Plac niezgody
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 33753 razy
- Wydrukuj
Dwoje mieszkańców Goszczyna domaga się rozbiórki placu, który powstał w centrum miejscowości. W ich ocenie teren został zagospodarowany niezgodnie z prawem oraz jest uciążliwy ze względu na parkujące tam TIR-y.
Sprawa dotyczy terenu, gdzie kiedyś mieścił się budynek starej szkoły w Goszczynie, który siedem lat temu został zburzony. W jego miejsce władze Goszczyna wybudowały plac w ramach zadania „Kształtowanie przestrzeni publicznej w centrum wsi Goszczyn”. Plac miał wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa mieszkańców oraz wizerunku i estetyki Goszczyna jako miejscowości aktywnej i przyjaznej.
Plac tak, ale zgodnie z prawem
W ocenie mieszkańców sąsiednich działek już sama jego budowa pozostawiała wiele do życzenia.
- Gruz z wyburzenia budynku starej szkoły utwardził plac, dodatkowo nawieziono piach i żwir, co w konsekwencji wpłynęło na znaczne podniesienie działki względem naszych – mówi Pan Wojciech – Uskoki w najwyższym miejscu sięgają nawet pięciu metrów.
Gmina w ramach zadania wywyższyła teren o około 2-5 m oraz utwardziła go kostką brukową. Jak przyznają inni mieszkańcy Goszczyna, realizacja inwestycji była podyktowana wolą mieszkańców. Władze po wyburzeniu szkoły przeprowadziły ankietę wśród Goszczynian, by uzyskać informacje jaka forma zagospodarowania tego terenu będzie dla nich najlepsza.
- Plac poprawił wizerunek miejscowości – mówi jedna z mieszkanek Goszczyna. – Umożliwia organizację imprez, np. Przeglądu Orkiestr Dętych, który odbywał się u nas kilka lat temu.
Mieszkańcy sąsiednich działek skarżą się jednak, że na placu parkują samochody ciężarowe, których kierowcy pozostawiają wiele śmieci. Zwracają uwagę na brak toalety, koszy na śmieci oraz oświetlenia.
- Gmina powinna zadbać o porządek na placu – przekonuje Pan Wojciech. - Nie mam nic przeciwko inwestycjom w gminie, ale niech będą one przeprowadzane zgodnie z prawem.
Według sąsiadów taka forma wykonania placu spowodowała obniżenie wartości należących do nich nieruchomości. Dodatkowo skarpa, która powstała w wyniku podwyższenia terenu zakłóciła stosunki wodne, a także systematycznie obsuwa się na ich ogrodzenia.
Postępowanie rozstrzygnie
Z uwagi na brak porozumienia z władzami Goszczyna sąsiedzi placu złożyli skargi do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego oraz Wydziału Ochrony Środowiska przy starostwie powiatowym w Grójcu. Efektem tego działania było wyznaczenie przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Radomiu burmistrza Mogielnicy jako rozjemcę w sporze. Ten nakazał wójtowi Goszczyna, Sławomirowi Słabuszewskiemu doprowadzenie działki do stanu poprzedniego. Od decyzji tej wójt Goszczyna odwołał się. Równolegle toczyło się postępowanie prowadzone przez samorząd Mogielnicy w sprawie zakłócenia stosunków wodnych. Obecnie jest ono zawieszone z uwagi na postępowanie prowadzone przez nadzór budowlany.
Chcą zażegnać spór
Władze Goszczyna przyznają, że skargi wpływały do Urzędu jeszcze w chwili, gdy na terenie stał budynek starej szkoły. Wtedy chodziło o możliwe zawalenie się jednej z jego ścian na sąsiednią działkę.
- Chcemy zażegnać ten kilkuletni konflikt. Jeśli będzie taka potrzeba wykonamy odpowiednie prace, które zabezpieczą mieszkańców sąsiednich działek przed wspomnianym przez nich zalewaniem – mówi Sławomir Słabuszewski, wójt gminy Goszczyn. – Na placu został również postawiony kosz na śmieci, który jest regularnie opróżniany.
Decyzja o rozbiórce do odwołania
Postępowanie w sprawie prowadził Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który w związku z wykonaniem placu na podstawie zgłoszenia, a nie pozwolenia na budowę nałożył obowiązek przedstawienia „oceny stanu technicznego ze szczególnym uwzględnieniem zgodności z warunkami technicznymi w budownictwie robót wykonanych przy utwardzeniu oraz zmianie ukształtowania terenu”. W międzyczasie wydawane były kolejne decyzje wynikające ze skarg mieszkańców, które wstrzymywały roboty budowlane. W tym samym czasie gmina Goszczyn wystąpiła do Sądu Rejonowego w Grójcu o rozgraniczenie nieruchomości o sąsiednie działki. Jak wynika z ostatniej decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Grójcu z końca stycznia bieżącego roku samorząd Goszczyna nie dostarczył odpowiedniej dokumentacji projektowej w terminie w związku z tym orzeka rozbiórkę obiektu. Od decyzji wójt Słabuszewski odwołał się.
- Decyzja będzie rozpatrywana przez Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego – tłumaczy wójt Goszczyna. – Jestem przekonany, że decyzja będzie pozytywna. Mieszkańcy nie wyobrażają sobie rozbiórki placu.
Sąsiedzi inwestycji nie widzą możliwości porozumienia z gminą Goszczyn. Jedynym rozwiązaniem w ich ocenie jest rozbiórka placu.
Władze Goszczyna zadają pytanie co wówczas ? Jakie miałoby być przeznaczenie tego terenu po rozbiórce placu oraz czy działanie takie wpłynie na poprawę estetyki miejscowości.
Paulina Omen - Klepacz