Skandalicznie niskie ceny jabłek do przetwórstwa
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 12402 razy
- Wydrukuj
Przewodniczący Komisji Rolnictwa w powiecie grójeckim zabiera głos w tej sprawie.
Od 17 września zakłady przetwórcze po raz kolejny planują obniżkę cen jabłka przemysłowego. Niestety z przykrością muszę przyznać, że jest to już kolejna obniżka cen i spełniają się moje przewidywania z wczesnej wiosny, o których nie mówiłem głośno i publicznie do tej pory. Mianowicie, że cena owoców do przetwórstwa może być wykorzystana przeciwko PiS w kampanii wyborczej.
Trudno nie wierzyć w taką teorię, gdyż przedstawiciele dużych zakładów przetwórczych ciągle na spotkaniach tych oficjalnych i nieoficjalnych powtarzają, że w obecnej sytuacji na rynkach światowych bez jakiegokolwiek ryzyka są w stanie zapłacić 35 gr za 1 kg jabłka z przeznaczeniem na przemysł. Dlaczego zatem dzieje się inaczej, a każdy kolejny tydzień przynosi nową obniżkę?
Czy są to działania celowe zakładów z zagranicznym kapitałem, które chcą pokazać rządowi, że nic nam nie możecie zrobić i żadne kontrole UOKiK i innych instytucji nie robią na nich wrażenia.
A może chodzi wprost o to, żeby cena przemysłu była skandalicznie niska przed wyborami.
Jestem przekonany, że już po I turze wyborów samorządowych wzrosną ceny jabłek przemysłowych.
Nasuwają się zatem pytania: Dlaczego zakłady przetwórcze tak nie lubią PiS-u? Czy jest to ich samodzielna decyzja, czy celowe działanie mogące mieć wpływ na wyniki wyborów?
Dziwi mnie sytuacja w której najwięcej dobrych pomysłów na uzdrowienie obecnej sytuacji w sektorze owoców i warzyw mają z naszego grójeckiego terenu Ci, którzy najbardziej przyłożyli rękę do rozkręcania tego ciągnika jakim jest polskie sadownictwo. Teraz to oni mają pomysły na wprowadzani obowiązkowych umów kontraktacyjnych pomiędzy rolnikiem a zakładem przetwórczym z pominięciem firm skupowych, które uważane są za całe źródło zła i przyczynę niskich cen. Czyli winnego już znaleźli, zapominając o tym, że sadownik pozostawiony sam na sam podpisując kontraktacje z dużym przetwórcom stanie się prostym elementem do manipulacji. Tych, którzy prą w kierunku obowiązkowych umów kontraktacyjnych proszę o rozwagę i wspieranie przemyślanych rozwiązań, bo za kilka lat tego samego rolnika, który teraz podpisze umowę kontraktacyjną będzie trzeba bronić przed przetwórcami, którzy będą dochodzić swoich praw za niewywiązywania się sadowników z zakontraktowanych ilości.
Powstaje zatem pytanie co ta umowa ma dać dla producenta rolnego? Powinna dać cenę minimalną i gwarancję odbioru. Ale cena minimalna tak naprawdę powinna być ceną średnią z przełomu kilku ostatnich lat i uwzględniać rosnące koszty produkcji. Tego niestety nie da się zrobić dla wszystkich produktów rolnych na raz i to jeszcze w tym roku. W ramach prac nad umową kontraktacyjną głównym kozłem ofiarnym i przyczyną wszystkich nieszczęść stają się pośrednicy. Nie dziwi w tym dyskursie postawa przetwórców, które traktują pośredników jak wroga, gdyż to pośrednicy organizują wokół siebie dostawców i potrafią swoją wiedzą i doświadczeniem wymusić na zakładach podniesienie cen jak jest taka możliwość. To firmy skupowe potrafią zbuforować nadwyżki ponosząc niejednokrotnie ryzyko. Ponadto pośrednicy dzięki swojej przedsiębiorczości wysyłają jabłka przemysłowe i inne owoce do innych krajów przez co w chwilach niedoboru produktów na naszym polskim rynku grają przetwórcom na przysłowiowym nosie. Dziwi natomiast postawa niektórych środowisk związkowych związanych z sadownictwem, które zapominają, że pozostawieni sami sobie mali sadownicy na kontakty bezpośrednie z dużym zakładem przetwórczym będą stać na przegranej pozycji. Musimy pamiętać także o tym, że im mniej podmiotów na rynku – (mniej pośredników) to mniejsza konkurencja, większe zakusy i możliwości oligopolistów owocowo-warzywnych do zmów cenowych. Wypracowane rozwiązania muszą być zatem bardzo przemyślane, żeby za kilka lat te same osoby które teraz promują rozwiązania kontraktacyjne obligujące producentów do dostaw w określonych cenach i ilościach nie musieli bronić rolników przed zakładami przetwórczymi, które na drodze sądowej będą dochodziły swoich praw w stosunku do rolników, którzy nie dostarczyli produktów w zakontraktowanej ilości.
W obecnej sytuacji, kiedy przysłowiowe mleko się już rozlało, a ceny za jabłka są bardzo niskie nie pozostaje nam zbyt dużo możliwości. Pozostają nam strajki pod zakładami przetwórczymi lub rozwiązania drastyczne, na które niestety nie wszyscy sadownicy mogą sobie pozwolić, a mianowicie nie dostarczanie jabłek przemysłowych do zakładów i punktów skupu. Równocześnie na poziomie powiatu opracowujemy propozycję, którą przedstawimy Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi dotyczącą dopłaty do kilograma jabłka przeznaczonego na przemysł lub pozostawienie go pod drzewem. Nasza propozycja zawiera także prolongaty zaciągniętych kredytów, gdzie Skarb Państwa pokryje odsetki, czy uruchomienie dopłat do eksportów poza EU. W chwili obecnej nie wiemy jeszcze czy takie rozwiązania są możliwe z prawnego punku widzenia i będą możliwe do zaakceptowania przez urzędników Unii Europejskiej.
Michał Pruś
Przewodniczący Komisji Rolnictwa,
Leśnictwa, Ochrony Środowiska i Geodezji