Radni w obronie radnego

O zgodę na rozwiązanie stosunku pracy z Tomaszem Nowakowskim zwrócił się do rady miejskiej w Grójcu starosta Marek Ścisłowski. Po raz pierwszy uczynił to we wrześniu ubiegłego roku. Argumentując wówczas swój wniosek, starosta powoływał się na wyniki audytu przeprowadzonego w wydziale kierowanym przez Nowakowskiego.

Stracił zaufanie
Podczas audytu stwierdzono nieprawidłowości w prowadzeniu urzędowych postępowań dotyczących usuwania pojazdów z drogi na koszt właściciela. Błędy miały narazić starostwo na duże straty finansowe. Marek Ścisłowski wskazywał również, że całkowicie stracił zaufanie do Nowakowskiego jako naczelnika wydziału.
Nowakowski bronił się przed zarzutami.
– Problem pojazdów holowanych i parkowanych w trybie art. 130a był i jest problemem ogólnokrajowym, z którym borykają się samorządy realizujące te zadania – mówi Tomasz Nowakowski. – Nie mogę odpowiadać za luki w prawie. Tworzyłem ten wydział od podstaw, a teraz zostałem tak potraktowany. Od wydawania wyroków i przypisywania win są sądy, a nie audytorzy – mówił przeszło rok temu.

Skargi oddalone
W październiku ubiegłego roku, rada miejska, wysłuchawszy zarówno argumentów starosty, jak i samego zainteresowanego, w drodze uchwały odmówiła wyrażenia zgody na zwolnienie Nowakowskiego ze stanowiska (szerzej opisywaliśmy całą sprawę w numerze z 9 listopada 2016 roku). Rada uznała, m.in., że motywy rozwiązania umowy zostały wskazane bardzo ogólnie i nie wskazano żadnych konkretnych okoliczności i zdarzeń, przez które Tomasz Nowakowski mógłby stracić zaufanie starosty.
Ta decyzja radnych nie zakończyła jednak całej sprawy, ponieważ wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera uznał uchwałę za nieważną. Argumentował on, że skoro rada stwierdziła, iż starosta nie przedstawił szczegółowej argumentacji swojej decyzji, powinna wezwać go do uzupełnienia swojego stanowiska.
W dalszej kolejności sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA), bo rada miejska zaskarżyła rozstrzygnięcie wojewody. WSA przyznał rację wojewodzie. Grójeccy radni złożyli więc skargę kasacyjną na wyrok WSA do Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA). W lipcu NSA oddalił ich skargę.
 
Ocena dobra
Powołując się na wyrok NSA oraz wcześniejsze rozstrzygnięcie wojewody, starosta Ścisłowski ponownie zwrócił się do rady miejskiej w Grójcu, by wyraziła zgodę na rozwiązanie stosunku pracy z Nowakowskim.
– Ze swej strony podtrzymuje wskazane w poprzednim piśmie zarzuty wobec Tomasza Nowakowskiego i przyznaję, że moja opinia o nim nie zmieniła się w ciągu ostatniego roku – napisał do radnych.
Tymczasem podczas ostatniej sesji rady miejskiej (10 listopada) powiedział, że w październiku starosta Marek Ścisłowski zaopiniował jego pracę pozytywnie, wystawiając mu ocenę dobrą.
– Dostałem ocenę dobrą. Odpowiadam za te słowa – podkreślał Nowakowski.
– Rzeczywiście pan Nowakowski otrzymał ocenę dobrą za ostatnie pół roku swojej pracy. Ale podkreślam, że w zakresie jego kompetencji nie leżą już zadania związane z odholowywaniem pojazdów, czyli te zadania, przy wykonywaniu których stwierdzono nieprawidłowości – mówi starosta Marek Ścisłowski. – A mój wniosek do rady miejskiej dotyczył poprzedniego okresu pracy pana Nowakowskiego – dodaje. 
16 radnych opowiedziało się przeciwko wyrażeniu zgody na zwolnienie Tomasza Nowakowskiego, zaś 3 wstrzymało się od głosu. Sam zainteresowany nie wziął udziału w głosowaniu.
– Decyzja radnych jest dla mnie kompletnie niezrozumiała. Tym bardziej, że opinię w tej sprawie wydał zarówno wojewoda, jak i Naczelny Sąd Administracyjny – komentuje wynik głosowania starosta Marek Ścisłowski.
Dominik Górecki