Czy łącznik ich podzieli?
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 7216 razy
- Wydrukuj

Wszystko wskazuje na to, że w tym roku nie uda się wybudować niewielkiego odcinka drogi łączącego ul. Kozietulskiego z rondem w Belsku Dużym.
Starostwo powiatowe, które jest zarządcą ul. Kozietulskiego, zabezpieczyło w swoim budżecie na budowę łącznika kwotę 165 tys. zł. Jednak 8 sierpnia rada powiatu niejednogłośnie podjęła decyzję o przesunięciu tych pieniędzy na inny cel, czyli na modernizację drogi przez Zbroszę Dużą (gm. Jasieniec).
Nie chcą się sądzić
Cała sprawa rozbija się o niewielki budynek mieszkalny stojący w miejscu, gdzie ma powstać łącznik. By można było rozpocząć budowę drogi, konieczne jest wyburzenie domu. Wcześniej jednak, rzecz oczywista, trzeba go odkupić od prywatnych właścicieli lub przeprowadzić postępowanie wywłaszczeniowe, a następnie wypłacić odszkodowanie właścicielom nieruchomości.
– Pan wójt na początku naszych negocjacji w sprawie budowy łącznika zobowiązał się, że zapewni mieszkańcom budynku lokale zamienne, oczyści oraz uporządkuje ten teren i przekaże nam go pod budowę. Teraz natomiast chce, żebyśmy, wydając tzw. decyzję ZRID [zezwolenie na realizację inwestycji drogowej – red.], sami przeprowadzili całe postępowanie wywłaszczeniowe i odszkodowawcze. Podejrzewam, że kwestia wysokości odszkodowań może zakończyć się w sądzie – wyjaśnia Starosta Marek Ścisłowski.
– Zarząd powiatu nie chce wchodzić w spory sądowe z mieszkańcami. Ze swej strony wywiązaliśmy się z wcześniejszych ustaleń. Została sporządzona dokumentacja zjazdu z ronda. Środki na ten cel zostały wydatkowane przez powiat. Teraz oczekujemy na wywiązanie się z deklaracji przez gminę Belsk Duży. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia i planowana budowa łącznika zostanie zrealizowana – mówi starosta.
Kluczem ZRID?
Wójt gminy Belsk Duży Władysław Piątkowski całą sytuację widzi inaczej.
– Gmina nie może wykupić tego budynku i wyprowadzić z niego mieszkańców, ponieważ w przypadku dwóch lokali wciąż toczą się postępowania spadkowe. Dopóki się one nie zakończą, a mogą trwać nawet kilka lat, nie ma możliwości sporządzenia aktu notarialnego – odpowiada.
Zdaniem wójta najlepszym rozwiązaniem tego problemu byłoby wydanie przez starostwo ZRID-u. – ZRID daje możliwość wywłaszczenia lokali i wypłacenia odszkodowań niezależnie od toczących się postępowań spadkowych. To byłaby najprostsza droga – mówi Władysław Piątkowski. – My jednak nie możemy w obecnej sytuacji wystąpić o ZRID. Musi to zrobić inwestor, czyli zarządca ulicy Kozietulskiego – dodaje.
Drogowe priorytety
Stanisław Sitarek, jeden z radnych powiatowych, uważa, że skoro w tym roku nie uda się wybudować łącznika, pieniądze zarezerwowane na ten cel nie powinny być przesuwane na inwestycje realizowane w innych gminach. W jego opinii te środki należałoby wydać na jakieś inne zadanie drogowe wskazane przez samorząd Belska Dużego.
– Okazuje się, że gmina Belsk Duży jest traktowana po macoszemu. Wójt i radni wyrazili swoje priorytety inwestycyjne jasno. Mówili, że jeśli nie dojdzie do budowy łącznika, chcieliby remontu drogi powiatowej z Rożec w kierunku Grójca albo drogi w Oczesałach – przypominał Sitarek na sesji rady powiatu (8 sierpnia).
– Inwestycja na drodze ze Zbroszy do Wierzchowiny pierwotnie miała kosztować 5,3 mln zł. Teraz koszty wzrosły i wynoszą 6,7 mln zł. Przypominam, że otrzymaliśmy na to zadanie dotację w wysokości 4 mln zł. I mamy teraz zrezygnować z inwestycji i robić kawałek drogi w Oczesałach, bo komuś kurzy się na jabłka? Nie uskuteczniajmy demagogii – odpowiedział na słowa Stanisław Sitarka starosta Marek Ścisłowski.
Temat ronda ma być przedmiotem dyskusji podczas sesji rady gminy Belsk Duży zaplanowanej na 24 sierpnia. (O przebiegu obrad poinformujemy Państwa w kolejnym wydaniu „Jabłonki” 6 września.)
Dominik Górecki