Zabrała chorobę na wycieczkę
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 10991 razy

Młoda mieszkanka Grójca cierpiąca na stwardnienie rozsiane wzięła udział w I Rajdzie rowerowym, podczas którego pokonywała własne słabości i udowadniała, że z chorobą można normalnie żyć.
Marzena Matysiak z Grójca była jedną z 20 osób, które wzięły udział w rajdzie. W trakcie tej podróży opowiadali swoją historię życia z SM.
- Mimo dużej chęci udziału w rajdzie cały czas obawiałam się, że nie dam rady – przyznaje Marzena Matysiak. – Pięćdziesiąt kilometrów dziennie do pokonania było dla mnie ogromnym wyzwaniem.
Uczestnicy rajdu w siedem dni pokonali trasę 300 km z Augustowa do Hajnówki. Marzena przejechała dystans na rowerze trójkołowym.
- Pierwszego dnia po 43 km zrezygnowałam z dalszej jazdy gdyż brak amortyzatorów dał mi popalić podczas przejazdu na szutrowych, kamienistych drogach oraz leśnych dróżkach – dodaje młoda mieszkanka Grójca.
Mimo to pokonała dystans i zachęca inne osoby chore na stwardnienie rozsiane do jak najczęstszej aktywności fizycznej. Jak sama przyznaje, jeszcze dwa lata temu nie podjęłaby się wyzwania wzięcia udziału w takim rajdzie. Dużym wsparciem był dla niej syn Kacper, który codziennie dopinguje mamę do aktywności.
- Ludziom chorym najtrudniej jest wyjść z domu, a błędne wyobrażenie na temat SM nie pomaga – komentuje Marzena. - Z każdą chorobą da się żyć. Trzeba tylko znaleźć sposób i zaakceptować siebie.
Przejazd miał na celu uwrażliwienie społeczeństwa na problem stwardnienia rozsianego. Jak się okazuje, Polska jest w ogonie Europy, jeśli chodzi o dostęp do fachowej pomocy dla osób cierpiących na tę chorobę.
Organizatorem rajdu było Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego.
Paulina Omen-Klepacz