Co zrobił burmistrz Chmielewski, żeby zniszczyć starostę?
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 11935 razy
- Wydrukuj
A no wszystko co mógł. Trzeba przyznać, że w Mogielnicy miał łatwo, bo wystarczyło nie podjąć współpracy. Ale ten człowiek nie poprzestał na tym, posługując się kłamstwem, manipulacją, fałszowaniem dokumentów – robił wszystko, żeby osiągnąć cel.
Najpierw odniosę się do artykułu z „Naszych Czasów”, gazety, za którą sowicie płaci z budżetu gminy. Już na przełomie maja i czerwca w „Jego czasach” i innych lokalnych gazetach (np. Jabłonka nr 10 z 30 maja) ukazał się pod innym tytułem „Skoro jest tak źle to dlaczego było dobrze” podobnej treści artykuł. Zgodnie z wyznawaną przez Chmielewskiego zasadą, że kłamstwo powtarzane wielokrotnie stanie się prawdą, opisał całą historię współpracy z powiatem i dotychczasowymi starostami. Wspólnie budowali drogi, oczyszczalnie przyzagrodowe, kupowali kontenery. Gmina w niewielkim procencie dofinansowywała te zadania. Kwoty i procenty brane z kapelusza miałyby świadczyć o wspaniałej współpracy. Zestawienie przedstawionych przeze mnie danych wynika z podpisanych porozumień oraz sprawozdań. Ocenę pozostawiam czytelnikom.
W tym samym artykule Chmielewski, krytykuje mnie za działalność w komisji budżetowej w latach 2007- 2010. Z tabeli jasno wynika, jaki był mój wkład w pozyskiwanie środków na drogi, gdy byłem przewodniczącym komisji budżetowej. Na remonty dróg na terenie gminy Mogielnica przeznaczono wówczas 3,3 mln zł. Dodatkowo przeprowadzono remont mostu w Tomczycach za ponad 1,8 mln złotych. Chmielewski chwali wszystkich starostów za wspaniałą współpracę, a za chwilę krytykuje za brak pozyskiwania środków. Sam chwali się osiągnięciami w tej dziedzinie, a z raportu nr 23, który sam opracował, jasno wynika, że gmina pozyskała w 2015 r. 182 255 zł (5% środków na inwestycje), a w 2016 r. 518 697 zł (zaledwie 7%, nie liczę tutaj dotacji od marszałka województwa mazowieckiego). Ja na przełomie września i października przedstawię raport z lat 2015 – 2018, kiedy dzięki zaufaniu wyborców mogłem im służyć jako starosta. Myślę, że będzie to ciekawe zestawienie, szczególną uwagę zwrócę właśnie na pozyskiwanie środków z zewnątrz.
Burmistrz twierdzi, że za starosty Górskiego na terenie Mogielnicy powiat zrealizował zadania za 630 tys.zł. W tym wkład starostwa wynosił 73%. Z tabeli wynika, że z budżetu powiatu przyznano zaledwie 371 000 zł na remonty i inwestycje. Natomiast, od kiedy jestem starostą, tylko przez trzy lata powiat przeznaczył 1 017 928 zł (407 898 zł na remont drogi w miejscowości Dziunin, 194 759 zł na remont drogi Stryków–Świdno, 220 512 zł na budowę chodnika w Dębnowoli). Wkład gminy wyniósł zaledwie 19%. Wszystko to było możliwe tylko i wyłącznie dzięki moim staraniom przy wręcz wrogiej postawie burmistrza. Z pewnością można było więcej, ale burmistrz robił wszystko, żeby nie było współpracy i żeby dziś można było z premedytacją pytać, co zrobił starosta? To dzięki jego postawie nie dojdzie do realizacji remontu drogi powiatowej Dębnowola–Borowe–Świdno–Michałowice–Stamirowice–Tomczyce za 4 mln zł (wkład gminy 10%). Również nie znalazł 10% wkładu na remont drogi w Tomczycach czy opracowanie dokumentacji remontu drogi Mogielnica–Popowice. Natomiast znalazł 1,3 mln zł. na plac zabaw w Borowem. Środki na ten cel miały przecież pochodzić z zewnętrznych źródeł finansowania. A starosta dzięki grupie radnych Prawa i Sprawiedliwości i współpracy z radnym Dariuszem Piątkowskim jako wicestarostą, wsparciu Marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego oraz ministra Marka Suskiego, mimo ogromnego zadłużenia powiatu wyremontował ok. 40 km dróg na terenie całego powiatu. Ubolewam, że dzięki wrogiej postawie burmistrza nie udało się więcej osiągnąć. Wszystkie sprawy związane z rozliczeniami z gminą (z wyjątkiem Strykowa) mają swój epilog w sądzie. Wszystkie przegrywa gmina. Burmistrz ratuje się procedurami odwoławczymi, do których ma prawo. Chmielewski wie, że sprawa zatoczki, która trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego z jego inicjatywy we wrześniu ubiegłego roku, może zostać rozpatrzona najwcześniej pod koniec I kwartału 2019 roku.
Chmielewski nie chce przyjąć do wiadomości, że przez 4 lata znacznie poprawiła się sytuacja finansowa powiatu, istotnemu zmniejszeniu uległo zadłużenie (z 40 mln zł do 31 mln zł), pozyskaliśmy znaczne środki na remonty dróg oraz poprawę sytuacji w szpitalach. Rozpoczęliśmy opracowywanie dokumentacji na remonty w szkołach. Podejmując te działania nie zadłużaliśmy powiatu.
Zostając starostą, doskonale znałem potrzeby społeczności gminy Mogielnica, myślałem, że uda się wykorzystać szansę i wspólnie zrealizować wiele zadań. Dobrym początkiem miał być remont drogi w Dziuninie. Droga trzeci rok służy mieszkańcom, a burmistrz narażając gminę na straty nie rozlicza zadania. Stawia interes prywatny nad dobro wspólne. W ostatnich czterech latach bardziej koncentrował się na walce ze mną, kreowaniu złego wizerunku mojej osoby, jednocześnie myślał jak swoje podstawowe obowiązki przekształcić w nadzwyczajne dokonania.
Jak wytłumaczyć, że w latach 1999-2014 burmistrz hojnie wspierał działania powiatu, udzielając wsparcia finansowego na poziomie od 40 do 68%, a w ostatniej kadencji, kiedy jestem starostą nie wchodzi w grę nawet 10% dofinansowanie?
Jak można wyciągając rękę do zgody na sesji rady jednocześnie wypisywać paszkwile i poddawać w wątpliwość moją uczciwą pracę twierdząc „ja nie będę składał wniosków na pana starostę, chociaż mógłbym złożyć kilka”. Zgodnie z art. 304 § 1 kodeksu postępowania karnego, każdy dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub policję. Zgodnie z § 2 taki sam obowiązek ciąży na instytucjach państwowych i samorządowych. Celem wypowiedzi Chmielewskiego jest podważenie zaufania do osoby sprawującej funkcję publiczną, a takie działania również rodzą skutki prawne.
Marek Ścisłowski
starosta grójecki