Napięcie rośnie wokół linii
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 12372 razy
- Wydrukuj

Mieszkańcy kilku gmin nie godzą się z decyzją o zmianie lokalizacji linii 400 kV. W geście protestu zablokowali więc w piątkowe popołudnie trasę nr 7.
Pięciogodzinny protest, do jakiego doszło w piątek na krajowej „7” w Pamiątce, to rezultat niedawnej zmiany planów w sprawie lokalizacji linii 400 kV łączącej Kozienice z Ołtarzewem.
Przypomnijmy, że na początku sierpnia spółka Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) ogłosiła, że zamierza zrealizować inwestycję zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego województwa mazowieckiego. Oznacza to, że linia przetnie m. in. tereny gmin Białobrzegi, Promna, Jasieniec, Grójec, Tarczyn, Żabia Wola, Jaktorów czy też Grodzisk Mazowiecki.
Decyzja o budowie linii 400 kV zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego województwa jest sporym zaskoczeniem dla mieszkańców gmin Jasieniec czy Tarczyn. Jeszcze do początku sierpnia wydawało się bowiem, że inwestycja powstanie gdzie indziej – w korytarzu wzdłuż drogi krajowej nr 50 i autostrady A2. Ten wariant skutecznie oprotestowały jednak gminy leżące przy obu tych drogach (szerzej pisaliśmy o tym w numerze z dziewiątego sierpnia).
W piątkowym proteście wzięło udział ponad 100 osób z kilku gmin, które według nowych planów PSE – zostaną przecięte linią 400 kV. Na niesionych przez pikietujących transparentach można było wyczytać m. in. hasła „Tarczyn przeciw linii 400 kV” czy „Jaktorów chce żyć”.
– Obawiamy się, że linia będzie miała negatywny wpływ na nasze sady, na nas i naszych pracowników. Kto nam zagwarantuje bezpieczeństwo, gdy będziemy pracować w jej pobliżu? Zamierzamy bronić swojej ziemi do końca – powiedział w rozmowie z „Jabłonką” obecny na proteście Andrzej Wiśnik, radny gminy Jasieniec, sołtys Gniejewic.
W Pamiątce protestował także poseł PSL i prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski. Gdy został poproszony o zabranie głosu przez organizatorów blokady, powiedział:
– Ta linia powinna przebiegać zupełnie inaczej. Na terenach gęsto zabudowanych lub intensywnie użytkowanych rolniczo powinna zostać przeprowadzona pod ziemią – powiedział. – Nie jest też wyjściem z sytuacji przesunięcie trasy linii z jednej gminy na drugą. Musimy zrobić wszystko, by ta inwestycja w takim kształcie i w takim wymiarze nie powstała – dodał.
Blokada spowodowała duże utrudnienia w ruchu, choć protestujący co kilkanaście minut przerywali przemarsz, by przepuścić oczekujące na przejazd samochody. Kierowcy mogli także korzystać z objazdów, ale i tam tworzyły się korki.
– Przepraszamy kierowców, ale zostaliśmy zmuszeni do podjęcia tak drastycznych środków – powiedzieli organizatorzy pikiety.
Dominik Górecki