Informacja kosztuje

15 września rada powiatu większością głosów przyjęła uchwałę wprowadzającą opłaty za kopiowanie i skanowanie dokumentów w ramach dostępu do informacji publicznej.

50 groszy za ksero
Opłaty będą obowiązywać w przypadku, gdy starostwo poniesie koszty w związku z udostępnieniem informacji publicznej. Chodzi o sytuacje, w których petent złoży wniosek o skserowanie dokumentów lub ich zeskanowanie.
Na przykład za sporządzenie czarno-białego skanu lub kserokopii w formacie A4 zapłacimy 50 groszy plus VAT, zaś w przypadku stron kolorowych – złotówkę plus VAT. Wnioskodawca poniesie też koszty zakupu płyty CD/DVD, a także koszty wysyłki drogą pocztową (jeżeli zechce, aby urząd wysłał mu pocztą kopie dokumentów). Wszystkich opłat może dokonać w kasie starostwa lub na rachunek bankowy urzędu. Musi je uiścić, zanim urzędnik wykona kopie.

Całą szafa dokumentów
Jak tłumaczy starosta Marek Ścisłowski, uchwała ma związek z tym, że „w ostatnim czasie nasilają się wystąpienia o udostępnienie dokumentacji”. – Niedawno pojawił się pomysł udostępnienia informacji polegający na przedstawieniu pełnej dokumentacji rewitalizacji całego obiektu Centrum Edukacyjno-Muzealnego w Warce. To jest cała szafa dokumentów. Żeby je przygotować, musimy zatrudnić pracownika, który się tym zajmie. Jeżeli ktoś chce, ma oczywiście prawo się z tym zapoznać. Te dokumenty zostaną przygotowane, ale poniesiemy koszty i chcemy tylko ich zwrotu – tłumaczy starosta i podkreśla: – To nie jest nic nowego. W innych powiatach również takie opłaty obowiązują.

„To jest zniechęcanie”
Maciej Dobrzyński, radny powiatu i największy krytyk starosty Ścisłowskiego, wprowadzenie opłat za sporządzanie kopii dokumentów nazywa łamaniem zasad demokracji. – Ta uchwała świadczy o podejściu obecnych władz powiatu do jawności i czytelności działania. Odczytuję to bardzo prosto: to jest zniechęcenie ludzi do uzyskiwania informacji, które im się należą – powiedział 15 września podczas sesji.
Dobrzyński nie przyjął też argumentacji starosty na temat kosztów ponoszonych w związku z wykonywaniem kserokopii i skanów. W jego opinii nawet tak obszerną dokumentację jak w przypadku Centrum Edukacyjno-Muzealnego można przekazać na płycie CD/DVD. – To kosztuje grosze. A przecież dokumentacja w formie elektronicznej jest w zasobach starostwa – stwierdził.

Nie wszystko na płytach
– Przecież te informacje trzeba wprowadzić na nośniki, opracować. A w dodatku nie wszystkie dokumenty mamy w formie elektronicznej – odpowiedział Dobrzyńskiemu Ścisłowski. – Nie ma np. notatek poprzedniego starosty, w których jednoosobowo wyrażał on zezwolenie na jakieś roboty dodatkowe – dodał na zakończenie swojej wypowiedzi.
Dominik Górecki