W komorach „czekolada”
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 12731 razy
- Wydrukuj
Wielu sadowników musi sprzedać swoje jabłka do przetwórstwa. Po otwarciu komór owoce czernieją, a to dyskwalifikuje je do sprzedaży na eksport.
Sadownicy spodziewali się, że ten sezon nie będzie należał do łatwych pod względem sprzedaży jabłek. Jak się jednak okazuje jest gorzej niżeli zakładali, sporą część swoich owoców będą musieli oddać do przetwórstwa, co przekłada się na niższą cenę.
Wielu sadowników po podjęciu decyzji o otwarciu komór z jabłkami czekała niezbyt miła niespodzianka. Owoce po kilku dniach robią się czarne, a to dyskwalifikuje je ze sprzedaży na eksport.
Informacja o kolejnych komorach jabłek jak „czekolada” rozprzestrzeniała się w środowisku bardzo szybko. Kolejni sadownicy z obawą otwierali swoje komory chłodnicze.
Na niewybarwionej części jabłek pojawiają się brązowe plamy, które pokrywają skórkę, sadownicy popularnie nazywają je „czekoladą”. Choroba ta to oparzelina powierzchniowa, której powodów pojawienia może być wiele.
- Pojawianie się oparzeliny obserwujemy już od około miesiąca – mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. – Najbardziej podatnymi odmianami jest Idared i Mutsu. Niestety, ale jest to efekt suszy i wysokiej temperatury podczas zbiorów oraz wynikających z tego niedoborów wapnia. Problem dotyczy nie tylko pojedynczych sadowników, ale także grup producenckich.
Urządzenia chłodnicze w komorach nie miały możliwości dokładnego schłodzenia jabłek, czego potwierdzeniem jest występowanie w największej skali oparzeliny w skrzyniach stojących daleko od wentylatorów, natomiast w tych w pobliżu urządzeń są to pojedyncze owoce.
Miąższ nie jest uszkodzony, a jabłko nie zmienia swojego smaku co pozwala na sprzedaż owoców do przetwórstwa. To jednak oznacza dużo niższą cenę za kilogram, nie wspominając o kosztach poniesionych w trakcie przechowywania jabłek.
- Są to pełnowartościowe owoce, tylko ich wygląd nie zachęca do sprzedaży eksportowej – dodaje Maliszewski.
Taki stan rzeczy nie poprawi już i tak trudnej sytuacji na rynku jabłek.
Paulina Omen - Klepacz