Polskie jabłka bez szans na powrót do Rosji ?
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 14035 razy
- Wydrukuj
Rada Naczelna Polskiego Stronnictwa Ludowego podjęła uchwałę, aby wszystkimi możliwymi środkami dążyć do nawiązania na nowo kontaktów handlowych z Rosją, która była głównym odbiorcą jabłek również tych z terenu powiatu grójeckiego.
- Chodzi tutaj o dobro również grójeckich sadowników – mówi Mirosław Maliszewski – Prezes Związku Sadowników RP, poseł PSL. – Trzeba jasno upomnieć się o Polską pozycję. Trzeba znaleźć inne rozwiązanie aniżeli sankcje handlowe, które uderzają w polskich rolników i przedsiębiorców.
- Nasz kraj nie powinien przewodzić w namawianiu unijnych urzędników do kontynuowania sankcji tylko pokazywać ich bezsens – mówi i dodaje: - Wkrótce Unia Europejska musi podjąć decyzję w sprawie utrzymania sankcji wobec Rosji. Ma to ogromne znaczenie dla producentów owoców i warzyw, ponieważ wraz z ich przedłużeniem, przedłużony zostanie zakaz eksportu produktów rolno-spożywczych na teren Rosji. Niestety przedłużenie przez Unię Europejską sankcji gospodarczych wobec Rosji wydaje się przesądzone. Takie wnioski płyną z nieformalnych rozmów na ten temat - wyjaśnił.
- Polsce powinno zależeć na dobrych relacjach handlowych z Rosją, bo to tradycyjny dla nas rynek zbytu. Zwłaszcza dla żywności, w tym szczególnie owoców i warzyw. Wielokrotnie sugerowaliśmy rozsądek we wzajemnych relacjach, jednak niestety w ostatnich miesiącach widzę coś zupełnie innego - relacje się pogarszają – tłumaczy Maliszewski.
Według niego, tracą na tym zarówno producenci, jak też rosyjscy handlowcy i konsumenci. - Z racji naszego położenia, tradycji handlowych, sukcesów w eksporcie powinno nam zależeć na przywróceniu normalności w wymianie towarowej. Warto także pamiętać, że właśnie z powodu naszej nadmiernej aktywności w konflikcie Rosja - Ukraina, już 1 sierpnia 2014 roku Federacja Rosyjska nałożyła na Polskę pierwsze „indywidualne” embargo – skomentował.
- Na pewno w oficjalny sposób Rosja swojego rynku nie otworzy. W zeszłym roku Rosjanie początkowo szczelnie chronili swoją granicę przed owocami z eksportu, potem było trochę lepiej. Teraz znów jest bardzo szczelna i nie ma większych szans, by polskie jabłka wjechały do Rosji. Ma to wydźwięk polityczny - mówi poseł PSL.
-W zeszłym roku rozmawiałem z Rossielchoznadzorem (rosyjską służbą fitosanitarną) na temat embarga. Powiedziano mi, że granica się otworzy, gdy Polska zmieni swoją postawę w stosunku do Rosji.
Maliszewski dodaje, że Katar czy Wietnam to mali odbiorcy i bez dużego potencjału. Dodaje, że żadne z tych państw nie zastąpi Rosji. Alternatywą mogą być jedynie Chiny. Dlatego tak ważne jest, by prowadzić z Chińczykami rozmowy na temat importu polskich jabłek. Pozostałe rynki są nasycone jabłkami. Inne państwa raczej zastanawiają się nad tym, jak nas usunąć z danego rynku, niż otworzyć się na eksport z Polski.
Aleksandra Wielgos
Mirosław Maliszewski
Poseł na Sejm RP