Puchar i marzenia o Dubaju
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 14893 razy

Mieszkająca w Wilkowie Drugim 16-letnia Martyna Kamińska sięgnęła po Puchar Polski w Sportowych Rajdach Konnych.
Na czym właściwie polegają rajdy konne? – pytamy Krzysztofa Wojteckiego, trenera Martyny, właściciela Stajni Rajdowej Wilków i reprezentanta Polski w tej dyscyplinie. – Rajdy konne rozgrywane są na dystansach od 40 do 160 km. W najdłuższych chodzi o to, by jak najszybciej pokonać trasę. W krótszych, będących na ogół kwalifikacjami dla rozpoczynających karierę koni, jak i jeźdźców, liczą się punkty – odpowiada.
Przede wszystkim zdrowie
System przyznawania punktów jest lekko skomplikowany. Zwłaszcza dla osób nie mających do czynienia na co dzień z tą dyscypliną. Po pierwsze jeździec powinien pokonać trasę z optymalną prędkością (najlepiej, gdy jest to 15-16 km/h). Po drugie na każdym punkcie kontrolnym weterynarz bada tętno konia (im szybciej spadnie ono do 64 uderzeń na minutę, tym więcej punktów). Wreszcie po trzecie sprawdzana jest „czystość” chodu konia. Każda kontuzja lub przesadne zmęczenie zwierzęcia automatycznie eliminuje je z dalszego udziału w zawodach.
Co istotne, normy weterynaryjne obowiązują na wszystkich dystansach – nawet tych najdłuższych. – Jeśli na którejś bramce weterynarz stwierdzi kontuzję konia lub podczas badania wyjdzie, że tętno zwierzęcia w ciągu 20 minut nie spadnie do 64 uderzeń na minutę, nie zezwala na dalszy udział w zawodach. W tej dyscyplinie naprawdę dba się o konie – mówi Krzysztof Wojtecki. Dodajmy również, że wystartować w 160-kilometrowych rajdach mogą tylko te konie, które ukończyły siedem lat i przeszły system zagrywek (biegów na krótszych dystansach). Trwa to minimum trzy lata.
Po lasach i pustyniach
Trasy rajdów konnych są bardzo zróżnicowane. W Polsce zazwyczaj areną zawodów są leśne dukty i polne dróżki, z kolei w krajach arabskich konie biegną po piaskach pustyni. W zachodniej Europie często są to drogi asfaltowe. – Rajdy są najbardziej zbliżoną do natury dyscypliną jeździecką – uważa Krzysztof Wojtecki. – Nie jeździmy po sztucznym hipodromie, lecz po naturalnych trasach – dodaje.
Gdy wreszcie mniej więcej poznajemy zasady i istotę rywalizacji w rajdach konnych, pytamy Krzysztofa Wojteckiego o Martynę. – Wiążemy z nią duże nadzieje – przyznaje. Treningi rozpoczęła trzy lata temu. W odróżnieniu od wielu nie zrezygnowała po kilku godzinach w siodle. – Najpierw myśleliśmy, że szybko sobie odpuści, jak gros osób, które się do nas zgłaszało. Przyszła do nas raz, drugi, trzeci. I tak to się zaczęło – mówi Klaudia Jakubowicz-Wojtecka, która także trenuje Martynę. Sama zainteresowana natomiast mówi o swoich początkach krótko: – Od zawsze ciągnęło mnie do koni.
Historyczny triumf
Martyna w tym roku wzięła udział w pierwszej edycji Pucharu Polski w sportowych rajdach konnych. Jest to cykl zawodów rozgrywanych na terenie całego kraju. Ten, kto wystartuje minimum trzykrotnie i zgromadzi najwięcej punktów, zdobywa trofeum. W końcowym rozrachunku Martyna miała na swoim koncie 540 „oczek” – o 170 więcej niż drugi w generalnej klasyfikacji zawodnik. W sumie w pokonanym polu pozostawiła 93 jeźdźców, niejednokrotnie bardziej doświadczonych od niej.
Zdobywczyni Pucharu Polski na co dzień uczęszcza do szkoły średniej. Każdego dnia trenuje, chcąc przygotować się do przyszłorocznych Mistrzostw Polski Juniorów. 16-latka nie ukrywa, że marzy też o udziale w zawodach międzynarodowych, włącznie ze startem w prestiżowym turnieju w Emiratach Arabskich organizowanym przez Szejka Dubaju.
Dominik Górecki