System odbioru śmieci w budowie
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 6985 razy
- Wydrukuj
Funkcjonowanie Grójeckiej Spółki Komunalnej pod lupą rady miejskiej. Prezes Janusz Gaweł w ogniu pytań radnych.
Jednym z punktów obrad rady miejskiej w Grójcu, zwołanej na poniedziałek, 25 maja, było sprawozdanie z działalności Grójeckiej Spółki Komunalnej. Prezes Janusz Gaweł przedstawił aktualną sytuację oraz plany na przyszłość.
Podczas ubiegłorocznej październikowej sesji rady miejskiej w Grójcu (7 października) radni przegłosowali uchwałę w sprawie powołania spółki gminnej, która według założeń za nieco ponad rok miała wziąć na swoje barki gospodarkę odpadami od mieszkańców Grójca.
– Tylko powołanie spółki może w przyszłości wpłynąć na obniżenie opłat za odbiór i zagospodarowani odpadów – mówił burmistrz Grójca, Dariusz Gwiazda. – W sposób obligatoryjny jej utworzenie może umożliwić pozyskiwanie środków z zewnątrz. Są do wzięcia duże środki jeszcze w tym roku.
Wiele dylematów
Jak wyjaśnił Janusz Gaweł, prezes, spółka jest obecnie w trakcie przygotowywania specyfikacji istotnych warunków zamówienia na zakup samochodów do wywozu odpadów oraz kontenerów. Początkowo planowano zakup nowych „śmieciarek”, jednak z czasem, po wielu rozważaniach podjęto decyzję o nabyciu używanych samochodów.
– Zmienia się otoczenie ekonomiczne wokół nas [mowa o pandemii koronawirusa] – tłumaczył Janusz Gaweł. – Mieliśmy kupić nowe samochody w leasing, gdzie pierwsze wpłaty pochłonęłyby milion złotych.
Kierownictwo spółki miało także inne dylematy, jak na przykład wybór skrzyni biegów (manualna czy automatyczna), a także czy śmieciarki mają być wyposażone w myjkę.
– Jest wiele dylematów, a za każdym z nich idą koszty – argumentował Gaweł.
Na koniec tej części dyskusji, prezes poinformował, że GSK zdecydowała się na zakup używanych samochodów z manualną skrzynią biegów.
– To będzie nowa firma, nowi ludzie i nowa kultura pracy – zapowiedział.
Odkupić, czy wynająć
Kolejna kwestia to kontenery. Spółka zwróciła się zapytaniem do PreZero sp. z o.o., obecnego odbiorcy odpadów z propozycją odsprzedania pojemników, które obecnie są w posiadaniu mieszkańców. Jak poinformował prezes Gaweł, pomysł ten pozostał jednak bez echa. Innym rozwiązaniem mógłby być wynajem kontenerów, jest to jednak koszt 1 mln złotych.
– Można by je oddać mieszkańcom za pokwitowaniem, wtedy byłaby nad nimi kontrola – tłumaczył Janusz Gaweł.
Z nadzieją na kolejne dofinansowanie
Zastrzykiem gotówki dla GSK miało być 2,5 mln złotych pochodzące z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. To właśnie m.in. dla tego dofinansowania spieszono się z rejestracją spółki. Zabrakło jednak czasu i spółka obeszła się smakiem. Jak zapowiedział prezes Gaweł, nic straconego. W lipcu tego roku ma ona się starać o środki w ramach kolejnego programu NFOŚiGW „Racjonalizacja gospodarki odpadami”.
– Mają być lepsze warunki niż teraz – podkreślił Gaweł.
W ramach pozyskanych środków spółka mogłaby m.in. zakupić kontenery na odpady.
Swoje uwagi przedstawił radny Jacek Stolarski, który zwrócił uwagę, że spółka miała być założona po to, aby korzystać z pieniędzy zewnętrznych.
– Po co ta spółka, skoro my jako rada mamy dać tyle pieniędzy na jej utworzenie i funkcjonowanie – pytał Jacek Stolarski – Jaki jest sens wyjścia z „Natury”?
Radny zaproponował zaciągnięcie kredytu. – Może spółka zaciągnęłaby kredyt, poręczyłaby go rada miejska – mówił radny Stolarski – Wszystko po to, aby dobrze wywożone były odpady i tanio.
Propozycja ta nie znalazła jednak przychylności prezesa, który obawia się spłaty zobowiązań.
Znaleźć miejsce
O plany lokalizacji siedziby GSK oraz zapowiadaną budowę rampy dopytywał radny Grzegorz Stolarek.
– Chwilowo korzystamy z placu oczyszczalni ścieków w Kobylinie – informował prezes spółki. – W przyszłości musimy znaleźć miejsce i pobudować bazę z prawdziwego zdarzenia, wykonać rampę.
Jak mówił Gaweł do jej wykonania potrzebna jest decyzja środowiskowa, której otrzymanie może potrwać około rok.
Plany są
Prezes Grójeckiej Spółki Komunalnej poinformował także, że w listopadzie planuje wsparcie budżetu spółki kapitałem obrotowym (kredyt) w wysokości 0,5 mln złotych, który przeznaczony będzie m.in. na pokrycie kosztów paliwa, pierwszych wypłat dla pracowników oraz szkoleń.
Kolejny kredyt obrotowy, tym razem w kwocie 1,5 mln złotych spółka planuje zaciągnąć w styczniu przyszłego roku. – W styczniu nie wpłyną jeszcze na nasze konto wpłaty mieszkańców za odpady, a będziemy mieli już pierwsze koszty – tłumaczył Janusz Gaweł.
Prezes zaplanował także budowę nowej bazy transportowo-magazynowej. Według założeń jej pierwsze mury miałyby stanąć maksymalnie do grudnia 2022 roku.
Nie płacą za śmieci
Pandemia koronawirusa odbiła się również w opłatach za odbiór odpadów komunalnych. Jak poinformował radnych burmistrz Dariusz Gwiazda, do dnia dzisiejszego konto urzędu miały zasilić wpłaty na sumę miliona złotych. – Obecnie spłynęło 650 tysięcy złotych – mówił – Brak ściągalności pieniędzy wynika z powodu pandemii koronawirusa. W wydziale miało pracować 5 osób, z uwagi na cięcie kosztów zatrudniamy tam obecnie tylko 3 urzędników.