakie? Równowartość funduszu sołeckiego, czyli – w zależności od tego, ile osób mieszka w danej miejscowości – od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.
Rzeczywiście mieszkańcy tłumnie ruszyli na wybory. Frekwencja na terenie gminy wyniosła 68,94%. Był to w najlepszy wynik w powiecie grójeckim.
A nagrodę wójta zdobyło, ze 100% frekwencją, niewielkie sołectwo Rosołów. Mieszka w nim zaledwie 20 osób uprawnionych do głosowania. Wszyscy oni poszli na wybory.
Ważne, by zagłosować
W akcję zachęcania mieszkańców, aby poszli na wybory, zaangażował się Karol Drożdż, który reprezentuje Rosołów w radzie gminy. – Rozmawiałem ze wszystkimi mieszkańcami Rosołowa. Niektórzy mówili mi, że nie zamierzają iść na wybory, ale przekonywałem ich, żeby jednak udali się do urn i zagłosowali zgodnie ze swoimi poglądami – relacjonuje Karol Drożdż.
Fundusz sołecki Rosołowa wynosi niespełna 10 tys. zł. Drugie tyle wieś otrzyma w nagrodę za stuprocentową frekwencję w wyborach. – Jeszcze nie wiemy, jak zainwestujemy te środki. Myślimy o budowie chodnika albo o założeniu światłowodu w naszej miejscowości, ale żadna decyzja jak dotąd nie zapadła – mówi radny.
Zaledwie dwóch osób do osiągnięcia 100% frekwencji zabrakło sołectwom Przykory oraz Daszew. Na drugim końcu znalazła się wieś Ginetówka (49%).