Żelatynie powiedzieli „nie”
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 10208 razy
- Wydrukuj

Radni nie wyrazili zgody na włączenie działki, będącej niegdyś częścią zakładu Kazimierza Grabka w Głuchowie, do Tarnobrzeskiej Strefy Ekonomicznej Wisło-San.
O wyrażenie zgody na włączenie działki oznaczonej numerem 379/2 do Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (TSSE) wnioskowała spółka Bonin, która chce w Głuchowie „wykonywać innowacyjną produkcję żelatyny spożywczej.” Prezes firmy Jacek Mackiewicz w piśmie do radnych zapewniał, że inwestycja nie będzie uciążliwa dla środowiska. Przekonywał m. in, że ścieki nie trafią do wód powierzchniowych, a także, że zakład nie będzie generował odpadów poprodukcyjnych. Wymieniał również liczne zalety funkcjonowania fabryki (np. miejsca pracy).
Już nie jest prokurentem
W poprzednim wydaniu „Jabłonki” z 12 kwietnia informowaliśmy, że prokurentem spółki Bonin jest wspomniany Kazimierz Grabek, który przed laty zajmował się w Głuchowie m.in. produkcją żelatyny. Przed poniedziałkową sesją do rady miejskiej w Grójcu dotarło jednak pismo prezesa Mackiewicza, w którym oświadczył on, że Grabek z dniem 21 kwietnia został odwołany z funkcji prokurenta firmy. Treść dokumentu podczas obrad publicznie odczytała wiceprzewodnicząca rady miejskiej Grażyna Stolarska.
Radni jednogłośnie sprzeciwili się wyrażeniu zgody na włączenie działki w Głuchowie do TSSE. Uchwała nie została uzasadniona. W rozmowie z „Jabłonką” swoją decyzję uargumentował natomiast radny Grzegorz Feliksiak.
– Po pierwsze, na sesji powinien być obecny przedstawiciel firmy Bonin, ponieważ mamy do niego liczne pytania. Po drugie, prezes w piśmie do rady porusza kwestię kierunku wiatru i położenia działki, na której chce produkować żelatynę. Po co o tym wspomina, skoro zapewnia, że zakład nie będzie generował smrodu. Jeśli ma nie być smrodu, kierunek wiatru chyba nie powinien mieć znaczenia. Po trzecie, firma pisze, że z tytułu podatku do kasy gminy wpływać będzie około 300 tys. zł rocznie. To jest akurat tyle, żeby połatać dziury, które zrobią samochody dojeżdżające do fabryki. Po czwarte, mieszkańcy i radni nie wierzą, że ten zakład nie będzie uciążliwy – powiedział.
„Działania prawem przewidziane”
Jacek Mackiewicz, prezes spółki Bonin, swą nieobecność na poniedziałkowej sesji wytłumaczył przeziębieniem.
Jakie będą następne kroki spółki Bonin? W artykule sponsorowanym, który opublikowaliśmy przed dwoma tygodniami, firma pisze: „w przypadku niewyrażenia zgody podejmiemy działania prawem przewidziane.”
Dominik Górecki