Grójczanie na podbój Karakorum
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 13597 razy
- Wydrukuj
Grójczanie Kamil Wyrzykowski i Kamil Orman rozpoczynają przygotowania do wyprawy, której celem jest zdobycie Gaszerbruma II.
Mierzący 8035 m n.p.m. Gaszerbrum II to dwunasta najwyższa góra świata. Leży na terytorium Pakistanu, w łańcuchu Karakorum. Po raz pierwszy latem zdobyto ją w 1956 roku przez Fritza Moraveca, Josepha Larcha i Hansa Willenparta. Z kolei pierwszego zimowego wejścia dokonali w 2011 roku Simone Moro, Cory Richards oraz Denis Urubko. Czy wśród zdobywców wierzchołka znajdą się też dwaj grójczanie?
Piękna góra
O planach zdobycia Gaszerbruma II opowiada nam 21-letni Kamil Wyrzykowski, student psychologii klinicznej, pasjonat gór i terrarystyki. – Wybraliśmy właśnie tę górę, ponieważ jest piękna. Ma wspaniały kształt trójkątnej piramidy. Nie jest też „komercyjna” jak np. Mount Everest – wyznaje Kamil. – Planujemy zdobyć Gaszerbrum II w czerwcu 2020 roku (statystycznie czerwiec to pod względem pogody najlepszy miesiąc na wyprawę na Gaszerbruma II). Jednak przygotowania rozpoczynamy już teraz, ponieważ wyprawa w Karakorum to ogromne przedsięwzięcie logistyczne. Konieczny jest niezbędny sprzęt. Musimy również zdobyć niezbędne pozwolenia i pozyskać sponsorów (Kamil szacuje, że koszt udziału jednej osoby w tego typu przedsięwzięciu to wydatek rzędu 25-30 tys. zł –red.) – tłumaczy młody wspinacz. Jednocześnie alpinista, chcąc być jak najlepiej przygotowanym kondycyjnie do wyprawy, regularnie trenuje. Głównie biega.
Ośmioosobowy zespół wspinaczy, do którego należą Wyrzykowski i Orman, planuje spędzić w Pakistanie dwa miesiące, z czego aż 30 dni na samej górze. To czas na aklimatyzację, zakładanie obozów, atak szczytowy. Przewidziano również dni zapasowe, które mogą być potrzebne, gdy ekipa będzie musiała czekać na poprawę pogody. Trzeba także wspomnieć, że członkowie zespołu chcą zdobyć Gaszerbrum II bez użycia butli z tlenem (słynny himalaista Artur Hajzer stwierdził kiedyś, że „wspinaczka z tlenem to nie wspinaczka”). Jeśli plan się powiedzie, Kamil stanie się najmłodszym Polakiem i jedną z najmłodszych osób na świecie, która zdobyła pakistański ośmiotysięcznik.
Pomógł Cichy
Pytamy Kamila Wyrzykowskiego o początki jego wspinaczkowej przygody. – Pewnego dnia, gdy miałem 17 lat, po prostu obudziłem się i stwierdziłem, że pojadę w Tatry. Na początek zdobyłem Kościelec – wspomina. – Potem pojechałem we francuskie Alpy, gdzie wszedłem na Mont Blanc, najwyższy szczyt Europy.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Kamil po wejściu na Białą Górę (bo to właśnie oznaczają słowa Mont Blanc) wyznaczył sobie kolejny cel – zdobycie trzech siedmiotysięczników w paśmie gór Pamir w Kirgistanie: Piku Lenina, Khan Tengri oraz Pik Pabiedy. Rodzice młodego wspinacza – co naturalne – sprzeciwiali się udziałowi syna w niebezpiecznej wyprawie. W przekonaniu ich pomógł słynny polski himalaista Leszek Cichy, autor pierwszego zimowego wejścia na Mount Everest (wraz z Krzysztofem Wielickim).
Ekspedycja na Pik Lenina dała Kamilowi Wyrzykowskiemu ważną wiedzę na temat jego własnego organizmu. – Na dużych wysokościach, gdzie powietrze jest bardzo rozrzedzone i ilość cząsteczek tlenu maleje, czułem się stosunkowo dobrze. Nie odczuwałem bólów głowy, nie miałem problemów z ospałością czy apatią, czyli objawami, które zazwyczaj występują na wysokościach powyżej 7000 m. n.p.m. – mówi.
Z kolei 31-letni Kamil Orman w styczniu ubiegłego roku wszedł na Elbrus (5642 m n.p.m.), najwyższy szczyt Kaukazu. To duże osiągnięcie, zwłaszcza, że w miesiącach zimowych temperatura spada tam do -40 stopni Celsjusza. – Czuję się pewnie pod względem fizycznym. Nie mam problemów na dużych wysokościach – mówi Kamil Orman.
Wkrótce na Facebooku pojawi się profil poświęcony planowanej wyprawie na Gaszerbruma II.
Dominik Górecki