Sprawnie, ale ciasno
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 5413 razy
- Wydrukuj

Powiatowy Urząd Pracy (PUP) w Grójcu dobrze radzi sobie z obsługą interesantów chcących zatrudniać cudzoziemców do prac sezonowych. W jednostce pojawiły się jednak problemy lokalowe.
Od stycznia tego roku w naszym kraju obowiązują nowe procedury zatrudniania cudzoziemców do prac sezonowych. Znacznie rozrosła się formalna strona całej procedury. O ile sadownicy i rolnicy coraz lepiej radzą sobie z przepisami, o tyle w wielu urzędach pracy w całej Polsce są ogromne problemy ze sprawną rejestracją wniosków i terminowym wydawaniem zezwoleń.
Duże kłopoty z wypełnianiem swoich ustawowych obowiązków ma chociażby Powiatowy Urząd Pracy w Płońsku. Tamtejsi plantatorzy truskawek (okolice Płońska to największe zagłębie truskawkowe w Polsce) oczekiwali w wielogodzinnych kolejkach, by zarejestrować osoby do pracy na swoich plantacjach. W pewnym momencie sprawa stanęła na ostrzu noża – rolnicy, zdenerwowani niewydolnością administracji, zorganizowali protest przed płońskim urzędem pracy.
Takich problemów na szczęście nie mają sadownicy z powiatu grójeckiego. Procedura wydawania zezwolenia na zatrudnienie cudzoziemca w Powiatowym Urzędzie Pracy w Grójcu trwa około tygodnia. – Jesteśmy pierwszym i jedynym urzędem pracy w kraju, w którym wnioski o wydanie zezwolenia można składać jedynie drogą elektroniczną. Dzięki temu nie mamy żadnych opóźnień – wyjaśniła podczas ostatniej sesji rady powiatu (25.05) Marzanna Skoczek, dyrektor PUP Grójec.
Z pewnością pracę urzędu ułatwiły także liczne spotkania na temat zatrudniania cudzoziemców, które odbywały się na terenie całego powiatu grójeckiego. Podczas każdego z nich Marzanna Skoczek krok po kroku objaśniała całą procedurę, którą trzeba przejść, by legalnie dać pracę obcokrajowcowi przy zbiorach i innych pracach w sadach.
Powiatowy Urząd Pracy w Grójcu stanął jednak przed innym problemem. – W tej chwili już ostatnie półki zapełniamy dokumentami wpływającymi od naszych interesantów. Proszę o podjęcie kroków w tej sprawie, bo właściwie nie mamy gdzie składować dokumentów – mówiła 25 maja do władz powiatu Marzanna Skoczek, przypominając, że urząd musi przechowywać wszystkie wnioski przez okres 10 lat.
– Warunki lokalowe stały się dla nas trochę niekomfortowe. Stanowiska, które są na korytarzu, na razie służą interesantom, żeby mogli oni wypełnić wniosek. Niemniej jednak, gdy praca będzie wzmożona, te stanowiska zajmą nasi pracownicy. Ponadto, musiałam wyodrębnić pomieszczenie, w którym urzędnicy sprawdzają, czy dany cudzoziemiec jest w Polsce pożądany. Takie są procedury, nie możemy tego pominąć – tłumaczyła dyrektor PUP.
Dominik Górecki