Azjatycki potencjał w obliczu rosyjskiego embarga

Azjatycki potencjał  w obliczu rosyjskiego embarga

Do końca bieżącego sezonu na rynek chiński trafi ok. kilku tysięcy ton jabłek. Sadownicy jednak nadal z nadzieją patrzą na rosyjski rynek.

Panie Prezesie od wielu lat nasz kraj jest liderem w produkcji jabłek. Niektóre źródła klasyfikują nas w pierwszej trójce na świecie, a w sezonie 2013/2014 byliśmy największym na świecie eksporterem jabłek. Niestety tą dobrą passę przerwało embargo nałożone przez Federację Rosyjską. Dziś musimy poszukiwać nowych rynków zbytu. Jaka Pana zdaniem jest przewidywana wielkość eksportu polskich jabłek do Chin jeszcze w tym roku?
Od wielu lat głównym odbiorcą naszych jabłek była Rosja, kupując w rekordowych sezonach ok. 700 - 900 tys. ton jabłek. Niestety ten znakomity dla obydwu stron biznes przerwało w 2014 roku wprowadzone przez Federację Rosyjską embargo, które jak wiemy trwa do dziś dnia. Wiele osób zarzuca sadownikom, że uzależniło się od rynku rosyjskiego, ale to nie do końca jest prawda. To był dla nas strategiczny partner z kilku prostych powodów: bliska odległość, zakup dużych partii towaru, terminowe płatności. Te czynniki powodowały zacieśnianie relacji handlowych i dobrą współpracę. Nie znaczy to jednak, że już wówczas nie szukaliśmy alternatyw i nowych rynków zbytu. Już w kwietniu 2014 r. wspólnie z Ministrem Rolnictwa uczestniczyłem w spotkaniu, podczas którego został podpisany na nasz wniosek list intencyjny ws. eksportu polskich jabłek do Chin. W podobnym czasie został złożony również wniosek o umożliwienie eksportu do Wietnamu i Tajlandii. Od dłuższego czasu w rynku azjatyckim widzieliśmy potencjał, który nabrał na znaczeniu w obliczu rosyjskiego embarga. Odnosząc się do rynku chińskiego musimy być bardzo ostrożni, bowiem spoczywa na nas ogromna odpowiedzialność, aby nie zmarnować otrzymanej szansy na eksport. Chiny to największy producent jabłek na świecie, ale również ogromny ich konsument liczący ok. 1, 4 miliarda ludności. Rodzima produkcja nie jest w stanie zagospodarować stale rosnącego popytu na te owoce. Wobec czego Państwo Środka zmuszone jest importować jabłka z innych części świata, głównie z: Chile, USA, Nowej Zelandii, Francji i Argentyny, a od 9 listopada br. także z Polski. Odpowiadając na pytanie, jaka ilość jabłek jeszcze w tym roku zagości na chińskich stołach? Pewnie niewielka, biorąc pod uwagę czas, jaki musimy przeznaczyć na transport – ok. 6 -8 tygodni drogą morską. Myślę, że do końca bieżącego sezonu na rynek chiński trafi ok. kilku tysięcy ton jabłek.

Dotychczas nasza produkcja była sprofilowana na rosyjskiego konsumenta. Czy Pana zdaniem jesteśmy w stanie sprostać gustom Chińczyków, czy Egipcjan? Jakie odmiany jabłek będziemy eksportować?
Chiński konsument jest bardzo wymagający i świadomy swoich potrzeb. Trudno przekonać go do nowego, innego smaku. Podobnie jest z kolorem – Chińczycy preferują tylko jabłka jednokolorowe, czyli całe czerwone lub zielone. Właśnie te upodobania smakowe będą dla nas małym utrudnieniem. Mówiąc potocznie chińscy importerzy dzielą jabłka z importu na: Galę i wszystkie jabłka z odmiany Jonagolda. 
A nasza produkcja opiera się w chwili obecnej na takich odmianach jak: Idared, Gloster, Champion, Ligol, które są zupełnie nieznane chińskim smakom, oraz Gala, Jonagold, Golden Delicious – które Chińczycy lubią i chętnie kupują, głównie ze względu na ich kolor i słodki smak. Odmiany i jakość, którą obywatele Państwa Środka chcą kupować stanowią ok. 20% naszej obecnej produkcji. Sukcesywnie dokonujemy wymiany nasadzeń i dostosowujemy je pod gusta Chińczyków, nie zapominając jednak o rynku rosyjskim, na który mamy nadzieję wrócić. 

Jaka według Pana może być docelowa ilość wyeksportowanych jabłek na rynki azjatyckie ?
Trudno to dziś oszacować, czy przewidzieć. Nasze oczekiwania są takie, aby w perspektywie kilku najbliższych lat rynek chiński zagospodarował kilkaset ton naszej produkcji. Czy nam się to uda? Będzie to zależało od zdrowego rozsądku zarówno producentów jak i handlowców, bowiem wysyłka na początku współpracy partii o złej jakości towaru może zdyskredytować nas, jako kraj w oczach chińskich kontrahentów.  Ponadto nie możemy dopuścić, aby polsko-polska konkurencja wpłynęła na niska cenę proponowaną sadownikowi.

Od ponad dwóch lat na rynku chińskim i Zjednoczonych Emiratów Arabskich prowadzona jest kampania pt. „Europejskie jabłka dwukolorowe” realizowana wspólnie z Unią Owocową. Jakie przynosi efekty, biorąc pod uwagę fakt, iż rynek chiński został dopiero otwarty dla polskich jabłek?
Kampania informacyjno - promocyjna „Europejskie jabłka dwukolorowe” realizowana jest już trzeci i ostatni rok. Głównym jej założeniem było przybliżenie chińskim konsumentom walorów odżywczych i smakowych europejskich jabłek, w tym także polskich. Poprzez szereg działań outdoorowych, samplingowych i targowo - wystawienniczych zachęcaliśmy Chińczyków po podejmowania współpracy z nami w momencie udrożnienia wymiany handlowej pomiędzy naszymi krajami. W moim odczuciu kampania przyniosła bardzo pozytywny efekt, przede wszystkim w kontekście pokazania kontrahentom i konsumentom potencjału produkcyjnego naszego kraju. Niestety zaplanowane działania dobiegają końca w momencie formalnego otwarcia rynku chińskiego, dlatego musimy ponownie zabiegać o uzyskanie dofinansowania na ich kontynuacje.

Agnieszka Dywan

Powrót na górę

O nas

Gazeta Jabłonka - bezpłatny dwutygodnik
Nakład - 22 000 egz. ( 44 000 egz. / mies. )

Zasięg:
- powiat grójecki,
- gmina Tarczyn,

REKLAMY
OGŁOSZENIA
ARTYKUŁY SPONSOROWANE
INSERT ULOTEK
Zapraszamy do współpracy.

Kontakt

tel./fax 48 664 57 90 kom. 501 561 143 reklama 501 561 263
redakcja@jablonka.info, reklama@jablonka.info
Adres:
Plac Wolności 5 , 05-600 Grójec (wejście od ul. Krótkiej)
Redakcja czynna:
pn.-pt. 9:00 - 16:00
soboty poprzedzające wydanie gazety

Lokalizacja