Niepełna 10. dycha
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 5460 razy
- Wydrukuj
W tym roku wyjątkowa Grójecka Dycha wystartowała w wersji pandemicznej, a miłośnicy biegania musieli się liczyć z zastosowanymi ograniczeniami.
Zabrakło głównej gwiazdy programu, czyli biegu na 10 km ulicami Grójca, rolkarzy oraz kibiców, a wszystkie biegi odbywały się w różnych godzinach w specjalnej strefie zamkniętej, na terenie głównego organizatora imprezy Grójeckiego Ośrodka Sportu „Mazowsze” na bieżni przy hali sportowej „Spartakus”.
– W tegorocznej edycji musieliśmy liczyć się z zaleceniami sanepidu i ze względów organizacyjnych ograniczyć zarówno liczbę uczestników jak i kibiców do rodzin i opiekunów najmłodszych biegaczy – podkreśla Ireneusz Wojciechowski dyrektor Grójeckiej Dychy. – Zaplanowaliśmy pięć dystansów w różnych grupach wiekowymi, a główny bieg, dziesięciokilometrowy po ulicach miasta, został zmniejszony o połowę. Było to podyktowane względami organizacyjnymi. Nie byliśmy pewni do ostatniej chwili, czy Grójec nie znajdzie się, ze względu na obecność Covid -19, w czerwonej strefie i czy nasza impreza po prostu się odbędzie. – mówi Wojciechowski.
Z powodu braku otwartych tras na terenie miasta oraz odpowiedniej nawierzchni na terenie zamkniętym, przystosowanej dla rolkarzy, w tegorocznej edycji zabrakło na trasie specjalnych dystansów dla miłośników rolek. Dla nich i biegaczy na 10 km organizatorzy zastosowali specjalne rozwiązanie. Po raz pierwszy pojawiła się rywalizacja wirtualna E-Run. Każdy uczestnik mógł się zarejestrować, pobiec lub przejechać zadeklarowany dystans, a potem przesłać dokładny pomiar dowolnym urządzeniem wyposażonym w GPS. Mogła być to zarówno aplikacja w telefonie, jak i zegarek z GPS’em.
– Organizacja biegu otwartego po mieście wymaga szeregu działań, a pozwolenia i organizacja ruchu są po prostu kosztowne, do tego dochodzą względy bezpieczeństwa uczestników i kibiców – dodaje Mariusz Pachocki ze Stowarzyszenia Społeczna Inicjatywa Grójecka NOVUM, współorganizatora imprezy. – Zależało nam na kontynuacji, aby wszyscy mogli się pobawić i rywalizować, mimo zastosowanych ograniczeń. W ubiegłym roku samych dzieci biorących udział w biegach było 350, w tym roku tę liczbę musieliśmy ograniczyć do 150. Także w głównym biegu założyliśmy, że obecność biegaczy musi być zmniejszona do 100 osób.
Przypomnijmy, że Grójecka Dycha dołączyła do biegających miast za sprawą miłośnika tego sportu Ireneusza Wojciechowskiego, który zaraził swoją pasją Grójec. Od wielu lat wspierają Stowarzyszenie NOVUM i cała rzesza wolontariuszy, których szalenie ceni za ich zaangażowanie i pracę wkładaną w to wydarzenie. Grójecka Dycha ma od dziesięciu lat wydłużającą się listę firm i instytucji ją wspierających. Początkowo w latach 2011-2014 bieg był organizowany w 5 pętlach, potem w latach 2015-2017 bieg był rozgrywany na jednej pętli. Trasa biegu prowadziła ulicami Grójca i przez okoliczne miejscowości: Pabierowice, Wólka Turowska, Krobów. Od roku 2016 przeniesiono start i metę na ulice Grójca, a w roku 2019 organizatorzy spełnili swoje marzenia, przenosząc całą strefę mety i finisz wszystkich biegów na grójecki rynek. Odbył się Bieg 10 km i wyścig rolkarzy – 20 km.
Tegoroczna edycja pełna emocji, medali, pucharów i fantastycznej rywalizacji przeszła do historii. Nazwano ją „Edycją 9,5”, aby za rok uczcić dekadę jej istnienia w sposób, na który zasłużyła.
Tomele