Czy będziemy mieli ręce do pracy?
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 12653 razy
- Wydrukuj
Od kilku miesięcy notorycznie powraca sprawa związana z niekorzystną dla naszej branży nowelizacją ustawy o zatrudnianiu cudzoziemców autorstwa Prawa i Sprawiedliwości.
Wielokrotnie jako Związek Sadowników RP apelowaliśmy do Rządu o rozsądek podkreślając, że proponowane zmiany postawią sadowników przed realnym widmem braku rąk do pracy. Dziś już wiemy, że klamka zapadła! Niekorzystne przepisy Ustawy o zatrudnianiu cudzoziemców zostały przegłosowane w polskim Parlamencie, zniesiono obowiązek wizowy dla obywateli Ukrainy na terytorium Unii Europejskiej, a my mamy problem z pracownikami, których po prostu nie ma. Mamy problem przy tak niskim plonie, a co byłoby gdybyśmy mieli zbiór ponad 4 mln ton? Czy urzędnicy w Ministerstwie Pracy tworzący nowe przepisy, choć raz byli na jakichkolwiek zbiorach owoców w deszczu czy upale 30 stopni?
Poziom biurokracji i związanych z tym kosztów zniechęca zarówno Ukraińców do podejmowania zatrudnienia, jak i pracodawców do przebrnięcia przez ten gąszcz dokumentów. Pamiętajmy też (a może przede wszystkim) o obowiązku dokonania opłaty w wysokości 30 zł za każde oświadczenie o zamiarze powierzenia pracy wysłane Ukraińcowi bez względu na to czy on dostanie wizę czy nie. I czy zostanie u nas w gospodarstwie zatrudniony.
Związek Sadowników RP od niedawna świadczy usługi związane z pomocą wypełniania dokumentacji związanej z legalnym zatrudnieniem pracowników zza wschodniej granicy. Słyszeliśmy również, że taką inicjatywę ma zamiar podjąć Starostwo Powiatowe w Grójcu, które zupełnie bezpłatnie będzie dokonywało wszelkich formalności za sadowników. Jednak czy tak zupełnie bezpłatnie? Raczej nie, ponieważ z każdej uiszczonej opłaty - 15 zł wpłynie właśnie do budżetu Starostwa Powiatowego. Nasza organizacja sprzyja wszelkim działaniom mającym na celu poprawę bytu polskich sadowników. Mamy nadzieję, że inne powiaty z regionów sadowniczych naszego kraju wezmą przykład z powiatu grójeckiego.
Ale to nie jedyne problemy sadowników, które zgotowała nam obecna władza. Mamy szczęście, że jest mokry rok, bo gdyby przyszło nam nawadniać plantacje, a raczej to, co ocalało od mrozu moglibyśmy się porządnie zdziwić. Wszystko za sprawą podatku wodnego i opłat, które zostały na nas nałożone w wysokości 0,15 zł za 1 m3 pobieranej wody.
Ludzie otwórzcie wreszcie oczy! Oni obiecują gruszki na wierzbie, a potem finansują to z naszych kieszeni! Miał być podatek bankowy, podatek od supermarketów i co? Nie udało się, bo za nimi stoi sztab prawników, a od kogo najłatwiej wyciągnąć pieniądze? Od przysłowiowego Kowalskiego, który zaciśnie zęby i zapłaci! To takie lekarstwo PiS znalazł na rozkręcenie naszej gospodarki? Gratuluję, ale naprawdę NIE TĘDY DROGA!
Sławomir Zieliński
Członek Związku Sadowników RP