BEZ TYTUŁU
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 17546 razy
- Wydrukuj
Nie trzeba było długo czekać, aby wyszły na jaw pierwsze problemy związane z dochodzeniem odszkodowań przez tzw. firmy odszkodowawcze. Pisałem już o tym w pierwszym marcowym numerze „Jabłonki” (wydanie nr 95 z dnia 11 marca 2015 r.). Przyczyny tych problemów zostały opisane we wspomnianym numerze.
Istotne jest to, że takich „kwiatków” będzie coraz więcej. Kończą się pierwsze procesy sądowe zainicjowane w czasie, kiedy na rynku odszkodowań zaczęła się hossa na rynku zleceń po tym jak „dziwni” ludzie zaczęli trafiać do domów czy szpitali i proponować swoje usługi.
Przykładem może być tu sprawa państwa Wojciechowskich z Wrocławia, którzy powierzyli dochodzenie odszkodowania za wypadek ich córki, w którym została ona sparaliżowana. Ponieważ ubezpieczyciel zaproponował wypłacenie absurdalnie niskiej kwoty zwrócili się o pomoc do Dawida S. prowadzącego firmę odszkodowawczą. Ten wywalczył przed sądem kilkanaście razy więcej niż proponował ubezpieczyciel. Pieniądze zostały jednak przelane na konto należące do biznesmena, a ten wypłacił swoim Klientom mniej niż połowę tej sumy. Na nic zdały się prośby Klientów. Realizacji nie doczekały się również obietnice biznesmena, że niedługo wypłaci resztę. Prokuratura ocenia, że mógł on przywłaszczyć ponad milion złotych oszukując w ten sposób kilkadziesiąt osób. Obecnie przeciwko Dawidowi S. prowadzone jest postępowanie karne, a pieniędzy jak nie było tak nie ma…
Sprawdźcie zatem Państwo czy w umowie macie zagwarantowane, że środki finansowe z ubezpieczenia mają spłynąć na Wasz rachunek. Sprawdźcie również treść pełnomocnictwa w tym zakresie, a po wyroku pilnujcie, aby firma odszkodowawcza nie przejęła Waszych pieniędzy.
Podkreślam, że bezpieczniej jest pracować od samego początku z wybranym radcą prawnym, gdzie odpowiedzialność oparta jest o przepisy ustawy oraz obowiązkowe ubezpieczenie. Korzystanie z usług pośredników jest obarczone bardzo wysokim ryzykiem. Znam osobiście właścicieli kilku firm odszkodowawczych - o prawie raczej pojęcia nie mają natomiast na zarabianiu dużych pieniędzy i owszem, tyle tylko, że kosztem klientów.
Czy powiedzenie „mądry Polak po szkodzie” znajdzie teraz uzasadnienie w przypadku odszkodowań?
Artur Zawolski, radca prawny, Partner
Paweł Kierończyk, radca prawny