Sprzedać czy nie sprzedać?
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 6778 razy
- Wydrukuj

Rada powiatu większością głosów przeznaczyła do sprzedaży kolejne nieruchomości. I kolejny raz sprzeciwiała się temu powiatowa opozycja.
Chodzi o trzy nieduże niezabudowane działki (każda o powierzchni około pięciu arów) znajdujące się w Warce przy ul. Fabrycznej, vis-à-vis domu weselnego. Nieruchomości wchodzą w skład terenów Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych (ZSP) im. 1. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego „Warszawa”. Wykorzystywano je jako parking. Natomiast według wydanej przez burmistrza Warki decyzji o warunkach zabudowy na tych gruntach mogą powstać domy jednorodzinne.
– Zdecydowaliśmy się na sprzedaż tych działek z dwóch powodów. Po pierwsze, stanowisko dyrektora Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych jest takie, że działki są im zbędne do prowadzenia działalności oświatowej. Po drugie, te grunty są położone w atrakcyjnym punkcie i liczymy, że sprzedając je, osiągniemy istotne dochody – tłumaczył starosta Marek Ścisłowski podczas sesji rady powiatu, która odbyła się 31 października.
Głosowanie imienne
Przeciwko sprzedaży gruntów głośno protestowali opozycyjny radni Maciej Dobrzyński i Stanisław Sitarek z klubu Nasze Czasy. Ten pierwszy dążenia zarządu powiatu do sprzedaży działek nazwał „gangsterstwem”. Natomiast Sitarek podkreślił, że konkurs na dyrektora szkoły rozstrzyga zarząd powiatu.
– Jaką opinię na temat sprzedaży działek miała wydać dyrektor ZSP? Tylko by spróbowała wydać negatywną, to ciekawe jak długo jeszcze byłaby dyrektorem – utyskiwał.
Sitarek wnioskował również o to, by w sprawie sprzedaży działek przeprowadzić głosowanie imienne. Głosowanie miałoby wyglądać w ten sposób, że radny wyrażałby swoją opinię („tak”, „nie”, „wstrzymuję się”) na karcie do głosowania opatrzonej jego imieniem i nazwiskiem.
Do głosowania imiennego ostateczne nie doszło, ponieważ nie zgodzili się na to stanowiący większość w radzie powiatu przedstawiciele rządzącej koalicji.
Miejsca nie zabraknie
Już po sesji starosta Marek Ścisłowski powiedział nam, że sprzedaż działek w żaden sposób nie zaszkodzi funkcjonowaniu szkoły. Jego zdaniem, wokół obiektu ZSP jest na tyle dużo miejsca, że nie zabraknie go, nawet gdyby kiedyś doszło do rozbudowy szkolnej infrastruktury.
Na razie nie wiadomo, na jaką kwotę może liczyć starostwo, jeśli znajdą się nabywcy na działki przy Fabrycznej. Dowiemy się tego w momencie, gdy rzeczoznawca określi wartość nieruchomości. Wiadomo natomiast, że grunty zostaną przeznaczone do sprzedaży w przetargu nieograniczonym.
Dominik Górecki